kukus pisze:Prawdziwi z nas zawodowcy
Pol dnia przesiedzielismy w fuze bo za mocno wialo.
Pozniej jak w koncu wyszlismy to ja na odcinku 50m zaliczylem 3 gleby a kumpla wywialo gdzies hen hen i zaczelo sie pieklo.
Skonczylo sie na liszowaniu i sprincie wzdluz wybrzeza w ramach akcji ratunkowej. Kumpel wyladowal w jakims prywatnym porcie
On i sprzet cali ale z tego co mowil zdecydowal sie uzyc rejecta gdy juz na odpuszczonym barze czul ze odlatuje (8ka)
Padalo tak ze nie bylo widac pozostalych brzegow zalewu.
Srogo srogo ale dobrze sie skonczylo. Tak wiec beznadziejnie ale i tak fajnie bylo
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości