Pawel - jesli juz go kupisz i okaze sie ze nie lata - to sprzedasz go duzo taniej niz kupiles... jesli natomiast kupisz cos sprawdzonego - nawet starszego to odzyskasz pieniadze nawet po roku czy dwoch latach w chwili sprzedazy ( oczywiscie jesli go nie porwiesz)
jesli cokolwiek sie stanie bedziesz mial problem z czesciami - linkami i innymi takimi badziewiami - znane marki oferuja duzo czesci zamiennych na wypadek wojny - w kazdej chwili mozesz dokupic np lini / trymer/ depower / chickena czy inne wentylki. W firmach niepopularnych bedziesz mial problemy.
Druga sprawa to cena - jesli nowy latawiec kosztuje 900 zl zbarem to na bank cos jest nie tak ! Nie ma cudów
Mozesz oczywiscie zaryzokowac i się przekonac, że jest OK, ale w wiekszosci przypadkow utopisz kasę.
Tak czy siak powodzenia - ja swoje pierwsze kroki stawialem na kajcie z 2001 roku nazywal sie gaastra gxr i WSZYSCY mi go odradzali - i tak i tak sie nauczylem, a przesiadka na kazdy inny z nowszego rocznika byl jak wsiadanie z kaszla do mercedesa
Reasumując radzę jednak kupic dobra uzywke ( nawet poszytą - patrz tylko na linki czy nie sa powycierane powiazane... ) niz kupic nowke szyt kajta.
Mercedes sl z 2004 roku kosztuje tyle samo co nowy matiz.