Goczałkowice

[szed]

Jak coś będę miał ze sobą 2 SUP'y

[TIKKO_aloha]

jutro cos musi g wydac, trzymajmy kciuki

[dzony]

jutro cos musi g wydac, trzymajmy kciuki

taa wyda g...no
w mikołaja i prognozy już nie wierze ale pewnie sie pojawie

[yureksurfer]

Jak coś będę miał ze sobą 2 SUP'y

te supy mnie przekonały....

[Krzysztof-L]

jakby co to zawsze można kultywować nową, zdobywającą ostatnio na G popularność, dyscyplinę - GRILLBOARDING

[kriski]

Jakies wiesci koledzy, bo dosyc dluga trase mam do zrobienia i nie wiem czy sie wybierac?

[Krzysztof-L]

Jeden dzień - dwie sesje - poranna i południowa z dłuuugą przerwą.
Dwa spoty oblężone. Obeszło się jednak bez grilla

W tle ciąg dalszy sagi o zaoranej miedzy = drodze dojazdowej - ponoć problemem jest teraz deptanie trawy

[wieloryb]

W tle ciąg dalszy sagi o zaoranej miedzy = drodze dojazdowej - ponoć problemem jest teraz deptanie trawy

czy problem jest w jakiś sposób rozwiązywalny

[GURU 10.5]

Jeden dzień - dwie sesje - poranna i południowa z dłuuugą przerwą.
Dwa spoty oblężone. Obeszło się jednak bez grilla

Parę fotek

[szed]

Kilka konkretów odnośnie naszego spotu

I proponuję aby każdy sobie wydrukował te mapki i miał zawsze przy sobie. W razie jakichkolwiek problemów wsadził je temu durnemu gospodarzowi w japę, a policji grzecznie pokazał czarno na białym gdzie przebiegają granice działek. Już kiedyś zresztą tu pisałem o pojęciu "pasa przybrzeżnego", Prawie Wodnym i obowiązku umożliwienia powszechnego dostępu do wody. Są na to odpowiednie akty prawne, które nie będę teraz tu przytaczał.

Fakt dla nas najistotniejszy jest taki, że ta łąka, na której rozkładamy nasze zabawki nie jest własnością żadnego pobliskiego cymbała. A to jest na to dowód:



Warto też zwrócić uwagę na fakt, że nawet ta ścieżka, którą ten cymbał zaorał może się okazać, że nie jest jego własnością bo nie przylega do tej samej działki co te pole przy niej (no chyba, że te działki po obu stronach ścieżki są tego samego właściciela, ale sama ścieżka już niekoniecznie!). Warto by to ustalić. Bo to, że koleś łamie prawo ograniczając dostęp do zbiornika to nie podlega dyskusji (np. te zasieki co kiedyś zrobił), ale może się też okazać, że orze po nie swojej działce (ale to nas już w sumie mniej interesuje).



Tutaj jeszcze podstawowe informacje o identyfikatorach tych działek:



Tak, więc reasumując,
tylko GPW (Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe) może mieć do nas jakiekolwiek ale, że tam pływamy. A oni raczej nie będą nam robić pod górkę. I żaden miejscowy chłopo-baran nie ma prawa nam zakazywać rozkładania latawców na łące, która nie jest jego własnością. Wystarczy trzymać się z 10 m od granicy działki i tego pola. Owszem, może sobie zadzwonić na policję. Tyle, że nie wiem kompletnie na jakiej podstawie miałby dokonywać zgłoszenia. Bo jeśli, jak mniemam, że mu ktoś po jego łące depcze to wystarczy pokazać tą mapkę i sprawa załatwiona. Policja się po prostu nie orientuje gdzie przebiega granica działki, więc warto im to uświadomić wreszcie. Więcej już nie przyjadą na wezwanie. A przy następnej próbie jakiegokolwiek grodzenia tej drogi proponuję samemu zadzwonić na policję z doniesieniem o łamaniu Prawa Wodnego (Art. 28 ust. 2).
I TYLE W TYM TEMACIE.

[Krzysztof-L]

Szed, dzięki za analizę tematu i cenne spostrzeżenia. Może jednak być jeszcze taka opcja, że koleś podobnie jak inni w okolicy dzierżawi te przybrzeżne łąki od gminy Goczałkowice w temacie siana. Na mapach widać, że wszystkie działki są "przedłużone".

A dzisiaj niemal 100% powtórka soboty - 2 sesje z przerwą. Razem udany chilloutowy weekend.

[szed]

No niektórzy tam jak widać przycinają ostro w pręta 'przedłużając' sobie te zaorane pola poza granice swoich działek i wchodząc na teren GPW. To jest pas, który może być zalewany i tego typu teren nie może być ani sprzedawany, ani dzierżawiony ze względu na ewentualne roszczenia potem nabywcy.
Tak jak pisałem, wystarczy trzymać się minimum te 10 m od tego zaoranego pola i gość nie będzie miał żadnych argumentów (kiedyś tam właśnie parkowaliśmy auta i to był błąd bo trzeba było parkować je ciut dalej). Choć autami w zasadzie w ogóle nie można dojeżdżać do zbiornika ale to już inna bajka.

[Fischer]

tutaj sie troszeczke mylisz, ja wiem który to gościu jest i byłem tam 3-4 lata temu wstecz w troszkę innej sprawie ale też chodziło o tą łąkę, i pokazał mi papiery dzierżawy tej łąki. A do co policji, to policja nie ma podstaw aby wierzyć obywatelowi który ma wydrukowaną mapkę na kartce, musisz mieć pieczątkę i podpis, wierz mi
I co do parkowania pojazdów nad wodą to pamiętam że kiedyś był przepis, że nie bliżej niż 250m od brzegu jeziora - całkiem możliwe, że się pozmieniało to już, nie dam sobie głowy uciąć.

[szed]

Nie wiem jaką mapkę ten jegomość Ci pokazywał i jakie tam były dokładnie granice WŁASNOŚCI GRUNTU, bo o własności tutaj mówię, a nie dzierzawie. Nawet jeśli faktycznie to dzierzawi (i kwestia jaką dokładnie część bo nie wierzę, że do samej wody) to i tak nie może tego grodzić, zastawiać i budować zasieków. My oczywiście nie możemy tam stawiać aut. Natomiast Policja nie ma żadnych podstaw prawnych do wlepienia nam mandatu tylko dlatego że tam sobie z latawcami na łące stoimy, co z resztą udowodniła nam w sobotę gdy podpłynęli blisko brzegu i bacznie nam się przyglądali (szukając prawdopodobnie zaparkowanych aut, a że nie było ani jednego spokojnie odpłynęli).

ps. swoją drogą jeśli ten gość faktycznie dzierzawi tą łąkę to w ogóle jest grubymi nićmi szyte. Gdyby to było takie proste i zgodne z prawem to wierz mi, że już dawno te wszystkie przyczepy i kampingi stałyby na takich właśnie dzierzawionych gruntach przybrzeżnych, a nie na działkach gospodarzy.
A jeśli się mylę to może warto samemu się zainteresować jakąś pobliską łączką i ją wydzierzawić i mieć święty spokój. Założyć jakieś Stowarzyszenie Przyjaciół Latwaców i działać na legalu

[Fischer]

W zasadzie to można jakieś pisemko napisać albo pierwsze się przejść do GPW i pogadać na ten temat z nimi, już nawet nie mówiąc o wydzierżawieniu tego ale o tym, żeby się z gościem dogadali, że ,, ok, ma sobie tą dzierżawę tam, kosi sobie tą łąkę, zbiera siano itp, ale nie robi nam pod górkę ''.
a co do 'naszej' dzierżawy to są tylko w Wiśle Wielkiej 3 takie miejsca, jedno tam gdzie się rozkładamy, drugie w strone Strumienia jakieś 2 km gdzie też się czasem latawce rozkładają i trzecie w strone Pszczyny 3-4 km z tym że tam nie ma jak dojechać samochodem i łączka jest dużo mniejsza - ale jest.
Swoją drogą, przejdę się do Sołtysa Wisły Wielkiej i pogadam z nim, jakby to szło ugryźć, wszak to w pewnym sensie jest jakaś promocja sołectwa, gminy, powiatu...