Dzisiaj byłem gdzieś po 11 od mojej strony,wiało prawie centralnie do brzegu.Zapytałem się kierownika,czy mogę sobie popływać od śluzy do tych pałek co rosną w wodzie. Zgodził się, mówił, żeby nie podpływać blisko do tej odmularki, która już pracuje, no i żeby latawiec nie leżał na grobli, bo tam koparka co jakiś czas przejeżdża.Operator koparki powiedział w żartach, żeby postawić mu flaszkę i on w ogóle nie będzie jeżdził.Tak na dobrą sprawę, to można by złożyć się i kupić jakieś 07l i nie będzie problemów z pływaniem.Radze ze sobą wziąć coś na głowe z daszkiem i jakiś krem z filtrem, bo ja przez 4 godziny pływania ztrzaskałem się na indianina.Jeszcze mówili, żeby drogi nie zastawiać samochodami.Dodam na koniec, że pływanko spoko, sam na jeziorze, a jutro to jeszcze nie wiem, czy będę.