KILKA KONKRETNYCH PYTAŃ !!!!

Forum dla początkujących
Awatar użytkownika
dawid177
Posty: 4
Rejestracja: 21 lip 2010, 15:33
Lokalizacja: Jarosław
Kontaktowanie:
 
Post21 lip 2010, 15:56

witam, sprawa wygląda tak, nie mam kasy na kurs, zbieram na jakiś sprzęt, mam zapał i w sumie to tyle:)
1.no więc po pierwsze czy po przeczytaniu książki, postów, artykułów będę wstanie ogarnąć kite, deskę itp.
2.Inna sprawa czy jest sens kupować od razu cały sprzęt czy może na razie jakiś kite, trapez i pośmigać po plaży ewentualnie body dragi,
3.i dalej czy jest sens kupować kite z przed 2007 roku, wiadomo są tańsze,większość radzi że nie ma sensu ale no kurde na nich też da się latać :), czy jest aż taka przepaść technologiczna? no i na koniec co radzicie.
4. No i w końcu jaki kite, Bow czy C-shape uda mi się "ujarzmić"
Wiadomo ile zdań tyle opinii, ale liczę że wyciągnę jakieś wnioski z waszych wypowiedzi i uzbieram te upragnione hm 1600 zł na jakiś używany sprzęt ( raczej bez deski w tej cenie). dzięki wielkie i trzymacie się :)

Awatar użytkownika
PanMarcepan
Posty: 99
Rejestracja: 06 wrz 2009, 15:49
Lokalizacja: Poznań
 
Post21 lip 2010, 17:57

Heya

Ja np kitesurfingu uczę się sam, gdzie już wpierw zacząłem od landkitingu. I szczerze Ci powiem, że ze szkółką czy bez to nie widze nauki bez płytkiego zbiornika i z równym, niekręcącym wiatrem, czyli pewnie jak na polske tylko hel i okolice. Do landkitingu raczej szkółek nie ma, acz tu większości też uczyłem się samemu :)

a Ty przecież spod Wrocławia jesteś o ile dobrze mi tu googlemaps pokazuje :) Ja na Twoim miejscu kupiłbym sobie jakąś fajną latawke fullpower, jak nauczysz się nią latać to deske mtb/buggy i możesz smigać na lądzie (wiecej info na www.landkiting.pl, zwlaszcza forum) :P I mysle, ze w taki sposób byś miał o wiele więcej radochy, przynajmniej na poczatku, a kitesurfing zostawił sobie na przyszłość :)

Chyba, że mieszkasz faktycznie gdzieś blisko morza lub masz darmowy częsty transport w te okolice. To wtedy zupełnie co innego i tu już niech koledzy Ci doradzą :)

Earthangel
Posty: 6
Rejestracja: 19 lip 2010, 19:33
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:
 
Post21 lip 2010, 23:26

Jesteś już po lekturze wspomnianej książki? Ile przeczytałeś artykułów? Jeżeli masz już za soba takie zaplecze teoretyczne to prosze sam sobie odpowiedz na pytanie 'czy czujesz sie na silach by sprobowac na podstawie zdobytej wiedzy?' Oczywiście, że jesteś w stanie samemu nauczyć się podstaw kitesurfingu, jednak znacznie łatwiej, szybciej i bezpieczniej zacząć od kursu, chociazby dlatego, ze instruktor moze dodatkowo doradzic i rozwijac watpliwosci odnosnie techniki plywania, sprzetu itd. Zatem sam oceń zdobyta dotychczas wiedze i czy jest ona wystarczajaca, ofiaruje ci poczucie bezpieczenstwa na wodzie.

I mysle, ze w taki sposób byś miał o wiele więcej radochy, przynajmniej na poczatku, a kitesurfing zostawił sobie na przyszłość

Chyba, że mieszkasz faktycznie gdzieś blisko morza lub masz darmowy częsty transport w te okolice. To wtedy zupełnie co innego i tu już niech koledzy Ci doradzą


Jeżeli naprawde myślisz o kitesurfingu to zapewne znajdziesz czas by na kilka dni wyjechać na Hel, a później poszukac jakiegos spokojnego jeziora w okolicy.

recha
Posty: 271
Rejestracja: 31 sie 2009, 21:23
 
Post22 lip 2010, 00:34

Skoro nie masz kasy, to bierz c-szejpa jeśli masz okazję i ćwicz na lądzie. Im więcej czasu spędzisz na zabawie z latawcem tym mniej zmarnujesz na wodzie. W międzyczasie dozbieraj do deski i dopiero wtedy, gdy będziesz "czuł" latawiec zejdź na wodę.
Krótko mówiąc - DA się nauczyć samem pływać i DA się to zrobić na c-szejpie.

