A ja byłem o 13 i smignołem się 10m, potem przeleciałem 10m (chociaż wcale nie chciałem latać), przejechałem się na tyłku, powalczyłem żeby samemu wylądować i stwierdziłem, że na święta i nowy rok chcę być jednak w całości. Po prostu mięczak ze mnie. (Szkwaliło jak cholera!!!)
Pozdrowienia dla prawdziwych snowkiterów.