Wraśnie wróciłem z tygodniowego wypadu grupowego na Tarife.Nie był to nasz pierwszy wyjazd także czuliśmy się jak w domu.
Bilet tygodniowy 1100 zł . Samochód bez problemu na lotnisku w Maladze- trzeba mieć kartę kredytową i dobrze obejrzeć samochód, zgłosic uszkodzenie- kosztował 165 Euro Peugeot 207 . Dojazd na spot 165 km i 19 Euro autostrada. Nocleg w domkach na wprost głównego spotu- 1 km z pełnym wyposażeniem. 500 Euro na 3 osoby .
Jak na windguru Poniente 5 węzłów to wieje 15 od 14 do 20.
Jak na windguru Levante to po południu 35 węzłów.
Pianka w ostatnim tygodniu września 3mm z krótkim rękawem. Czasami lokalesi pływają bez pianki. Woda jak u nas w lipcu w Bałtyku.
Spoty. Plya Natura bliżej Tarify . Nawet przy słabym wietrze od brzegu - tradycyjny Levante potrafi w fazie przypływu zrobić się spora fala , narastająca i biegnąca równo kilkaset metrów od brzegu , załamując się z wyrażnym pióropuszem na brzegu w linii 2,3 fal przybojowych. Można nawet spłynąć kilkaset metrów wzdłuż brzegu na załąmującej się fali .
Wiatr w miarę równy, ale od brzegu. Najlepsze pływanie przy silnym Poniente. Dalej na zachód w głąb zatoki wiatr bardziej szarpiący, ale za to bardziej wzdłuż brzegu, w końcu zatoki do brzegu z narastającym czopem. Brak asekuracji, ale jakoś wszyscy sobie radzą.
Pod koniec września generalnie mało ludzi. Można spać w samochodach przy samej plaży, sporo miejscowego folkloru.
Kolejne plaże w odległości 15 min. samochodem Bolonia. Wiatr słabszy lepsza fala i 40 min. Canios de Mecca. Cypel z zatoką wymiarami jak na Rhodos. Wiatr słabszy niż na Tarifie. Fajny spokojny wave, chociaż trzeba uważać na kamory na końcu cypla.
Żarcie w supermarketach w cenach generalnie wyższych niż w u nas.
Miasteczko Tarifa z własnym surfingowym klimatem, knajpkami i mnóstwem świrusów kitowych. W okolicy 200 km topowe zabytki Hiszpanii Sewilla, Ronda, Cadiz itp
Wyjazd nie jast tani, ale moim zdaniem ciekawy szczególnie jeśli plywanie nie jest jedynym priorytetem .
Za rok powtórka. Pozdro.