znalezne...

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
Kris.
Posty: 1331
Rejestracja: 01 wrz 2003, 17:33
Lokalizacja: Poznan
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post16 sie 2006, 18:04

bedac podczas dl.weekendu na ekolagunie z brzegu "odplynela" mi decha...troche dziwna sprawa,no ale przy tym tloku i ilosci sprzetu wodnego,glownie ws ktory lezy wszedzie na brzegu,mogla przypadkiem odplynac....no nic,chodzilem,pytalem,az w koncu w pewnej szkolce ws,dostalem odpowiedz
"tak wylowilismy ja"
koniec gadki...kolo idzie dalej..wiec ide za nim i pytam,
"to jak sie dogadamy"...,kur..a mam sie dogadywac o wlasna deche?no ale nic,zapytalem a on
"litr znaleznego",w koncu po negocjacjach stanelo na 50zl(drogi ten litr).
No ale jak to jest...?
Jeszcze nie widzialem dechy,a on w drugim zdaniu wprost zazadal "nagrody",zazadal bo wyszlo to wprost od niego i to od razu.
Ja rozumiem,ze wypada cos tam postawic uczciwemu znalazcy,ale zeby wprost wolac o kase?Nie chodzi o te 5 dych,ale o jakies fair zachowanie...
Czy w tym sporcie/kraju nie mozna juz liczyc na zwykla uczciwosc?bo nie uwazam aby zadanie nagrody bylo do konca uczciwe...
Moze to mala przychylnosc ws do nas,ale pozniej idac po kampie zaczepil mnie kitesurfer i zapytal czy nie zgubil ktos od nas deski,bo kumpel znalazl,sam z siebie podszedl i zapytal...
Troche jestem zniesmaczony cala ta sytuacja... :hand:

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post16 sie 2006, 18:07

trza bylo walnac w morde skurwysyna :evil:

__kater__
Posty: 1962
Rejestracja: 08 kwie 2006, 21:30
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post16 sie 2006, 18:38

Wszystko kwestia podejscia do sprawy. Pewnie jak by nikt nie widział ze ją znalazł to wogole by ci nie oddał...

Awatar użytkownika
Kris.
Posty: 1331
Rejestracja: 01 wrz 2003, 17:33
Lokalizacja: Poznan
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post16 sie 2006, 19:06

to samo mi powiedzial...powiedzial,ze mogl nie oddac bo nikt tego nie widzial...nie chcialem robic afery bo tak jak mowilem nie chodzi o 5dych ale kwestie uczciwosci i przychylnosci do drugiej osoby...

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post16 sie 2006, 19:55

Ciesz się, że nie znalazłeś tej deski dzisiaj na allegro, bo dopiero bys się zapienił. Ale fakt, w innym poście napisałem co myślę o naszym kraju i rodakach.

mac.
Posty: 27
Rejestracja: 04 mar 2006, 18:39
 
Post16 sie 2006, 20:47

Wydaje mi się że w/g prawa, jeśli ktoś znajdzie czyjąś własność i nie odda z własnej woli to nazywa się to kradzieżą (znależne to tylko sprawa umowna i bardzo grzecznościowa),:?
, a może się mylę??:oops: :?

Awatar użytkownika
Fin
Posty: 788
Rejestracja: 05 lip 2004, 18:11
Deska: F1 Trax HRD
Latawiec: Core Riot XR3 12/9/7
Lokalizacja: Poznań
Postawił piwka: 37 razy
Dostał piwko: 17 razy
 
Post16 sie 2006, 21:41

mac69 pisze:Wydaje mi się że w/g prawa, jeśli ktoś znajdzie czyjąś własność i nie odda z własnej woli to nazywa się to kradzieżą (znależne to tylko sprawa umowna i bardzo grzecznościowa),:?
, a może się mylę??:oops: :?


Więc wygląda to tak

Art. 183. § 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy.

Art. 186. Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.


Więc jeżeli koleś oddał by deske pewnie na policje (lub zostawił informacje u kierownika kampingu) i zażadał znaleźnego to jest to zgodne z prawem. Ale tutaj działał na zasadzie jak się nikt nie zgłosi to ja nic nie mówie.

Pomijając jednak prawo to chodzi o elementarną życzliwość. Pewnie i tak by z 0,5 litra dostał w ramach podziękowań... Smutne :?

Ps Nie jestem prawnikiem :D Wyżej przytoczona interpretacja jest jedynie subiektywnym odczuciem autora :D

Awatar użytkownika
Darek kite
Posty: 166
Rejestracja: 19 sie 2005, 22:37
Lokalizacja: Otwock
Kontaktowanie:
 
Post16 sie 2006, 23:11

Pływając jeszcze na WS znalazłem deske kite.
To było na MM , wiatr zachodni , tak że wiadomo czyja dech... zapytałem czy nie zgubili .... TAK! opis sie zgadzał , 0debrał koleś deske i obiecał że właściciel sie zgłosi i "cos tam..." Oczywiście nie chodzi o kasę ... ale nikt nie przyszedł ...chociaż znamy sie z ..."imprez na MM"

Jak kiedys znajdę ... to i tak oddam...

