Mi caly temat zalatwilo polaczenie 2 roznych latawcow:) speed 13 i One 9 (odpowiednio komórka i Bow). Poki co nie mam na co narzekac. Dni na tyle bardzo wietrzne zeby 9 mi nie starczala w roku zdarzaja sie ile? 5 razy do roku przy mega sztormie gdy i tak malo kto ma na tyle duze jaja zeby wyjsc na wode? Wiec zakupu mniejszego latawca jeszcze dlugo nie bede planowal (musza mi jajka urosnac:P).
Przychylam sie raczej do stwierdzenia jednego z przedmowcow iz warto miec 2 deski. Obecnie mam tylko jedna (124x36) przez co trace odrobine z dolu natomiats przy silnych wiatrach sprawuje sie idealnie. Dlatego w planie mam co najwyzej zakupienie wiekszej deski by plywac bardziej komfortowo przy slabych wiatrach.
Wiec odpowiadajac do tematu jakos nie wyobrazam sobie aby miec jeden latawiec ktory by pokryl wszystko i bowy na pewno nimi nie sa. Przychylam sie raczej do stwierdzenia iz 2 latawce i 2 deski to idealny komplet na nasze warunki wiatrowe (ew. dla hardcorowcow 3 maly latawiec).
Aha. Apropo C shape to juz sam nie wiem. Jak zaczynalem zabawe z kitem to twierdzilem ze bede tylko na C latal. Bede mial 3 latawce i bede bardziej szczesliwy z tego powodu niz ludzie z 2 Bowami. Obecnie chyba zmienilem zdanie. Po pierwsze: kto mi co roku bedzie kupowal nowy latawiec albo 2? Czy po prostu na tych C mam latac do usranej smierci az przestana miec jakakolwiek wartosc?
Po drugie: Ostatni piatek spot Trzebiez wiatr: srednia 20 wezlów, szkwały do 30, dziury do 17. Jakim rozmiarem C mialbym w takich warunkach latac?
Obecnie jedyne co mocno przemawia za C to ceny uzywanych latawek. Jak ktos zaczyna to powinien bankowo od nich zaczac.
