nie polecam samodzielnej nauki opcja ze szkółka wg mnie jest podstawą... Zdrowie i Życie droższe od pieniedzy
3lata temu wyjechaliśmy do egiptu -ja z mocnym postanowieniem że nauczę sie pływać na kajcie niestety wiało średnio w związku z tym stwierdziłam, że na razie popróbuje sama - mieliśmy sprzęt kolegi i koleżanki, którzy byli "niby" po tygodniowym kursie (nie wiele wypływali bo mało wiało). Kolega sam czuł się niepewnie ale my z koleżanką nie chciałyśmy dać za wygraną i uległ (pusto na lagunie). Wydawało nam się, że damy radę bo raczej aktywnie spędzamy czas ale okazało, że wcale nie. Po pierwszych próbach sterowania na plaży doszliśmy do bodydragów i jak przeciągnęło mnie parę metrów pod wodą na zaciągniętym barze tak , że ledwo oddech złapałam uświadomiłam sobie, że nawet średni wiatr + zbyt duży latawiec (a przede wszystkim zero podstawowej wiedzy) to bardzo niebezpieczne "zabawki".
Ja nabrałam respektu do wiatru i uwolniłam wyobraźnię, a dla koleżanki skończyło sie to zabiegiem i usuwanie syfu ze stopy gdyż nie znając do końca akwenu wpadła na muszle i pocięła sobie stopę.
Wtedy zaczęłam nurkować

ale w tym roku wróciłam do pomysłu z kajtem i konsekwentnie go realizuje ale już pod okiem doświadczonych instruktorów ze szkółki Aloha! -pozdr

a jak nie wieje to studiuje podręcznik D. Ziomka -dzięki za tą książeczkę
