Ar2r pisze: jeżdżę na snowboardzie już z kilkanaście lat, miałem kilka desek i wiem ze detale nie robią kosmos różnicy szczególnie na początku (aczkolwiek dobrze zacząć ma czymś miękkim).
Kupię na co będzie okazja a resztę wydam na wypady żeby jak najwiecej pływać. Trafiła mi się SU2 On The Edge 141x42 i chyba wezmę
Moim zdaniem robisz błąd logiczny bazując na doświadczeniach snowboardowych. W snowboardzie nie masz wyporności. Na za małej desce snowboardowej zjedziesz w dół. A jak sobie kupisz za małą dechę kajtową i będziesz miał graniczne warunki to nie popłyniesz. Pisałem to wiele razy, jak będziesz miał 30knt i zapniesz 10m latawiec to popłyniesz i na 126 cm desce.
Nie twierdzę, że między 138/42.5 a 136/40.5 będziesz miał kosmiczną różnicę, ale 1-2 knt możesz na tym zyskać, a czasami to jest granica, żeby pływać lub nie, żeby ostrzyć lub nie. Poza tym będę twierdził, że 138-140 to jest dla Ciebie optymalnym rozmiarem.
I nie zgadzam się, że należy kupić coś mniej więcej OK, a potem się zobaczy. Po roku możesz mieć preferencje, że lubisz twarde dechy, miękkie dechy, ale po co chciałeś kupować za małą dechę to nie wiem. Gdyby mi ktoś mądrzejszy podpowiedział to bym nie kupował 136/40.5 i po roku sprzedawał (tak było w moim wypadku), tylko od razu kupił 138/42.5
A co do On the Edge, jest to decha freestajlowa, pod buty więc nie za bardzo wiem po co Ci coś takiego na początek.