Poszedłem sobie polatać za dom, odpaliłem Kita, na sąsiedniej łące krówki się pasą, i nagle jedna znikła, widzę biegnie sąsiadka
Tu przytaczam słowa rozgoryczonej sąsiadki:
"Zwijaj tego samolota bo krowa się boi i uciekła, a Mietek sam bez Kaski jej nie złapie"



No i co, chce nie chce zwijam "samolota" i idę do domu, skoro krowy się boją,


Tyle że byłem u siebie
I po SWOIM NIEBIE latałem
