Pływanie w warunkach przeżaglowania - nie ma mocnych!

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 wrz 2010, 13:02

Pouczające słowa mego rówieśnika z podobnym doświadczeniem - wycięte z wątku KF.com:
http://www.kiteforum.com/viewtopic.php? ... 72&start=0

Hi guys,

I am the german kiter who smacked down at Wijk an Zee last tuesday.
Thank you for all your good wishes, they really helped me! I was really really lucky to survive this accident and thanks to the perfect chain of rescue and everybody that helped nothing worse happened!!!

I can give you some facts if you are interested:
I am kiting since 2000 and befor that I was windsurfing for 20 years. I would say that I am experienced in high wind and big wave conditions. I am married and have a little daugther - I would not say that I am an adrenalin junky and I am quite fit, aged 42.

Last Monday evening I met with two friends in Wijk an Zee to go out the next day. In the morning we went to the beach to have a look at the conditions. It was quite a big day, a little gusty and with slightly turning winddirections. Nothing to worry about, I just returned from 3 weeks kiting in Denmark with bigger days. In the morning I flew a 9m Waroo Pro, the wind picked up and we made a lunchbreak. In the afternoon I went out with a 7m Waroo. The wind was still picking up so at one point I stopped every "risky"actions and just rode between the really beautiful waves (no high jumps and stuff...) and enjoyed the scenery. Always looking if there are any other kites outside - and there were.
Than I wanted to finish kiting, went to the beach like 1000 times before, slowed down, stopped and my friend asked me if I wanted to land my kite - I said yes. He hurried up to put his windsurfboard away and than "it" happened.
This is how I remember it:
I was sitting with my butt in the sand, board in front of me, no speed, kite was 12 to 1 - a really safe position. Than I was dragged downwind what really surprised me. Here it starts to become little estimating - I think I was slightly lifted and pulled downwind, touched the ground, turned a little and made a steering mistake and messed it up. I believe I half looped the kite, was torn in the air and downwinds. I have a little film in my mind of the moment when I flew over the beach, head first. I was thinking "far too fast, far too high - BANG". I do not exactly know how often I hit the ground, I just remember one big bang and I was sure that this was it. Thanks to a lot of guys at the beach that really helped at that moment I am still here - once more thanks. The next 7 days where hell but I made it. Now my neck is Titanium enforced by two screws, it was a quite difficult surgery (Friday) and it was done in Muenster university hospitle by speciallist. I was really really very lucky to be still alive. From what I understood most of these injuries are deadly, the dens is just to high, right at the breathing centre.
Yesterday I was sent home. Unbelievable. Pure nightmare and pure happiness.

I am thinking about what happened and what went wrong since it happened. I talked to my two frinds who where there. Sure I messed it up and miss-steered the kit. But why was I dragged downwind and liffted the first time? Freakgust? Just bad luck? I don t know... Where the conditions above my skills? I not sure - if so I was very lucky a whole lot of times before where nothing happened in same situations.

What do I personally learn from this?
I don t know if I will ever kite again. I will never ever go out with a kite smaller than 9m. I will never ride a overpowered kite again. I will be much more aware of the danger of a kite (even in the zenit) at the beach.

I never thougt this could happen to me - unskilled beginners ok - but me? No way. And than it did. One second, that was it... I did not see the danger of the situation, it was just like always. No time to pull the safty at all and after the smackdown I couldn t.

Kiting is the best sport I know. But guys - it is not chess. Even if you are kiting for ten years and you think you have seen everything - be careful. I heard stuff like this hundrets of times and always thougt: Yeah sure - but I am a safe kiter - skilled and experienced and careful. Bullshit.
4 years ago I was kiting in Portugal, jumped, lost one foot out of the strap, kicked the board away like 1000 times before. When I hit the water the wind had pushed back my board which hit me at my head. I was very happy to make it back to the beach. The docs fixed it with 9 stiches, I looked like a zombie. Bad luck or good luck? We lost friends to windsurfing and a lot of friends had bad kite accidents. I don t want to sound like your mom and maybe I am still shocked and too old for this stuff but please promise me to f...ing take care!

