MASTER KITEBOARDING BALTIC CROSS

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
ted
Posty: 1065
Rejestracja: 24 maja 2007, 21:21
Lokalizacja: Bdg - Gda
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 2 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lip 2011, 12:11

nie Bogu ducha winnego tylko pijanego - sprawa jest oczywista - po pijaku się nie jeździ.


Nie tak bardzo oczywista choć rozumiem o co Ci chodzi. Zobacz na to: mając 0.7 promila w Irlandii, UK, Włoszech i Luksemburgu jesteś trzeźwy a mając 0.06 promila w Finlandii jesteś pijakiem.

Oceniliby stopień przyczynienia się pijanego. Możliwe, że zostałby w całości zwolniony z winy. A możliwe, że nie, gdyby wykazać, że będąc trzeźwy, zareagowałby szybciej i np. zmniejszył rozmiar szkody.

Windsurfer musiał się zesrać na zimno jak obserwował prom ważacy ponad 20 tys ton, długości 170m, z burta wysoką na 5 pięter i przepływający z pedkością 40km/h 4 METRY od niego.

@ bracuru - sory może za debilne pytanie, ale zastanawiałem się nad tym ostatnio.... czy jak taki kolos przepływa obok mnie i mnie minie, to będąc za nim nie zostanę wciągnięty przez śrubę???

@ 20 % procent co nie wierzy w Janka.... :naughty: :naughty: :naughty:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lip 2011, 13:01

ted pisze:sory może za debilne pytanie, ale zastanawiałem się nad tym ostatnio.... czy jak taki kolos przepływa obok mnie i mnie minie, to będąc za nim nie zostanę wciągnięty przez śrubę???

Zdziwiłbyś się ile mądrych osób zadaje sobie takie pytanie :idea: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ale szanse przeżycia mielenia przez śrubę są bardzo duże. Mnóstwo zależy od prędkości statku (im płynie szybciej to lepiej dla rozbitka), ilości śrub (moga być nawet 4), kierunku obrotu multi śrub (do wewnątrz (źle dla rozbitka)/na zewnątrz (dużo lepiej dla niego), kierunku obrotu pojedynczej śruby (prawo/lewoskrętna), głębokości wody pod kilem (im mniej wody pod kilem tym większe szanse bo większość masy wody ucieka po burtach a nie po dnie statku. Szybki przepływ wody wzdłuż dna powoduje powstanie podciśnienia wzdłuż burt i zasysania wszystkiego), zafalowania (lepiej oczywiście trafić na zawietrzną, jeśli ma się taką szansę wyboru). No i oczywiście od reakcji oficera prowadzącego statek.
Mój zmienik jechał centralnie na złomiarza statkiem o szerokości 22 metry i w odległości długości statku dopiero go zauważył. Szybka komenda hard to starboard, spowodowała odrzucenie gruszki dziobowej od deskarza na parenaście metrów a po paru sekundach komenda hard to port odrzuciła rufę, która leciała prosto na twarz zasranego po uszy surfera.
Nie pamiętam dokładnie czy to było w Kanale, czy w Belgii bynajmniej całkiem niedawno jeden prom wpłynął do portu z ciałem nurka na gruszce dziobowej. Jak się okazało biedaczyna został trafiony gdzieś u wybrzeży Anglii i martwy na gruszcce wylądował na kontynencie.

Będąc w takiej sytuacji radzę błyskawicznie zdecydowac się w którą stronę spierdzielać a nie krzyczeć i machać łapkami. Po dezycji nie patrzeć tylko pedałować ile Bozia dała sił.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lip 2011, 13:19

Kontynuując OT: a co on tam robił i czemu chciał udowodnić swoje prawo drogi akurat wobec promu :?: Pisałeś, że robił rufę - tzn szarżował, czy robił i się nie wyrobił i nie dał rady wstać :?:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lip 2011, 14:02

onzo pisze:Kontynuując OT: a co on tam robił i czemu chciał udowodnić swoje prawo drogi akurat wobec promu :?: Pisałeś, że robił rufę - tzn szarżował, czy robił i się nie wyrobił i nie dał rady wstać :?:


Tamiza - Canvey Island Widsurfing Club - goście mają 800m wody zanim wpływają w pogłebiany tor wodny. Zwykle nie zbliżają się bliżej niż na 300m - 500metrów im w zupełności wystarcza. Zawsze znajdzie się jednak darwin co che za wszelką cenę udowodnić jaki z niego bohater :twisted: Rozumiem gdyby gościu trzaskał 100% ruf i zbliżył się na wysokośc mostku, pomachał z pozdrowieniami i wyjkręcił w drugą stronę. Sam tak robię i wszyscy są happy. Ten baran jednak stwierdził, że zaryzykuje rufę w gęsto używanym torze wodnym prowadzącym do Londynu :doh:

Biała linia - tor wodny:
Obrazek

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post02 lip 2011, 02:19

To ja bede Ci zle zyczyl... Mam nadzieje ze nie bedzie odpowiednich warunkow bo noze faktycznie zdecydujesz sie podjac probe bez asekuracji ....rozne ludzie maja odchyly :doh:

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 lip 2011, 11:10

Rolnik polecam Ci książkę Teresy Remiszewskiej o regatach przez Atlantyk w 72. I o jakich nierealnych i nierozsądnych rzeczach my rozmawiamy ???

I pomijam np. wyprawę Shackletona w 1914 ;)

W żadnym wypadku nie należy bagatelizować Bałtyku bo nie jest to przyjazny akwen, aczkolwiek dystans 90 mil, na którym może się wiele wydarzyć to nie jest odległość nie do pokonania w ciągu jednej doby.

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post02 lip 2011, 13:42

A ja bym nie przesadzał z tą "nierozsądnoscią" tego przedsięwzięcia.
Janek nie jest narwanym siedemnastolatkiem, który wychodzi rano z namiotu na plażę i mówi - "a dziś pyknę sobie do Szwecji, w samych boardshortach, a co!"
Wierzę w to, ze wszystko ma przemyślane i to wielokrotnie, a ryzyko zminimalizowane na tyle na ile sie dało.
Poza tym nie takie dystanse ludzie już pokonywali na kite - ponad 200km w okolicach 9h padło już wiecej niż raz...

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 lip 2011, 14:12

BraCuru pisze:Janek - ściskam kciuki do bólu takiego samego jakiego doznasz po 100km. .. Wiem, że osobiście bym tego nie dokonał - ból nóg, skurcze na pewno wyeliminowałaby mnie w połowie dystansu.


..a CZYMŻE znowu jest 100km na kite??
nie mam zamiaru umniejszać powagi przedsięwzięcia - ale główny problem to faktycznie AKWEN i nieprzewidywalny do końca wiatr na tak dużym obszarze..
a 100km?
chyba większość z nas tu przepływała większe dystanse - nawet nieświadomie, skacząc setki razy podczas tego..
przyjmując , że średnia pływania na kite to , powiedzmy 20? km/h
wystarczy sesja 5 h i mamy już ten wynik
albo przyjmując że w linii prostej jest z Chałup do powiedzmy Juraty 20? km - W DÓŁ wiatru - to nawet lecąc halsami "jeden / do pięciu"
w dół wiatru / w poprzek wiatru - znów wychodzi nam tożsamo :idea:

na koniec: BraCuru - większym wysiłkiem wydaje Ci się pokonanie 1, 10, 100 ..1000 km na kite czy na ..rowerze?
rekord dobowy na rowerze to ..ponad 800km :idea:
ustanawiane co roku w ..Polsce :wink:

Smokie pisze: I o jakich nierealnych i nierozsądnych rzeczach my rozmawiamy ???
.


no właśnie..

JEDNAKOWOŻ POWODZENIA :thumb: :clap:

pzdr

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 lip 2011, 14:21

Ziomek. pisze:..a CZYMŻE znowu jest 100km na kite??
nie mam zamiaru umniejszać powagi przedsięwzięcia - ale główny problem to faktycznie AKWEN i nieprzewidywalny do końca wiatr na tak dużym obszarze..
a 100km?


Nie żebym przesadzał ale czymżeś tam jednak jest :wink: Zwłaszcza że dystans mierzony w linii prostej od tego ile wypływamy żeby go osiągnąć to 2 zupełnie różne bajki...Tym bardziej, że planowana trasa Janka to 90 MIL czyli 166 km...

Tak jak pisałem, nie mówię absolutnie ze nie da rady, ale pomyślałbym o dobrym zabezpieczeniu na Twoim miejscu Janek.

Awatar użytkownika
razor
Posty: 649
Rejestracja: 12 lip 2007, 18:20
 
Post02 lip 2011, 14:27

tylko przy spływie np. po zatoce często płynie się różnymi halsami, a downwind na TT jest faktycznie mocno męczący (tylna noga mocniej ugięta).
nawet chciałem raz wziąć gps ze sobą żeby zobaczyć trasę i zrobione km przy spływie. pewno z halsami, zygzakami, zabawą to wychodzi bliżej 40km (MM > Mewia > Kuźnica > Jastarnia) ale to cały czas różnorodność.
tu nie będzie downwindu, ale za to będzie cały czas płynięcie jednym halsem.

na rowerze bez problemu robi się takie dystanse, ale jest inna pozycja, zawsze można się na chwilę zatrzymać, można się rozprostować, zmienić pozycję (jazda na siedząco/puszczenie kierownicy i wyprostowanie się, na stojąco)

Awatar użytkownika
Pinio
Posty: 3647
Rejestracja: 02 wrz 2006, 03:46
Postawił piwka: 25 razy
Dostał piwko: 30 razy
 
Post02 lip 2011, 14:33

A Morze Pan Jan coś tu napisze :?:

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 lip 2011, 14:49

razor pisze:..

na rowerze bez problemu robi się takie dystanse,


ta, akurat ja wiem coś o tym..
jednak NADAL wolałbym nezależnie od dystansu 1-10-100-1000 km - bawić się na kite - by pracował ZA MNIE wiatr :idea:

pzdr

recha
Posty: 271
Rejestracja: 31 sie 2009, 21:23
 
Post02 lip 2011, 15:48

Smokie pisze:Rolnik polecam Ci książkę Teresy Remiszewskiej o regatach przez Atlantyk w 72. I o jakich nierealnych i nierozsądnych rzeczach my rozmawiamy ???

I pomijam np. wyprawę Shackletona w 1914 ;)

A pamiętacie Krzysia Kolumba? :lol:

Poważnie, całym sobą życzę śmiałkowi żeby ta próba się powiodła, ale wg mnie ani przygotowanie, ani kondycja nie będą tak ważne jak szczęście. Po pierwsze do tego żeby nie przestało dmuchać, po drugie do tego, żeby trafić w sprzyjające kierunki wiatru. Na moje oko na odcinku Świnoujście-Ystad niemal zawsze wieje z kierunków różnych o jakieś 45 stopni (albo więcej), uwzględniając jeszcze czas rejsu przez który ośrodki baryczne będą się przesuwać to chyba loterią będzie trafić w to Ystad.
Może w całym przedsięwzięciu nie chodzi o to, żeby trafić dokładnie w punkt, ale czy nie lepiej byłoby spróbować tego (przepłynąć taki dystans) np. z Danii do zachodnich wybrzeży niemieckich gdzie prognozy są dużo pewniejsze a wiatry wieją wtedy przeważnie w jednym kierunku?

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post02 lip 2011, 20:18

ale pomyślałbym o dobrym zabezpieczeniu na Twoim miejscu Janek.
i o nic wiecej nie chodzi wtedy bedzie to wyczyn a nie przypadek /wypadek

yoda
Posty: 24
Rejestracja: 31 paź 2010, 11:58
 
Post03 lip 2011, 02:31

Życzę sukcesu w realizacji celu. Mam tylko jedną zasadniczą uwagę. Skoro ten wyczyn jak przeczytałem ma się odbyć bez asekuracji to należało zrobić to w stylu współczesnego odpowiednika Piotra Benjamin Parkera tj. Alain Robert-a alias SPIDERMAN-a. Zrobić, a później gadać... Jeszcze raz powodzenia i przy następnym wyczynie proponuję włączyć tryb "cichy" jak w U-Boot pod torpedami. P.S. Tez mnie korci taka jazda, ale nie na tym etapie kiteowych umiejętności. Jak będę gotowy to pogadam z innymi chętnymi, zorganizujemy asekurację i w dłuuuuugą.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości