Mam kilka swoich fotek z Diani Beach. Miejsce jest według mnie cudowne, chociaż to straszny koniec świata i oprócz paru sporych hoteli wzdłuż plaży jest kilka podstawowych sklepików rozrzuconych wzdłuż drogi. Także żeby zrobić zakupy lub obskoczyć jakąś restaurację czy "kantor" trzeba jeździć tuktukami w jedną i drugą. Miejsce na pewno bardzo fajne dla osób, które cenią sobie spokój i nastawiają się raczej na piękną plażę z białym piaskiem, kajta i ocean. Byłem tam w lutym tego roku i bardzo mi się podobało (oprócz tego, że codziennie w Diani trzeba było robić te tripy po sklepach żeby ugotować sobie obiad albo wyjść gdzieś na kolację).
Poza tym wszystko było idealnie!
Gorąco, mnóstwo zwierząt na każdym kroku, plaża najładniejsza jaką w życiu widziałem, super pływanie na wodzie.
INFO CO DO SPOTU I KAJTA:
Diani Beach to spot, który wygląda zupełnie różnie w zależności od pływów. Na wysokiej wodzie jest głęboko za przybojem, a przy plaży robi się duża strefa w której rozbijają się małe falki (zapomnij o surfowaniu na nich). Większe fale robią się daleko na rafie, ale tam też nie są dużo i nie załamują się tak mocno, żeby zaliczyć to jako jakiś konkretny wave. Plaża jest piaszczysta i w tym przyboju przy brzegu jest sporo miejsca żeby sobie fajnie popływać, nawet bez większych umiejętności.
Na niskiej wodzie spot zupełnie się zmienia. Nie ma fal, jest płytko i tworzą się takie baseny z lazurową wodą w miejscach gdzie jest piaszczyste dno. To jest wtedy petarda- zdjęcia z resztą mówią same za siebie.
Wiatr wieje regularnie z siłą 15-20 węzłów. Dla mnie jest to spot na który na pewno będę chciał wrócić. Ogromnym plusem jest również jak na razie brak kajciarzy- Kenia przypomina trochę Brazylię z lat 2005, kiedy jeszcze nie jeździły tam takie tłumy. Kiedy byłem na Diani oprócz mojego kajta na wodzie pływało może z 15 osób, a kolejna szkółka była dopiero daleko na horyzoncie- coś niesamowitego.
Niestety NIE MAM PORÓWNANIA do Meksyku, także nie wiem, czy coś pomogłem.