Once more thank you to everybody who helped me and thought of me!

stefan

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 wrz 2010, 13:31

W skrócie po polsku: gościu dobrze objeżdżony w najcięższych warunkach został uniesiony przez szkwał, którego nie widział akurat w momencie lądowania latawca. Zrobił podstawowy błąd jaki można zrobić w takich warunkach: trzymał kajta w zenicie. Z jego doświadczeniem powinien o tym dobrze wiedzieć :shock:
Czekał na kumpla, który miał mu położyć latawiec. Usiadł na plaży, plecami do wiatru. Błąd, błąd, błąd!!!!!!! Uderzył szkwał (nie chce mi się dokładnie czytać czy 40, 50 czy 60kts) wywindowało gościa w górę, przerażenie "Co sie kutfa dzieje???!!!!", w panice zaciągnął lekko bar i po zawodach. Cud, że żyje :idea:

Pamiętajcie - jak zbliżacie się do plaży w silnym wietrze lub warunkach przeżaglowania (może wiać raptem 15kts a np lekka dziewczyna jest na 14m) trzymajcie latawiec jak najniżej Ale bez przesady - szorowanie latawcem po piachu może być równie niebezpieczne (linka zahaczy o coś i kiteloop gotowy). Najlepiej 2-5m nad plażą. Jeżeli nie widzicie nikogo akurat w pobliżu, co by zgasił latawiec, to wynocha z powrotem na wodę, aż ktoś się pojawi. No chyba, że macie opanowane self-landing.
Tak przy okazji: ślepa wiara w 5-te linki, IDSy i inne wynalazki wcześniej czy później zgubi każdego. Co do IDS to oczom nie wierzę, że akurat Amerykanie wymyślili patent, nakręcili o tym filmik pokazowy i liczą, że każdy głupi sobie z tym poradzi :shock: Wcześniej czy później znajdzie się nierozgarnięty gościu, który będzie nawijał sobie na bar linki uaktywnionego IDS-u w warunkach 40kts :mrgreen:

Trzymanie latawca w zenicie to granie w rosyjską ruletkę :idea: :idea: :idea:

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post04 wrz 2010, 17:17

BraCuru pisze:Trzymanie latawca w zenicie to granie w rosyjską ruletkę :idea: :idea: :idea:


ja bym dodał, że w każdych warunkach - to najgorsze z możliwych miejsc. nawet przy 10kt jak zacznie spadać tubą w dół to się już nie da uratować -chyba że ktoś mega szybko biega i ma miejsce na takie manewry ;)

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post04 wrz 2010, 17:59

siadanie czy chodzenie po plaży z kitem w warunkach przeżaglowania to mega głupota, w dodatku w warunkach przeżaglowania na 7m latawcu - przecież tak silny wiatr prawie zawsze jest mocno szkwalisty. Trzymanie latawca w zenice siedząc na piasku to już turbo głupota. Nie rozumiem jak gość, który ma 10 lat doświadczenia z kite, i jak pisze, łącznie 30 lat w sporcie wodnym może być zdziwiony, że stało mu się ała....

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 wrz 2010, 18:52

FilipN pisze: Nie rozumiem jak gość, który ma 10 lat doświadczenia z kite, i jak pisze, łącznie 30 lat w sporcie wodnym może być zdziwiony, że stało mu się ała....


Nic dodać nic ująć. Głupota czasami jednak boli.

Siadać dupą na plaży, plecami do szkwalistego bardzo silnego wiatru :shock: :shock: :shock:

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post05 wrz 2010, 10:12

Wcześniej czy później znajdzie się nierozgarnięty gościu, który będzie nawijał sobie na bar linki uaktywnionego IDS-u w warunkach 40kts :mrgreen:
w jakichkolwiek warunkach jesli pod reka ma sie pomoc.Ze zgroza patrzylem juz welokrotnie na mojego kolege ktory to robi wierzac slepo w systemy :hand:


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości