Byliśmy w zeszły weekend
,
ok. 500 m od pensjonatu spot "na dziko" na którym pływaliśmy sami , kolejne kilkaset metrów dalej kamping ze szkółką, wypożyczalnią i cała dobrze zorganizowaną niemiecką infrastrukturą - może ze 20 kitów, a miejsca masa. W knajpie na spocie(kempingu) nie polecam grzanego piwa ... ciepłe wygazowane siki, ech..jeszcze mnie trzepie ;/
Wiatr równy, woda daleko płytka jednak od razu przy brzegu głębokość do kolan. Przy brzegu trochę kamieni, dalej dno porośnięte lub piaszczyste. Przy ok 20 węzłach było ciągle nawet płasko. Kolejnego dnia przy wietrze na 14m kita całkowicie płaska woda.
Właściciele bardzo przyjaźni - Polacy , a śniadanie bardzo dobre , świeże i obfite
, możliwe również serwowanie na świeżym powietrzu . W pensjonacie jest trampolina, leżaki, huśtawki, ogromny zielony teren, boisko do siatkówki , pingpong. Dojazd do miejscówki bdb nawet w sezonie , korek na Rugie np. do Dranske zaczyna się dopiero powyżej skrętu na Ummanz. Z Poznania jechaliśmy ok 4,5 h.