Strona 1 z 3

Pytanko.

: 21 cze 2005, 09:18
autor: Magda
Witam,
Od dwóch dni walczę z myślami, czy nie podpiąć się do deski.
Ostatnio odpłynęła mi tak daleko, że miałam poważny problem, by ją odzyskać.
A jak pomyślałam, że właśnie mogę pożegnać zarobiony "ciężką pracą" ;)sprzęt, to straciłam ochotę na dalszą zabawę.
Wiem, że podpięcie się niesie szereg niebezpieczeństw, ale...
Z drugiej strony, jak będę miała kask...?
Poza tym widziałam, że w niektórych szkółkach ten proceder jest stosowany.
Podkreślam, że nie jestem jeszcze na etapie swobodnego kajtowania :)
Nie mówcie tylko, że powinnam nauczyć się halsować po deskę - niby to umiem, ale jak się okazało w praktyce, nie zawsze mi to wychodzi tak szybko i dokładnie jak powinno :)
Więc jak radzicie, przemęczyć się i przeżywać dramat za każdym razem, gdy stracę łączność z deską, czy zafundować sobie odrobinę luksusu ;) i "złączyć" się z nią?
Czekam na sugestie,
Pozdrawiam :D

: 21 cze 2005, 09:26
autor: swistak
dobra rada - zafunduj sobie cwiczonko body darg na ostro( wejdz bez dechy do wody, na poczatku najlepiej zebys miala grunt no i cwicz ciwicz) a zaowocuje to i nie bedziesz musial plywazc z katapulta


i osobiscie stanowczo odradzam podpinania sie do deski!!
pozdro swistak

: 21 cze 2005, 09:36
autor: Magda
No dobra, ale wytłumaczcie mi proszę w takim razie, dlaczego w jednej z lepszych szkółek (tak słyszałam) stosuje się takie metody nauki?

Re: Pytanko.

: 21 cze 2005, 09:38
autor: Neykon
Magda pisze:Wiem, że podpięcie się niesie szereg niebezpieczeństw, ale...
Z drugiej strony, jak będę miała kask...?


to tak jak z cegłą w drewnianym kościele...

albo nic ci się nie stanie, albo dostaniesz deska w kręgosłup (więc kask nic nie pomoże)...

wiec jeśli możesz poćwicz bodydragi...

pozdr Ney

: 21 cze 2005, 09:41
autor: Gaas
Swistak ma rację, halsowania powinnaś się nauczyć zanim zaczniesz pływać na desce...a leszcz do deski to nieporozumienie...
Na spocie zapytaj ludzi w jaki sposób halsować po deskę bodydragiem unikniesz błędów i nauka bedzie szybciej postępowała...
Według mnie jeden dzionek spokojnie wystarczy do opanowania tej sztuki o ile masz opanowane sterowanie latawcem....
Pozdrawiam i życzę owocnej nauki....

: 21 cze 2005, 09:58
autor: Magda
no niech wam będzie, ale....
hipotetycznie:
pływam w kamizelce, będę miała kask, więc.... - może jednak nie warto się przemęczać ;)
A tak na poważnie, to nie daje mi spokoju jedna kwestia: dlaczego w szkółkach uczą pływania z podpiętą deską? - sama widziałam ;)
Jakie jest prawdopodobieństwo wypadku? Skoro oni na to pozwalają, więc może ja też mogę???
:D
Na swoją obronę, w związku z ta uciekającą deska, mam jeden argument:
sytuacja taka przydażyła mi się pierwszy raz, byłam na głębokiej wodzie, więc troszeczkę spanikowałam, ale w końcu ją (warto podkreślić samodzielnie) odzyskała.
Z tym halsowaniem, macie racje, będę musiała jeszcze poćwiczyć.
ah....
tylko jeszcze, żeby: I - wiało, gdy: a - mam wolne, b - nie jestem w delegacji, c - panują sprzyjające warunki psycho-fizyczne ;)
Pozdrowionka

: 21 cze 2005, 10:05
autor: Neykon
Magda pisze:A tak na poważnie, to nie daje mi spokoju jedna kwestia: dlaczego w szkółkach uczą pływania z podpiętą deską? - sama widziałam ;)
Jakie jest prawdopodobieństwo wypadku? Skoro oni na to pozwalają, więc może ja też mogę??? [/u] :D


warto spytać właścicieli szkółek którzy stosują to rozwiązanie...

mam pewne domysły, ale nie będę się wypowiadał :) zaraz pójdzie fama ze kolejna teorie spisku wymyśliłem :lol:

: 21 cze 2005, 10:17
autor: onzo
Magda pisze:dlaczego w szkółkach uczą pływania z podpiętą deską? - sama widziałam ;)


Która :?: Konkretnie :!: Nazwiska :!: ;)

Żartuję oczywiście - osobiście uważam, że leash to tylko większe ryzyko. Może ta szkółka w której tego uczyli ma instruktorów tylko na brzegu, żeby nie trzeba było biegać za nim :?: ;)

Moja propozycja jest taka: Jeżeli pływasz tylko on-shore lub side-shore i nie dajesz rady wyhalsowac się do deski (co powinnaś opanować w kazdych warukach, chociaż wiem, że przy bardzo silnym wietrze i nierównej fali dopłynąć jest trudno - szczególnie po konkretnym bodydragu albo po podnoszeniu latawca... ) to najlepszą metodą wg mnie jest spłynąć do brzegu i poczekać na deskę. Przy on-shore wystarczy stanąć na płytszej wodzie aż deska sama dopłynie, a przy side-shore możesz przejść brzegiem nieco pod wiatr i/lub poczekać aż deska sama spłynie nieco z wiatrem, a następnie wyhalsować się do niej body-dragiem w prawo lub w lewo. Gdy deska będzie z wiatrem w stosunku do Ciebie to dopłynięcie do niej nie będzie problemem.

Powodzenia :!:
A off-shore na pewno nie pływasz bo tak nie wolno ;)

: 21 cze 2005, 10:26
autor: Gość
No!
I takiej rady oczekiwałam, konkretnie i na temat (bez urazy chłopaki :wink: )
Dziękuję mistrzu :D
Pozdrowionka
ps: Muszę więc wybić sobie głupi pomysł z głowy, choć tak mi się podobał. Ah.., no trudno.

: 21 cze 2005, 10:29
autor: Magda
to mówiłam ja :lol:

: 21 cze 2005, 10:32
autor: Neykon
Anonymous pisze:No!
I takiej rady oczekiwałam, konkretnie i na temat ...


a tak spytam, w szkółkach nie udzielają takich rad :?:

pytam z ciekawości, bez żadnej przekory ...

: 21 cze 2005, 10:39
autor: Magda
Ney,
nie denerwuj się, ty też jesteś mistrzem :D (ach ta męska duma...)
A jeśli chodzi o rady, to jak widać, nie w każdej szkółce ich udzielają - patrz wyżej.

: 21 cze 2005, 10:53
autor: MASTER KITEBOARDING fuu1
no dobra , przyznaje sie ... :D Czasami pływam z leashem , być może dlatego że jestem za bardzo leniwy i szkoda mi czasu na halsowanie. Ogólnie tego nie polecam ale .... np. przy wysokich falach gdy zgubi sie deske naprawde nie wiadomo gdzie jest !! Ciężko ja znaleźć a co dopiero sie do niej wyhalsować...( może tylko mi?) Przy leashu chociaż trzeba mieć oczy" dookoła głowy" przynajmiej wiesz że deska jest w pobliżu i zawsze ( szybko można ją przyciągnąć) . Ostatni Jelitkowski wave pokazał że można sienieźle skaleczyć pływająć bez leasha ( Pozdro dla Gassa ) który dostał deską w tył głowy ...http://www.strefaextreme.com/gallery1/d ... =83&pos=26 .
Czy pływanie z leashem jest szczególnie niebezpieczne, być może...oto w TYM wszyskim chodzi? dodatkowy zastrzyk ...hehehe
TERAZ MNIE PEWNIE ZAKRACZECIE ...HEHEHE
pozdro for all , fuu1 :D

: 21 cze 2005, 11:00
autor: Magda
Przyznam się po cichutku,
tylko tak, żeby nie zauważyli - ja też jestem troszeczkę leniwa...
więc się zastanowię, adrenalinki nigdy dość :twisted:
a tak swoją drogą, kolega kasku nie miał, jak wnioskuję?

: 21 cze 2005, 11:04
autor: onzo
Na falach to deska spływa szybciej niż na płaskiej wodzie. Tyle, że gdy jej nie widać to rzeczywiście trudniej wyczaić gdzie jest... No i czasem szybkie założenie deski, np przy falochronach może być bardzo przydatne. Ale to i tak nie przekonuje mnie do stosowania leasha...