w niedzielę na Moldavie zabłądziłem , przy parkingu był młyn jak w Chałupach w pełni sezonu

do tego widoczność słaba lub jej brak , pomyślałem znam spot odjadę kawałek dalej , w trakcie pierwszej sesji udało mi sie wrócić ,
podczas kolejnej deko się przejaśniło pomyślałem jest gicio jadę na spacerek , po kilku min widoczność spadła do 40m i się zaczęło , straciłem orientację walczyłem z 40 minut żeby znaleźć jakiś punkt orientacyjny a tu nic tylko jedna biel , gdzie bym nie jechał to trafiałem na ścianę drzew , dopiero po 40 min znalazłem swoje stare zasypane ślady a poznałem że moje bo trzymam dechy wąsko , zostawiają ślad prawie jak deska snowboardowa , następnie stertę opon która tam leży od kilku lat ,kolejna wskazówka to była droga z pojedynczymi drzewkami , kierunek wiatru był taki że wystarczyło się trzymać tej drogi i trafiłem do auta .
Spot jest tak rozległy że jeśli by ktoś w tej mgle się zagalopował odjechał na znaczną odległość i czego nie życzę miał awarię sprzętu

to mógłby dawać z buta np 5 kilometrów bez gwarancji że trafi do miejsca zaparkowania samochodu .
wielkość spotu około 40km2