jak na The Mail mogło być gorzej... chociaż jak to prasa tego typu, sensacja na 1 miejscu:
mamy: niebezpieczeństwo - kto z "kartoflanych czytelników" wie później kiedy zaczyna się mocny wiatr (?) oraz sugestie seryjnych wypadków.
"Kite-surfing has become a very popular sport, but is very dangerous in strong winds - last year a kite-surfer died in similar circumstances on the beach at Luzien, some seven miles away from where Mr Monnoyeur was killed
BraCuru pisze:zaq pisze: Zaq - też się tego boję. Za każdym razem jak umieszczam te smutne wiadomości to gryzę się z powodów jakie wymieniłeś. Jak ktoś spojrzy w ten dział to będzie mógł pięknie wykorzystać go na dowody naszej nienieodpowiedzialności a kitesurfing przedstawiać jako hard-core- extreme i tylko dla wariatów.
Z drugiej strony liczę na to, że tworząc ten dział i wpisując takie wątki parę osób zawaha się, przemyśli dwa razy zanim popełni głupotę i zabije się lub kogoś na własne życzenie.
Co jest ważniejsze? - dla mnie na pewno nasze bezpieczeństwo.
Wpisując takie wątki ogarnia mnie bardziej złość niż smutek - bo przecież każdy wypadek można było uniknąć
Wszystko jest dla ludzi (tak jak i szukanie swoich granic możliwości, adrenalina, zajawka w końcu o to też chodzi), pytanie tylko jak jest później pokazywane. Media w dobie szybkiej informacji, nie zagłębiają się w dokładny reaserch, poszerzenie tematu. Liczy się chwytliwe hasełko na nagłówku, sensacyjny tekst lub materiał w TV i sprzedaż/oglądalność danego medium. A kto by się przejmował tym, by wspomnieć: że są zasady bezpieczeństwa, zdrowy rozsądek, ocena własnych umiejętności, czy wręcz podstawy - przygotowanie do uprawiania sportu, szkolenie, szkoły KS czy instruktorzy. (tu mówię generalnie, a nie w kwestii tego wypadku), czy też dziesiątki tysięcy ludzi którym nic się nie dzieje i mają swoją pasję?
Mimo wszystko takie rzeczy trzeba pokazywać. Dziennikarz nie dojdzie na jakim latawcu pływał ten chłopak, ważne jest że wylądował się na falochronie/budynku. Tak jak w tej gazecie - cyfry się liczą. Tak widzi świat KS później przez pryzmat mediów. Ktoś musi to kontrować... Komentować i zastanawiać się również, może ktoś przeczyta taki link i dyskusje, zanim się połamie lub zrobi sobie coś gorszego. Kozaczyć można chwile, a później konsekwencje są na długo. Nie jednego kozaka w życiu widziałem/znałem jeżdżących w rajdach, na motorach, dzisiaj mu noszą mu kwiatki. Też się wkur... z bezsilności, czy można było cokolwiek więcej zrobić?