Kadynki?

Ustawki na pływanko, transport, spotkania, noclegi, imprezy, itp.
Dziećkowice | Kadyny | Mazury | Poręba | Poznań | Szczecin | Trójmiasto | Wrocław | Zegrze
Awatar użytkownika
Mincek
Posty: 891
Rejestracja: 15 cze 2010, 20:35
Deska: Duotone Jaime
Latawiec: DT Rebel 8/13 Orbit 10
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 76 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 paź 2017, 17:47

Chcialoby sie napisac zes mlody i glupi jesli chodzi o ludzi ktorzy plywali/plywaja w Kadynach, ale mlody nie pasuje wcale...

Zapewne zanim doszlo do Ciebie jak to mozliwe ze ludzie plywaja na Kite, przemjas ogarnal Kadynki i wszelkie okoliczne spoty dookola i dlatego wie doskonale ktore miejsca nadaja sie do BEZPIECZNEGO Kite, a ktore nie....


Sic!!!! Mialem nie wchodzic w dyskusje....

A nawiasem znam kolesia, ktory gadal z kolesiem, ktorego jego koles kolesia przeplynal w tym roku 2005km i co ?? I kto tu jest master w ilosci km na kite??

Awatar użytkownika
specjal
Posty: 631
Rejestracja: 16 lip 2014, 21:30
Latawiec: różne 7;9;12;15;18
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 38 razy
 
Post31 paź 2017, 17:55

Mincek pisze:Chcialoby sie napisac zes mlody i glupi jesli chodzi o ludzi ktorzy plywali/plywaja w Kadynach, ale mlody nie pasuje wcale...

Zapewne zanim doszlo do Ciebie jak to mozliwe ze ludzie plywaja na Kite, przemjas ogarnal Kadynki i wszelkie okoliczne spoty dookola i dlatego wie doskonale ktore miejsca nadaja sie do BEZPIECZNEGO Kite, a ktore nie....


Sic!!!! Mialem nie wchodzic w dyskusje....

A nawiasem znam kolesia, ktory gadal z kolesiem, ktorego jego koles kolesia przeplynal w tym roku 2005km i co ?? I kto tu jest master w ilosci km na kite??


bez komentarza, Nasz Guru , co więcej nie wchodzi w dyskusję ...

Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 paź 2017, 18:11

Człowieku Specjal(nej troski) 1000km to ja robiłem w tydzień. Owszem obecnie pływam rzadko a wszystko przez zmieniony priorytet życiowy i przedłużającą się rehabilitacją kręgosłupa bądź co bądź poniekąd kite jest tego powodem.
Mam tylko nadzieję ze twoich porad nikt nie bierze na serio, z drugiej strony takie porady powinny być usuwane przez moderatorów, żeby czasem nikt ich nie wziął sobie do serca.
Mam nadzieję że nie spotkamy się jednak na wodzie, przynajmniej będę bezpieczny.
Aaaa udzielanie się na forum nie jest wyznacznikiem umoejętności i doświadczenia.
Pozostałe kwestie jak i przyszłe twoich wypocin pozostawiam bez komentarza. Na tą Specjalną chorobę nie ma lekarstwa.

Awatar użytkownika
specjal
Posty: 631
Rejestracja: 16 lip 2014, 21:30
Latawiec: różne 7;9;12;15;18
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 38 razy
 
Post31 paź 2017, 18:48

przemjas pisze:Człowieku Specjal(nej troski) 1000km to ja robiłem w tydzień. Owszem obecnie pływam rzadko a wszystko przez zmieniony priorytet życiowy i przedłużającą się rehabilitacją kręgosłupa bądź co bądź poniekąd kite jest tego powodem.
Mam tylko nadzieję ze twoich porad nikt nie bierze na serio, z drugiej strony takie porady powinny być usuwane przez moderatorów, żeby czasem nikt ich nie wziął sobie do serca.
Mam nadzieję że nie spotkamy się jednak na wodzie, przynajmniej będę bezpieczny.
Aaaa udzielanie się na forum nie jest wyznacznikiem umoejętności i doświadczenia.
Pozostałe kwestie jak i przyszłe twoich wypocin pozostawiam bez komentarza. Na tą Specjalną chorobę nie ma lekarstwa.


Panie Teorytyku, Wyznawcu Swojej Historii, Wierzymy wszyscy, że Twoje poprzednie wyczyny są skutkiem niesamowitych i niewiarygodnych sytuacji, na skutek , to których nie możesz pływać. Cześć Twojej Historii (nieznanej).

hawk
Posty: 13
Rejestracja: 31 maja 2011, 17:17
Deska: sudwa
Latawiec: Cabrinha Swithblade
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 2 razy
 
Post31 paź 2017, 19:51

Mincek, specjal, przemjas,
Jako początkujący, śledzący z uwagą forum od długiego czasu, nieznający żadnego, chciałbym Was pogodzić...
Otóż specjal w ocenie mincka i przemjasa podejmuje zbyt duże ryzyko. Ale pływając nie stwarza raczej ryzyka dla innych.
Wasza krytyka jest z pewnością podyktowana troską o bezpieczeństwo: także, a może przede wszystkim specjala.
Jak również innych, zwłaszcza początkujących, którzy mogliby brać przykład z tego gdzie, jak i w jakich warunkach pływa specjal...

IMO specjal ma prawo uprawiać ten sport na własnych zasadach, mincek i przemjas jako doświadczeni riderzy mają prawo do krytyki takiego pływania.
Gównoburza w postaci wzajemnego obrażania wzięła się z balansowania na, a może przekroczenia cienkiej granicy między krytyką niebezpieczeństwa (specjal odpowiadał początkowo żartem) a człowieka (specjal miał prawo poczuć się obrażony).

Sugerowałbym zatem przeprosić się wzajemnie, ponieważ forum powinno zbliżać, nie dzielić...
Dla postronnych będzie dalej kopalnią cennych informacji, jak dotychczas.
Szacun dla Was wszystkich i do zobaczenia w Kadynkach (mam nadzieję, że dane mi będzie Was poznać)!

Awatar użytkownika
specjal
Posty: 631
Rejestracja: 16 lip 2014, 21:30
Latawiec: różne 7;9;12;15;18
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 38 razy
 
Post01 lis 2017, 16:48

Pozwolę sobie zabrać jeszcze raz głos i szerzej opisać kwestie bezpieczeństwa przy pływaniach dalej od brzegu na przykładzie mojego ostatniego pływania.
Po pierwsze zasadniczą sprawą jest stabilność wiatru; dużym zagrożeniem przy dalszych wypłynięciach jest zmiana kierunku czy siły wiatru. W poniedziałek siła i kierunek był gwarantowany. Należy zwrócić uwagę, że większa siła wiatru jest korzystniejsza, ponieważ jak byśmy się znaleźli z samą dechą czy podartym latawcem, szybciej zdryfuje nas do brzegu.
Po drugie należy zawsze założyć jakąś awarie i mieć plan B i C.
Przed wyjazdem zapewniłem sobie ewentualną pomoc kolegi z autem, umówiliśmy się, że będzie cały czas dostępny telefonicznie.
Przed wypłynięciem zaszedłem do SAR-u (min. dlatego startowałem z Tolkmicka), wyjaśniłem jaką trasę mam zamiar pokonać, zadzwoniłem na ich telefon aby mieli oni mój nr tel i w moim telefonie byli przy wybieraniu na pierwszym miejscu. Obiecałem, że jak dopłynę do założonego celu zadzwonię z powiadomieniem. Chciałem podkreślić, że nie po raz pierwszy zawiadamiałem SAR o swoich wypłynięciach, i zawsze spotykałem się tam z pełnym zrozumieniem.
Zapewniłem sobie w ten sposób realną i pewną pomoc czy to na wodzie czy na lądzie.
Trzecią istotną sprawą jest odpowiedni ubiór zapewniający wyporność i izolację cieplną. Od zgubienia deski byłem ponad 40 min w wodzie, gorąco nie było, ale nie miałem żadnych oznak wychłodzenia organizmu czy marźnięcia kończyn. Jak wyszedłem na brzeg, ogarnąłem sprzęt, zdjąłem rękawiczki, rozpiąłem kombinezon, wyciągnąłem z kieszeni suchego papierosa i zapalniczkę i sobie zapaliłem. Po dziesięciu minutach zdrętwiały mi z zimna ręce i musiałem z powrotem założyć rękawiczki. Świadczy to o tym, że pomimo nie za wysokiej temperatury wody i powietrza moje ubranko było odpowiednie.
Oczywiście po wylądowaniu nie omieszkałem zawiadomić SAR, że jestem na lądzie.
Chciałbym się odnieść do poruszanej przez kolegów kwestii niebezpieczeństwa pływań w pojedynkę. Obecność innych riderów daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa; faktycznie poza ewentualnym podaniem deski na głębokiej wodzie w razie jakiejś awarii inny rider to w zasadzie może nam skoczyć, realnej pomocy nie jest w stanie nam udzielić, jeżeli w ogóle zauważy nasze kłopoty. Kiedyś z Wełniaczem pływaliśmy w kadynkach (nikogo innego, wiatr z W, nienajlepsza widoczność), popłynąłem w kierunku Piotrusia, kolega jakiś czas też podążał w tym kierunku, po czym zawrócił do brzegu. Ja dopłynąłem dobre 100 po zawietrznej Piotra i mozolnie (nie wiało za mocno) zacząłem halsować, co by opłynąć stawę. Skupiłem się na tym, nie zwracałem uwagi na kita przy brzegu. Po jakimś czasie osiągnąłem cel i popłynąłem z powrotem na spot. Drugiego latawca nie widziałem, pomyślałem, że kolega odpoczywa lub się zbiera. Po dopłynięciu na spot stwierdziłem, że auto i plecak jest, a Wełniacza ani śladu. Zaniepokoiłem się, pamiętam, że z główki portu za pomocą aparatu foto (wykorzystując optykę) przeczesywałem dookoła horyzont w poszukiwaniu kita. Po jakiś czasie zauważyłem Wełniacza przy brzegu ze dwa km po zawietrznej. Okazało się, że jak się halsowałem do Piotra, Wełniacz popłynął do Krynicy, tylko przydechło i z powrotem stracił wysokość. Założę się, że Wełniacz był święcie przekonany, że obserwuję jego poczynania i w razie czego odpowiednio zareaguję, a prawda była taka, że niemiałem zielonego pojęcia, gdzie on jest. Inny przykład tego typu - kiedyś na spocie w Krynicy pływałem tylko ja i Felo, w pewnym momencie wziąłem inną, małą dechę, zglebiłem na głębokim, dech została no i robiłem z jakieś 20 min bezskutecznie supermena. Kolega pływał jakieś 100m obok i szlag mnie trafiał, bo w ogóle nie widzał moich kłopotów (faktem jest, że ja i Felo to sokolego wzroku nie mamy). Przykłady te dobitnie świadczą, że nasze wyobrażenie o tym, co widzą inni riderzy jest zawodne i należy polegać głównie na sobie.
Odnośnie przypinania dechy - przy wolnym płynięciu na fali odpowiednio przypięta (z zabezpieczeniem przeciążeniowym) decha nie stanowi dużego zagrożenia - co innego przy skokach czy szybkim pływaniu. Miom błędem wynikającym z nadmiaru pewności w swoje umiejętności i lenistwa było nie zapięcie deski.
Jeszcze o wypłynięciach grupowych. Załóżmy, że rider płynący na taką wyprawę ma 90% szans na bezawaryjne ukończenie wypadu. A jeżeli płynie trzech riderów o takim samym poziomie, to szanse na bezawaryjne okończenie wypadu spada do niecałych 73% (rachunek prawdopodobieństwa). A nie uwzględniamy ryzyka związanego z ewentualnymi kolizjami, poruszenie w grupie zmusza też nas do podzielności uwagi, co nie pozwala się skupić w 100% na płynięciu.
Reasumując twierdzenia o bardziej bezpiecznym pływaniu w grupie nie są do końca prawdziwe.

Awatar użytkownika
Mincek
Posty: 891
Rejestracja: 15 cze 2010, 20:35
Deska: Duotone Jaime
Latawiec: DT Rebel 8/13 Orbit 10
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 76 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lis 2017, 17:09

Po wypiciu paru glebszych skomentuje w 1 sposob. "Coz za brednie i pierdolenie o szopenie"

Sam wyliczasz ze plywanie samemu to tylko 90% szans na niepowodzenie, ale we 3 to juz tylko 73%?? Jak tys to wyliczyl?? Nawet statystycznie by wszystkim 3 padlo jest juz chyba jak 5 w totka (co by nie napisac 6) dalej nawet mi sie nie chce komentowac...

O przykladach plywania i pomocy jestes amator. Przyklad?? Ostatni powrot z "Mewich" gdzie Andrzej holowal ze 2 km kolege ktoremu zeszlo powietrze, ja doplynalem do brzegu i obserwowalem czy dadza rade (nie sam) i w razie problemow pojscie do portu w Kuznicy.

Drugi przyklad, moje skotlowanie w pisakach na otwartym, gdzie prad wyciagal mnie OD plazy. Wszyscy co plywali informowali mnie co sie dzieje, a i ich obecnosc pomagala, gdyz wiedzialem ze jak tylko powiem ze jest zle, od razu powiadomia odpowiednie sluzby do pomocy....

Tobie juz nic nie pomoze, ale ludzie, ktorzy nie sa oplywani, nie bierzcie tego na serio....
Ostatnio zmieniony 01 lis 2017, 17:34 przez Mincek, łącznie zmieniany 1 raz.

Jacek olsztyn
Posty: 924
Rejestracja: 01 cze 2009, 15:35
Lokalizacja: olsztyn
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post01 lis 2017, 17:29

Specjal- a obliczałeś kiedyś jakie prawdopodobieństwo jest że ktoś zauważy Twoje kłopoty jak pływasz sam? a jakie jak ktoś jeszcze pływa w pobliżu?

Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lis 2017, 17:35

:pray: :doh: :doh: :doh: :doh: :doh:
:pray: :pray: :pray: :pray:
Ja z grzeczności nie skomentuję. Ale zwracam się do początkujących, dopiero zaczynających. Nie bierzcie tego na serio.
A tak btw
Chyba czas wrócić do moderacji forum i usuwanie bzdur.

Aaa Specjal znasz historie Janka i jego samotnego spływu do arabii?? Też miał takie samo zabezpieczenie jak ty. A nawet więcej. Mam badzieje że nóż ze sobą zabierasz?

Jacek olsztyn
Posty: 924
Rejestracja: 01 cze 2009, 15:35
Lokalizacja: olsztyn
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post01 lis 2017, 17:40

Ja uważam że Specjal nie chce źle tylko tak mu niechcący wychodzi :D

Awatar użytkownika
specjal
Posty: 631
Rejestracja: 16 lip 2014, 21:30
Latawiec: różne 7;9;12;15;18
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 38 razy
 
Post01 lis 2017, 17:44

Mincek pisze:Po wypiciu paru glebszych skomentuje w 1 sposob. "Coz za brednie i pierdolenie o szopenie"

Sam wyliczasz ze plywanie samemu to tylko 90% szans na niepowodzenie, ale we 3 to juz tylko 73%?? Jak tys to wyliczyl?? Nawet statystycznie by wszystkim 3 padlo jest juz chyba jak 5 w totka (co by nie napisac 6) dalej nawet mi sie nie chce komentowac...

O przykladach plywania i pomocy jestes amator. Przyklad?? Ostatni powrot z "Mewich" gdzie Andrzej holowal ze 2 km kolege ktoremu zeszlo powietrze, ja doplynalem do brzegu i obserwowalem czy dadza rade (nie sam) i w razie problemow pojscie do portu w Kuznicy.

Drugi przyklad, moje skotlowanie w pisakach na otwartym, gdzie prad wyciagal mnie OD plazy. Wszyscy co plywali informowali mnie co sie dzieje, a i ich obecnosc pomagala, gdyz wiedzialem ze jak tylko powiem ze jest zle, od razu powiadomia odpowiednie sluzby do pomocy....

Tobie juz nic nie pomoze, ale ludzie, ktorzy nie sa oplywani, nie bierzcie tego na serio....


Mincek piłeś nie jedź i nie pisz
Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem i Twój bełkot jest żenujący

Awatar użytkownika
Mincek
Posty: 891
Rejestracja: 15 cze 2010, 20:35
Deska: Duotone Jaime
Latawiec: DT Rebel 8/13 Orbit 10
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 76 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lis 2017, 17:51

A moze w takim razie picie Ci pomoze?? Bo na trzezwo to musi byc dopiero belkot...

Awatar użytkownika
specjal
Posty: 631
Rejestracja: 16 lip 2014, 21:30
Latawiec: różne 7;9;12;15;18
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 38 razy
 
Post01 lis 2017, 18:31

Jacek olsztyn pisze:Specjal- a obliczałeś kiedyś jakie prawdopodobieństwo jest że ktoś zauważy Twoje kłopoty jak pływasz sam? a jakie jak ktoś jeszcze pływa w pobliżu?

Jak pływam sam zakładam, że nikt nie zauważy moich kłopotów. Jest to chyba logiczne i przyjmowanie innych założeń jest utopią.
Nie bardzo wiem o co w Twoim poście chodzi i co miałoby to wnieść do tematu? Może spróbowałbyś to jaśniej określić?

Jacek olsztyn
Posty: 924
Rejestracja: 01 cze 2009, 15:35
Lokalizacja: olsztyn
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post01 lis 2017, 18:45

Poddaje się :D

Awatar użytkownika
Wełniacz
Posty: 1392
Rejestracja: 02 maja 2012, 10:10
Deska: Nobile555 i DOOR
Latawiec: Edge 08 9 11 13
Lokalizacja: LidzbarkW
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 64 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lis 2017, 19:19

Dzisiaj w Jastarni https://www.endomondo.com/users/2015410 ... 1026439150 za dużo ludzi na wodzie nie ma ale kierunek bezpieczny a woda coraz zimniejsza. Dzięki Specjal za podwozkę z okolic Tolkmicka w zimowy dzień .. fakt zdechł wiatr i nie wróciłem do Kadyn, ale to zdarzenie potwierdza fakt że jak ktoś jest na lądzie/wodzie i wie o co chodzi to asekuracja istnieje tego nie zaprzeczysz bo sam potrzebowałeś na Mewich pomocy i pomogłem. :thumbsup: Oby jak najmniej takich akcji i tylko takich. :thumbsup:


Wróć do „Kto/Gdzie/Kiedy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości

cron