siedzę sobie i odpoczywam przed kolejnym pływaniem, a tu na plaży pojawiają się dwa osobniki płci przeciwnej ale tuszy podobnej


zwróciłem im uwagę, "że moje, że drogie, że nie należy, że można zapytać, poprosić..." a słoń i krowa morska na to - cyt: "plaża nie jest tylko dla Was i położymy się gdzie chcemy" niby nic wielkiego się nie stało, latawki mi nie zniszczyli, więc po małej wymianie kuruazyjnej (wspomnieniu o przodkach

Dzisiaj natomiast wpadłem do Brzeźna sprawdzić warunki i akurat napatoczyłem się na sytuację odwrotną - pełna plaża, dzieci hasają, dorośli "leżakują" a jakiś gostek wywija 12m latawcem po plaży. Ląduje sprzęt pomiędzy mało ogarniętymi z tematem ludkami, szarpie nim na wszystkie strony, a trochę dalej inny latawiec raz w zenicie, raz wali o wodę, raz ląduje na plaży. Ludzi w wodzie opór i wydaje mi się, że była to lekka przeginka. Widziałem jak ktoś nie znający się na rzeczy próbował wylądować latawiec, źle go chwycił i tylko szybka reakcja kitera, który dobiegł uratowała sytuację. Warunki były fajne, ale odpuściłem sobie, bo plaża była pełna, a wszystkie te posty o bezpieczeństwie nie dotyczą tylko nas i pływania.
Jakoś tak inaczej spojrzałem na wczorajszą akcję - bo jak my nie szanujemy "ich" to dlaczego mamy być traktowani inaczej?
A MOŻE SIĘ MYLĘ? Co wy na to?