znalezne...

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
__kater__
Posty: 1962
Rejestracja: 08 kwie 2006, 21:30
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post17 sie 2006, 15:40

zgred pisze:Ale tak czy owak oddać musi bo nie jego. Bo żadanie znaleźnego żądaniem ale nigdzie nie jest powiedziane co robic jak nie dam znaleźnego.

W takim razie jak wiem kto ma to moge donieśc do władzy że ten i ten ma moją deskę i ma ją bezprawnie. Wtedy władza ma obowiązek zabrać jemu i dać mi.

On zgłosi przy oddawaniu, że chce znaleźne.

władza trzyma deche dopóki nie dam znaleźnego?


Władza MA obowiązek oddać deske natychmiast a właściciel podpisuje papier iż zapoznał się z obowiązkiem uregulowania znaleźnego i odebrał deche. Taki dokument może być dowodem gdyby naleznosc ta nie została uregulowana. A i tak przy tak niskich kwotach gdy nie zostanie uregulowana to jest to nie do ściągnięcia...

Awatar użytkownika
Preston
Posty: 586
Rejestracja: 07 maja 2005, 00:38
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:
 
Post17 sie 2006, 17:57

rolnik pisze:trza bylo walnac w morde skurwysyna :evil:

... dokladnie tak trza bylo zrobic ...

a, i dodam jeszcze, ze byla to szkola windsurfingu BayWind... :(

matex1
Posty: 3
Rejestracja: 18 lip 2006, 21:29
 
Post17 sie 2006, 22:43

Proste - gościa nalezy zabić. Bo przecież dotknał nie swojej deski., a potem bezczelnie domaga sie kasy za nie swoją rzecz. Ale........Dryfujaca deska jest podstawa do wszczecia akcji ratunkowo-poszukiwawczej. Tak jak kazdy sprzet pływający bez obsady. Mógł przecies spokojnie zadzwonić , nie wiem, do WOPR, do SAR, do Formozy, ze dryfuje deska i trzeba zacząć poszukiwanie właściciela bo pewnie jest w kłopocie.

Awatar użytkownika
Kris.
Posty: 1331
Rejestracja: 01 wrz 2003, 17:33
Lokalizacja: Poznan
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post17 sie 2006, 23:00

taaa...szczegolnie,ze siedzilismy kolo bazy pzez 4 dni,plywalismy o 4 rano jako jedyni co kolesie z bazy widzieli i krecilismy sie tam caly czas...no chyba ,ze gosc byl slepy,albo zaslepiony przyszla nagroda...
Generalnie nikogo nie oskarzam i ciesze sie,ze odzyskalem deche,chodzi mi tylko o wzajemny SZACUNEK i PRZYCHYLNOSC!!!
Czy jak komus na ws stanie sie cos na wodzie i ja to zobacze i mu pomoge,to najpierw mam mu wystawic rachunek czy pomoc?
Wszyscy jestesmy na jednym akwanie i bawimy sie podobnie,dlatego wypadalo by choc troche sobie pomagac...


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości