Kiedyś jak jeszcze byłem nastolatkiem pojechałem z kumplem pracować jako instruktor kite na Praso i przyjechał weteran wojenny (chyba z Kosowa ale nie pamiętam). Co w tym takiego? - nie miał nogi i ręki. Przyszedł i zapytał czy poduczymy go pływać na Kite no i była mała konsternacja co odpowiedzieć ale powiedzieliśmy że nie ma problemu... ( bo co powiedzieć kolesiowi - przecież ziom nie masz reki ani nogi? ) Okazało się że kolo pływa całkiem nieźle. Przypinał się do baru przegubem z windsurfingu połączona z protezą a zamiast nogi miał takie coś jak bohater tego postu. Powiem wam że jak zobaczyłem jak koleś skacze bez ręki i nogi na kite to stwierdziłem że jestem jednak miękką fają... Na brzegu czekała na niego całkiem atrakcyjna żona i dzieci...