przemass pisze:
Ech...już zapomniałem jak się fajnie dyskutuje na forum![]()
No niestety - to forum został zabite przez admina, i chyba już nie zmartwychwstanie

przemass pisze:Nie trzeba daleko szukać - Twoimi słowami:
- w Brazylii spędzając miesiąc trafiło się kilka dni bez wiatru - zdarzało mi się spędzać miesiąc w Egipcie trafiając na kilka dni Z wiatrem...![]()
- mieliście "farta" i był zaplanowany wyjazd do Jeri. Ja planuję wyjazd do Guariju do Marchewy np o 9tej rano, przejeżdżam do niego buggysem na 12stą i zwykle muszę czekać do 14stej żeby trochę siadło...
- nie oceniam Egiptu przez pryzmat jednego wyjazdu, tylko kilkunastu, staram się bowiem ocenić to miejsce rzetelnie skoro już o tym temat.
W tym akapicie starasz się pokazać że "tak samo" możesz trafić na gorszy okres w Brazylii jak i w Egipcie. Trafić możesz, natomiast w Brazylii ZDECYDOWANIE rzadziej, no i możesz przejechać się kawałek i już wiejeTakże przekonywanie mnie i forum że w Egipcie jest "tak samo" wiatrowo jak w Brazylii jest raczej skazane na niepowodzenie....
Są miejsca bardzo dobre wiatrowo i dobre wiatrowo. Brazylia należy do tych pierwszych, Egipt ( moim zdaniem ) do tych drugich.
Jasne że w Brazylii rzadziej trafisz "wtopę wiatrową". Ale oczywiście że możesz ją trafić. Tylko że za 2 tyg w Brazylii masz lekko 3-4, oddzielne tygodniowe wyjazdy do Egiptu w różnych terminach, z hotelem all inc. i lotem z niemal każdego miasta, możesz też polecieć na prognozę. Oczywiście jeśli żyjesz jak kitesurfer turysta na wakacjach a nie na "garnuszku" w apartamencie. Nie tyle co starałem się pokazać że "tak samo" możesz trafić na gorszy okres, a mowa była o cenie "kajtogodziny".
przemass pisze:Tutaj za bardzo nie dojdziemy do ładu bo, jak sam piszesz, standard jest różny a zatem również i wydatki - jeden woli gotować w domu i mieć flat co dzień, drugi - jeść to samo all inclusive i pływać po chopie. Nie zapominajmy tu o kwestii fal.
Nie jest moją intencją porównywać tutaj pływanie w Egipcie do pływania w Brazylii in general - było już o tym sporo napisane i moim prywatnym zdaniem, nie ma porównania![]()
Zajmowaliśmy się innym tematem - i tu zmierzamy do naszego ostatniego akapitu...
Zgadzam się że nie ma porównania- oczywiście. Są to zupełnie inne miejsca pod wieloma względami, gdzie każde z miejsc ma inne zalety. Egipt jest blisko, tanio, wietrznie, ciepło i baaaaardzo dobrze dla początkujących (nie ma co podchodzić do eseju pt. "Egipskie a Brazylijskie laguny"

A propos prognozy, to w tym roku styczeń wyjątkowo wietrzny


przemass pisze:Przykro mi słyszeć o Twoich doświadczeniach podczas wyjazdów - scysja z właścicielem bazy oraz nieudana próba skradzenia obudowy na kamerę. Dla porównania - koleżance w Egipcie ochrona skradła 100 USD z quivera bezczelnie wypierając się ( w żywe oczy ) jakiegokolwiek związku, ja jak już wspomniałem zostałem okradzony przez egipskich cenników na 300 USD "cła", bar Northa 22m skradziony w bazie SurfMotion bez żadnej odpowiedzialności ze strony szkoły, z której to łysym WS niemieckim właścicielem scysje dla mnie były na porządku dziennym ( brak słów ). Wiem że siedząc w przyjaznej i bezpiecznej El Gounie może się wydawać że reszta kraju też taka jest - niestety nie.
Moim celem nie jest oczernianie Egiptu - po prostu porównanie zarówno jakości pływania jak i bezpieczeństwa do Brazylii wydaje mi się być mocno przesadzone podobnie jak rewelacje prasy na temat wyolbrzymianego niebezpieczeństwa w Egipcie - nie warto
No widzisz - twoja wypowiedź pokazała, że w każdym miejscu można trafić na nazwijmy to grzecznie "nie fajnych" ludzi. Kradzieże zdarzają się w Egipcie, Brazylii i w Polsce (na helu giną od pianek, przez kasę, po sprzęt i motorówki) i tak samo jak nieuczciwych ludzi spotkasz w Egipcie, Brazylii i w Polsce. Więc to że, dotknęły cię takie sytuacje w Egipcie, to nie jest wina Egiptu, tylko ludzi na jakich trafiłeś. Ja osobiście latając kilka razy w roku nie zapłaciłem ani grosza "wymuszonego" cła, mimo że, w zależności na kogo trafisz "na bramce" wyjściowej z lotniska hasła padały różne, mieszkając wielokrotnie w hotelach nie zginęło mi nic z pokoju a sam odkupiłem 2 albo 3 bart naszym klientom, które nie tyle co ktoś ukradł, a raczej omyłkowo zabrał pakując się w pośpiechu.
Więc bazując na takich doświadczeniach równie dobrze mogę napisać że kilka krajów, w tym Polska się "dla mnie skończyły".
Pozdr
Lussik