KubaK
Posty: 18
Rejestracja: 12 lip 2010, 12:24
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:
 
Post22 lip 2010, 08:42

Jestem od niedawna na tym forum i nie umiem jeszcze pływać ale wiem, że rada aby uczyć się samemu C-szejpem na lądzie to chyba nie jest za dobra - można sobie krzywdę zrobić... Chyba już lepiej na jakimś płytkim akwenie co :roll:

Awatar użytkownika
jedi1
Posty: 2272
Rejestracja: 28 maja 2006, 17:37
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 132 razy
Dostał piwko: 83 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 lip 2010, 12:07

recha pisze:Skoro nie masz kasy, to bierz c-szejpa jeśli masz okazję i ćwicz na lądzie. Im więcej czasu spędzisz na zabawie z latawcem tym mniej zmarnujesz na wodzie. W międzyczasie dozbieraj do deski i dopiero wtedy, gdy będziesz "czuł" latawiec zejdź na wodę.
Krótko mówiąc - DA się nauczyć samem pływać i DA się to zrobić na c-szejpie.


Przy okazji można jakieś pole przeorać, pozbierać kamienie...

phpBB [video]


Bez kasy na kurs? Ja jak zaczynałem miałem tylko kasę na kurs i cieszę się, że go zrobiłem. Najpierw kurs, a potem zbierać kasę na sprzęt, nie odwrotnie. Kitesurfing jest drogim sportem i niestety jak się chce pływać to trzeba zainwestować. Ja ze studenckiego budżetu jakoś dałem radę, więc jest to możliwe. Dodam, że nawet jak się ma sprzęt to dojazdy na spot też kosztują, no chyba że ktoś ma to szczęście i mieszka w Rewie czy Jastarni.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 lip 2010, 12:33

Moim zdaniem wszystko po kolei: nie masz na sprzęt - zacznij od kursu - popływasz sobie przynajmniej trochę, a nie wydasz kasę na latawiec, który możesz uszkodzić pierwszego dnia i od razu nie będziesz miał kasy na naprawę. A poza tym jak już wyżej napisano - potrzebna jest jeszcze kasa na dojazdy, pobyt na miejscu, piankę, ciuchy... - jest tego sporo - skoro nie stać Cię na kilka stówek więcej na kurs (W DOBREJ SZKÓŁCE!) to odpuść sobie - ten sport jest dosyć drogi - jak chcesz żeby było taniej to może pomyśl o zimowej/lądowej wersji :?: I zdecydowanie żadnych prób na lądzie bez przeszkolenia.

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 lip 2010, 15:07

recha pisze:Krótko mówiąc - DA się nauczyć samem pływać i DA się to zrobić na c-szejpie.


to ja też "krótko"
na banię z dachu też się da skoczyć..

..szkoda że tylko raz ;/

pzdr

recha
Posty: 271
Rejestracja: 31 sie 2009, 21:23
 
Post22 lip 2010, 16:10

Ziomek. pisze:
recha pisze:Krótko mówiąc - DA się nauczyć samem pływać i DA się to zrobić na c-szejpie.


to ja też "krótko"
na banię z dachu też się da skoczyć..

..szkoda że tylko raz ;/

pzdr


Więc się nie da? Ciekaw jestem na czym i gdzie Ty się uczyłeś jak i wielu innych starych kitesurferów. Ja wiem, że się da, choć "samemu" nie oznacza wynajdywania latawca od nowa. Wystarczy poczytać, popytać ludzi, czasem poprosić o pomoc.

Zauważyłem, że kursy wyglądają tak, że kursant stoi w wodzie z latawcem, instruktor stoi na brzegu, coś tam pokrzykuje, widocznie nieświadomy, że 200m pod wiatr i tak go prawie nie słychać, więc uczniak i tak czuje się jakby uczył się na własną rękę. Tylko czasem usłyszy "świetnie Ci idzie", no i ma ten komfort, że nie tłucze o wodę swoim latawcem. Ale czy jest to warte tych 1200zł albo i więcej... :hand:

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 lip 2010, 16:19

recha pisze:
Zauważyłem, że kursy wyglądają tak, że kursant stoi w wodzie z latawcem, instruktor stoi na brzegu, coś tam pokrzykuje.


no to widać, że w Rewie obserwacje poczyniłeś
bo na Półwyspie JEDNAK instruktor wchodzi do wody z kursantem..

co do MOJEJ nauki - to pierwsze próby czyniłem samemu
i przez ponad rok niewiele z tego wynikło :idea:
ciężko mi było nawet pilotować latawiec
(nieco "inne" były też wtedy "kajty" :idea: )

natomiast jak pobrałem nauki w pierwszej polskiej Szkole Kite
w tydzień robiłem pierwsze skoki..
na 8m Toro 1 - wtedy nowością - który generalnie był nielotem.. - wt

pzdr

el_volumen
Posty: 44
Rejestracja: 31 sty 2009, 20:45
 
Post23 lip 2010, 01:25

qrde, ludzie... przeciez to juz bylo 1000 razy: oczywiscie ze da sie samemu...
ale w szkolce jest bezpieczniej i szybciej - coponiektorzy ogarnieci sa w stanie w 2 dni nauczyc sie lewo/prawo dzieki radom instruktora.... oczywiscie nie sa jakos super oplywani, no ale to normalne ze beda lepsi z czasem.

Ja tez na kurs odlozylem jako student i odkladalem caly rok po 100 zeta. I nie zaluje - nie dosc ze nie rozwalilem siebie to jeszcze latawca i jak ktos tu wspomnial nie musialem wydawac kasy na naprawe i gips :D
PEACE

Awatar użytkownika
dawid177
Posty: 4
Rejestracja: 21 lip 2010, 15:33
Lokalizacja: Jarosław
Kontaktowanie:
 
Post23 lip 2010, 18:10

aha, czyli widzę ile osób tyle opinii:) jeszcze jakieś waśnie między ludźmi... polska mentalność z was wychodzi panowie :) tak czy siak dzięki za rady, w sumie to dalej nie wiem czy kurs, czy samemu coś ogarnąć i czy rzeczywiście akweny słodkowodne się nadają... jeszcze to przemyśle, dzięki.

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 lip 2010, 18:59

dawid177 pisze:aha, czyli widzę ile osób tyle opinii:) jeszcze jakieś waśnie między ludźmi... polska mentalność z was wychodzi panowie :) tak czy siak dzięki za rady, w sumie to dalej nie wiem czy kurs, czy samemu coś ogarnąć i czy rzeczywiście akweny słodkowodne się nadają... jeszcze to przemyśle, dzięki.


Dawid jest tak:
1. do nauki nadaje się KAŻDY akwen spełniający następujące wymagania: płytka woda, mała fala, szeroka plaża, jak najmniej drzew/przeszkód na brzegu, stały, równomierny wiatr... czyli kilka miejsc w PL. Czy w innych miejscach dasz radę się nauczyć? Oczywiście, że jest taka szansa - niektórzy uczyli się nawet nad Zegrzem ale są i tacy, którzy stracili tam życie...

2. Czy dasz radę nauczyć się sam? Oczywiście, że jest taka szansa - część z nas uczyła się samemu i są tacy, którzy po 1-2 SEZONACH się nauczyli. Mniej wytrwali porzucili ten sport w trakcie samotnej nauki mając dość... kilku z nich postradało zdrowie... Ale oczywiście możesz mieć SZCZĘŚCIE i nic złego Ci się nie przytrafi. Alternatywą jest szkółka gdzie za 600-800 pln w 8-10 h będziesz pływał na halsie robiąc zwroty i to wszystko SZYBKO, ŁATWO i BEZPIECZNIE w ODPOWIEDNIM MIEJSCU, z RESCUE i POD OKIEM INSTRUKTORA, który w mig skoryguje Twoje błędy... Po kursie będziesz wiedział jakiego latawca chcesz szukać, jakiej deski, będziesz umiał go podłączyć, znal zasady bezpieczeństwa, wiedział jak się halsować do zgubionej deski itd itp..

3. Czy dasz radę uczyć się na C? Oczywiście, jeśli masz mnóstwo siły i samozaparcia. Do tego dobrze by było byś miał w miarę mały latawiec i ważył odpowiednio dużo. Jeśli będziesz miał szczęście nic złego Ci się nie stanie i może po 1-2 SEZONACH będziesz pływał samodzielnie. A jak już się nauczysz stawiam co najmniej jedno piwo, że przesiądziesz się na coś typu bow/hybryda/delta. Idąc dalej - jeśli pojedziesz na którykolwiek kemping nad zatoką i spojrzysz na NAPRAWDĘ konkretnie pływających gości, policzysz ich, okaże się, że jakieś 20% z nich pływa na C... Ciekawe dlaczego?

C to wspaniałe latawce w BARDZO ODPOWIEDNICH WARUNKACH i w BARDZO DOŚWIADCZONYCH RĘKACH....


ALOHA!!




ps: ćwiczenie na lądzie z latawcem typu C to proszenie się minimum o połamane kończyny.... Wszystko w temacie. Już lepszym pomysłem jest zrobienie grilla na stacji benzynowej - większa zajawka i mniejsze niebezpieczeństwo - a przy tym jaki szpan!!! :twisted:

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post24 lip 2010, 12:43

mam kolegę który uparł się, że kupi 12m C shape do nauki bo... kosztował 500pln. Odradzałem ja, odradzał nawet sprzedający (który też był znajomym).
No nic uparł się i kupił. Potem prosił, żebym pomógł mu się uczyć. Nie podobał mi się ten pomysł, ale uznałem że lepiej będzie jak mu pomogę i przy okazji przypilnuję bo sam bankowo zrobi sobie kuku... no i udało się nauczyć sterowania, i bodydragów nawet. Do startów z wody wolałem mu pożyczyć własnego BOWa.
No i wszystko było OK do momentu gdy kolega nie poszedł sam na plażę ze swoją C kształtką, potrenować sterowanie... był 100m "bodydrag" po piasku, "łap mnie, łap mnieeee...!!!", wydma a potem las.....

recha
Posty: 271
Rejestracja: 31 sie 2009, 21:23
 
Post24 lip 2010, 13:25

Ależ te C są upiorne :twisted:

:lol:


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości