To może ja dorzucę coś od siebie. Chwilę mi to zajęło ale w końcu udało mi się przelać na klawiaturę parę spostrzeżeń a propos nowego RPMa. Na przełomie ostatnich lat RPM stał się dla Slingshota latawcem równie sztandarowym co Fuel. Ten drugi słynie ze swojej radykalności i zacięcia freestyle podczas gdy RPM wyrobił sobie markę latawca idealnego dla tych którzy od sprzętu oczekują czegoś więcej niż tylko skoków i możliwości pływania lewo - prawo. Mimo, iż promowany był głównie przez Youriego Zoona zyskał miano najbardziej wszechstronnego latawca ze stajni SS. Mogę śmiało powiedzieć, że nowy RPM dumnie kontynuuje ten trend.
Zacznę może od banału, ale dla ludzi których nie stać na set 3-4 latawców banału bardzo ważnego, mianowicie od zakresu. W prawdzie do mojej dyspozycji na razie jest tylko 9tka nowego RPMa ale bez wahania mogę powiedzieć, że w tej dziedzinie dorównuje, a w niektórych przypadkach deklasuje, porównywalne konstrukcje innych marek. Staram się pływać na wszystkich nowinkach, które mi wpadną w ręce zatem mam w temacie jakieś tam wyrobione zdanie. Pełen komfort pływania już przy 16knt aż do wiatrów sporo przekraczających 28knt czyli „górę” sporej części 9tek. Zwiększona szybkość reakcji latawca, dzięki zastosowaniu pierścieni zamiast tradycyjnych bloczków, jest tu nie bez znaczenia. Parę szybkich ruchów pozwala nadrobić chwilową dziurę wiatrową praktycznie bez utraty wysokości. Przy mocnym wietrze zaś, latawiec nadal pozostaje stabilny nawet w przypadku mocnych szkwałów. Co więcej, nowy krój poszycia spowodował zmniejszenie łopotania latawca a co za tym idzie, wydłużył jego żywotność.
Skoki, hangtime i unhooked. Tu mam wrażenie, że w porównaniu z modelem zeszłorocznym RPM ciągnie jeszcze wyżej w górę ale zachowuje ten sam hangtime oraz spokojne powolne tempo opadania, które początkującym pozwoli przygotować się do lądowania a tym bardziej „oskakanym” daje czas na odrobinę wygłupów. Tych którzy pływają unhooked na pewno pocieszy informacja, że latawiec mimo zmian konstrukcyjnych nie stracił nic ze swojego freestylowego zacięcia. Pozostaje stabilny przy trickach na wypięciu nawet przy sporo silniejszym wietrze oraz nie przepada gdy zdarzy nam się wylądować na zbyt dużym powerze z luźnymi linkami. Tym lubiącym kiteloopy mogę powiedzieć, że RPM 2014 mimo nieco większej reaktywności podczas loopa nadal generuje sporo mocy, jednocześnie utrzymuje stały ciąg co znaczy, że nie zaskoczy was nagłym, nieprzyjemnym szarpnięciem bądź utratą mocy, a co za tym idzie lądowania po loopach są dużo przyjemniejsze.
Sporo zmian poczyniono przy konstrukcji baru. Niby jest to ten sam sprawdzony system ale te kosmetyczne, wydawać by się mogło, zmiany przekładają się na miłą poprawę całokształtu. Przede wszystkim zmniejszono jego ciężar, bar jest sporo lżejszy i wykonany ze stopu. Także sama zrywka została dość znacznie odchudzona z żelastwa zachowując jednak ten sam sprawdzony system bezpieczeństwa. Sporo osób ucieszy fakt, że poprawiony został też depower – bardziej poręczny uchwyt na końcu linki pomaga z dużo większą łatwością zdepowerować latawiec a poprawiona knaga przy zrywce (także wykonana ze stopu) powinna też znacznie przedłużyć żywotność linki depowera.
Na koniec chciałem tylko powiedzieć jako osoba, która regularnie pływa na Slingshotach od kilku lat, że tradycyjna już jakość wykonania ich produktów powoduje, Iż nowy posiadacz nie będzie musiał się bać o to, że z czasem zacznie mu schodzić owijka z baru czy pęknie w nim jakiś plastikowy element (co jest stałym problemem w paru innych znanych mi markach). Więc jeżeli ktoś z was chciałby przetestować RPMa 2014 proszę dać mi znać a z przyjemnością udostępnię go na testy i posłucham waszej opinii.