__kater__
Posty: 1962
Rejestracja: 08 kwie 2006, 21:30
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post17 sie 2006, 00:19

Fin pisze:
mac69 pisze:Wydaje mi się że w/g prawa, jeśli ktoś znajdzie czyjąś własność i nie odda z własnej woli to nazywa się to kradzieżą (znależne to tylko sprawa umowna i bardzo grzecznościowa),:?
, a może się mylę??:oops: :?


Więc wygląda to tak

Art. 183. § 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy.

Art. 186. Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.


Więc jeżeli koleś oddał by deske pewnie na policje (lub zostawił informacje u kierownika kampingu) i zażadał znaleźnego to jest to zgodne z prawem. Ale tutaj działał na zasadzie jak się nikt nie zgłosi to ja nic nie mówie.

Pomijając jednak prawo to chodzi o elementarną życzliwość. Pewnie i tak by z 0,5 litra dostał w ramach podziękowań... Smutne :?

Ps Nie jestem prawnikiem :D Wyżej przytoczona interpretacja jest jedynie subiektywnym odczuciem autora :D


Podsumowując. Gość ma pełne prawo do uzyskania znaleźnego ale po tym jak odda własność a nie przed. Jak wspomniano, nie przyznanie się do znaleźnego to nic innego jak "łagodniejsza" forma złodziejstwa!

Awatar użytkownika
AcroBoard
Posty: 74
Rejestracja: 17 gru 2003, 17:43
Lokalizacja: Łomianki
Kontaktowanie:
 
Post17 sie 2006, 11:03

Kodeks kodeksem ale weź jeszcze pod uwagę prawo morskie to ci zmięknie rura. Znalazca może żądać do 50 % wartości zagubionego przedmiotu.

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post17 sie 2006, 11:20

AcroBoard pisze:Kodeks kodeksem ale weź jeszcze pod uwagę prawo morskie to ci zmięknie rura. Znalazca może żądać do 50 % wartości zagubionego przedmiotu.


A co się dzieje jak mu nie chcę zapłacić tylko powiadomię odpowiednie organy, że koleś znalazł moją deskę i nie chce oddać ? Zakładam, że mam papier na tą deske i ten papier jednoznacznie określa i deskę i jej właściciela?

Awatar użytkownika
Fin
Posty: 788
Rejestracja: 05 lip 2004, 18:11
Deska: F1 Trax HRD
Latawiec: Core Riot XR3 12/9/7
Lokalizacja: Poznań
Postawił piwka: 37 razy
Dostał piwko: 17 razy
 
Post17 sie 2006, 11:28

AcroBoard pisze:Kodeks kodeksem ale weź jeszcze pod uwagę prawo morskie to ci zmięknie rura. Znalazca może żądać do 50 % wartości zagubionego przedmiotu.


Art. 290. § 1. Kto znalazł i uratował cudze mienie unoszące się na morzu albo przyczynił się do uratowania takiego mienia, ma prawo do wynagrodzenia według przepisów o ratownictwie morskim, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili oddania znalezionego mienia.
§ 2. Kto znalazł i zabezpieczył cudze mienie wyrzucone na brzeg morza, ma prawo do wynagrodzenia w wysokości nieprzekraczającej 30% wartości mienia, jeżeli roszczenie swe zgłosił najpóźniej w chwili oddania znalezionego mienia.
§ 3. W przypadkach przewidzianych w § 1 i 2 stosuje się odpowiednio przepisy art. 285-289.

Znalazłem coś takiego, co do właściwości zastosowania K.C czy K.M. to już się nie będe wypowiadał bo nie mam pojęcia. Ciężko jednak było by podciągnąć deske do kite pod definicje statku.

Włodar
Posty: 435
Rejestracja: 28 lut 2005, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:
 
Post17 sie 2006, 11:56

Kri-Sto pisze:to samo mi powiedzial...powiedzial,ze mogl nie oddac bo nikt tego nie widzial...nie chcialem robic afery bo tak jak mowilem nie chodzi o 5dych ale kwestie uczciwosci i przychylnosci do drugiej osoby...


Ale gnoja kawał, dałbym mu te 50 zł ale premiowo powinien jeszcze dostać jak to Włosi mawiają "uno wpierdolencjo grande" :evil:

__kater__
Posty: 1962
Rejestracja: 08 kwie 2006, 21:30
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post17 sie 2006, 13:24

AcroBoard pisze:Kodeks kodeksem ale weź jeszcze pod uwagę prawo morskie to ci zmięknie rura. Znalazca może żądać do 50 % wartości zagubionego przedmiotu.


tak ale to prawo obowiązuje bodajrze 10km od brzegu (tego na 100% nie pamietam)

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post17 sie 2006, 14:37

Ale tak czy owak oddać musi bo nie jego. Bo żadanie znaleźnego żądaniem ale nigdzie nie jest powiedziane co robic jak nie dam znaleźnego.

W takim razie jak wiem kto ma to moge donieśc do władzy że ten i ten ma moją deskę i ma ją bezprawnie. Wtedy władza ma obowiązek zabrać jemu i dać mi.

On zgłosi przy oddawaniu, że chce znaleźne.

władza trzyma deche dopóki nie dam znaleźnego?


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości