Foilboarding - uskrzydleni inaczej [ANKIETA]

Forum poświęcone foilboardingowi, czyli desce z hydroskrzydłem.

Jakie jest Twoje podejście do foilboardingu?

- Potrafię pływać na foilu ale nie posiadam własnego sprzętu,
2
1%
- Potrafię pływać na foilu i posiadam własny sprzęt,
5
3%
- Jeszcze nie potrafię pływać ale już posiadam sprzęt,
1
1%
- Chciałbym koniecznie się nauczyć,
38
27%
- Może przy okazji spróbuję ten wynalazek,
70
49%
- Wygląda może interesująco ale nie będę tego próbować,
7
5%
- Wogóle mnie to nie interesuje.
20
14%
 
Liczba głosów: 143

Awatar użytkownika
edi253
Posty: 35
Rejestracja: 01 paź 2008, 12:02
Lokalizacja: Grzybowo k/ Kołobrzegu i Wronki k/Poznania
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post08 maja 2013, 11:21

Wczoraj odbyłem czwarte starcie z foilem :)
nareszcie udalo mi się poczuc uczucie lewitacji, nie na długo ale poczułem i tak jak koledzy wczesniej opowiadali, jest to inny wymoiar pływania. Po uniesieniu się ponad wodę czuć że deska sunie i nie trzeba takiej siły wiatru by plynąć, a pozatym nagle robi się cisza i slychać tylko jak linki od kite tną wiatr .
Po tgrzech nieudanych sesjach zaczynałem zastanawiać się po co kupiłem ten pierdzielony sprzęt.... ale od wczoraj już wiem że warto bylo wydac parę zloty :)
mam dwa pytania odnośnie samej techniki lewitacji:
1) jaki powinien być kąt pomiędzy wodą a skrzydłem? ( brakuru jak pływa to utrzymuje kąt prosty, a gdy oglądam innych surferów na youtube to widze że pływają różnie )
2) czy pływać w strzemionach? czy bez? jak łatwiej? ( ja wczoraj będąc wpiety w strzemiona prawie poskręcałem sobie kostki - podczas płynięcia nie zapanowałem nad deską, deska przekręciła sie w prawo, ja poleciałem w lewo )

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post08 maja 2013, 13:39

edi253 pisze: ale od wczoraj już wiem że warto bylo wydac parę zloty :)

Zimny Bałtyk to nie to samo co wody Zatoki Tajskiej 8) Nauka w wodzie 4 a 26 stopnie to spora różnica.
Adam - cieszę się, że wkroczyłeś w świat magii. Teraz będzie tylko lepiej. Szykuj się na następne zauroczenia i miłe niespodzianki.

1) jaki powinien być kąt pomiędzy wodą a skrzydłem? ( brakuru jak pływa to utrzymuje kąt prosty, a gdy oglądam innych surferów na youtube to widze że pływają różnie )

Zara, zara... jak płynę ostro na wiatr to mam około 20-30 stopni nachylenia skrzydła. Jadąc połówka lub w dół wiatru nie masz wyjścia i musisz płynąć z pionowym masztem. W przeciwnym razie masz turbo glebę w momencie drobengo błędu.
Do startu - nie krawędziuj! To jest błąd kajciarzy co nie pływali racingu. Rozumiem, bo trudno przestawić sobie we łbie, że deska podobna do TT ma być startowana bez krawędziowania. Uczę teraz pierwszego wodolociarza w Belgii - ma straszny z tym problem i nie może sobie tego jakoś w głowie poukładać.

2) czy pływać w strzemionach? czy bez? jak łatwiej? ( ja wczoraj będąc wpiety w strzemiona prawie poskręcałem sobie kostki - podczas płynięcia nie zapanowałem nad deską, deska przekręciła sie w prawo, ja poleciałem w lewo )

Wg mnie - w strzemionach dla kogoś kto nigdy nie pływał wave/skim unstrap.
Bez strzemion dla kogoś kto pływa regularnie wave/skim US.

Jak chcesz pływać US to proponuję najpierw naukę na skimie - BTW możesz pożyczyć ode mnie z garażu - nówka niebieski, idealny do nauki US - jedynie musisz powoskować pokład.
Po opanowaniu podstaw US na skimie możesz próbować tego na foilu. Nie jestem pewien czy jest to dobry pomysł, aby uczyć się jazdy US na foilu. Wynik ostateczny może być osiagnięty ale z dużymi stratami na ciele.

Jest jeszcze opcja - tylko z przednim strapem. Ja tak zaczynałem ale szybko wykręciłem. Jednak dla niektórych może być to dobra opcja.

PS.
Istotne jest, aby strzemiona nie były za luźne! To jest często przyczyną kontuzji stawu skokowego. Stpoy wciskają się bardzo głęboko i tam się klinują na amen.
Nie mogą być za bardzo zaciśnięte, bo wówczas stopa nie jest stawiana w idealnym miejscu co akurat w foilu ma fundamentalne znaczenie. Jeśli na WS lub KS postawi się stopę przesuniętą o 10 cm w jakimkolwiek kierunku to nadal da się pływać. Na foilu 3-5cm przesunięcia i dupa...
Dobry wskaźnik ustawienia strapów - widzisz całego małego palca i nic poniżej niego. Jak widzisz dodatkowo 2-3cm dalszej części podbicia stopy to jest bardzo źle.

Przy okazji - odradzam nauki jak wieje powyże 15kts - rozkołys, czop bardzo wówczas przeszkadzają. Idealne warunki do pierwszych kroków to 10kts i 12m latawiec.

Awatar użytkownika
edi253
Posty: 35
Rejestracja: 01 paź 2008, 12:02
Lokalizacja: Grzybowo k/ Kołobrzegu i Wronki k/Poznania
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post09 maja 2013, 09:09

Dzięki Marku za owocną odpowiedź
Wybiłes mi z glowy odkręcanie strapów.
Co do skrecenia kostki to myśle że masz absolutną rację, tak mi się właśnie wydawalo że strzemiona mam za luźne. bylo dokładnie tak jak opisałeś wbilem sie w strapy zbyt głęboko, a tym samym zaklinowalem sie na amen. Podczas płynięcia na wysokości z zaklinowanymi stopami, nasz maszt i deska stanowią duże ramię które to przy przewrotce powoduje siły skręcające- na samą myśl kostki mnie zabolaly.

Awatar użytkownika
LatającyDziadekTadek
Posty: 91
Rejestracja: 05 lut 2013, 19:30
Deska: fojler
Latawiec: Cabrinha, Epic, Ozone
Lokalizacja: Pomezania
Dostał piwko: 18 razy
 
Post09 maja 2013, 22:43

edi253 pisze:Wybiłes mi z glowy odkręcanie strapów.
Co do skrecenia kostki to myśle że masz absolutną rację, tak mi się właśnie wydawalo że strzemiona mam za luźne.


Z całym szacunkiem dla Bra Curu, to jednak sugerowałbym odkręcenie przynajmniej jednego (tylnego) strapa. Przy wywrotkach doświadczeni riderzy radzili mi wypychać deskę do tyłu, by zmniejszyć szanse kontaktu skrzydła z ciałem. Łatwiej oddzielić się od deski, gdy mamy jedną stopę w strapie. Dwa strapy zwykle używają regatowcy. Strap jest mi potrzebny tylko w momencie startu. Z jego pomocą łatwiej mi utrzymać deskę na boku (nie mam doświadczenia na wavówce, jak Bra Curu), przed zacięciem kajta.
Po starcie strap definiuje miejsce ustawienia stopy i czasami przeszkadza (zwykle im szybciej płynę, tym bardziej do przodu przesuwam przednią stopę).

Pływałem na ciaśniejszych strzemionach, ale za radą Tomka mam je teraz baaaardzo luźne. Już parę razy w myślach mu dziękowałem. Tak lużne, że stopa, najgłębiej włożona, ma możliwość swobodnego obrotu. Jest lepiej.
Miałem jeszcze przypadek, że deska wcisnęła mi się pod dupę, gdy leciałem na plecy, co dało efekt prostowania w stawie skokowym, ale było do wytrzymania (może dlatego, że dużo rozciągam te mięśnie). Poluzowałbym jeszcze, ale już nie mam z czego.
Dobry myk przy uczeniu się polega na tym, by najpierw oswoić się z płynięciem deską po wodzie, a dopiero po 3-4 halsach próbować startu, kopiąc lekko w dół tylną nogą. Jak tylko deska wyjdzie z wody, wciskamy ją natychmiast z powrotem przednią nogą. Robimy krótki skok. Następny dłuższy, i dłuższy itd. Tym sposobem spędzamy dużo czasu płynąc deską po lub nad wodą, a mało czasu w wodzie. I o to chodzi :D .

Awatar użytkownika
mary.dk
Posty: 1918
Rejestracja: 17 cze 2009, 21:13
Deska: Aero, Airush - Compact, Slayer
Latawiec: Airush Wave
Lokalizacja: Bydgoszcz
Postawił piwka: 58 razy
Dostał piwko: 88 razy
 
Post10 maja 2013, 21:58

phpBB [video]


Pozdro...

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2013, 13:56

LatającyDziadekTadek pisze:Po starcie strap definiuje miejsce ustawienia stopy i czasami przeszkadza (zwykle im szybciej płynę, tym bardziej do przodu przesuwam przednią stopę).

Ja tego jeszcze nie zauważyłem u siebie. Natomiast muszę przesuwać stopy do tyłu im więcej wieje. Wczoraj jeździłem na 8m jak wiekszość miała dobrze na 6m. W normalnej pozycji kaczkowałem. Jak przesunąłem stopy jakieś 5cm do tyłu to nie kaczkowałem. Czy to normalne?

Pływałem na ciaśniejszych strzemionach, ale za radą Tomka mam je teraz baaaardzo luźne. Już parę razy w myślach mu dziękowałem. Tak lużne, że stopa, najgłębiej włożona, ma możliwość swobodnego obrotu. Jest lepiej.

Byłbym ostrożny radząc poluzowanie strapów. Pamiętaj że nie wszystkie strapy dają zakres regulacji zapewniający tak duży luz, że zawsze jesteś w stanie wyciągnąć stopę. Szczególnie jak pływa się w grubych butach! Przerabiane to było już boleśnie przez wielu...

Dobry myk przy uczeniu się polega na tym, by najpierw oswoić się z płynięciem deską po wodzie, a dopiero po 3-4 halsach próbować startu, kopiąc lekko w dół tylną nogą. Jak tylko deska wyjdzie z wody, wciskamy ją natychmiast z powrotem przednią nogą. Robimy krótki skok. Następny dłuższy, i dłuższy itd. Tym sposobem spędzamy dużo czasu płynąc deską po lub nad wodą, a mało czasu w wodzie. I o to chodzi :D .

:thumb: Zgadzam się w 100%
Tak nauczył się Mirek z Mielna.

PS. Robi się zamieszanie na "moim" belgijskim spocie. Zainteresowanie wynalazkiem całkiem spore. Jeden Belg nabył pierwsze skrzydło. Jutro kolejna sesja :D

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2013, 16:26

Jakbym widział i czytał siebie:
The technology isn’t new but many kiters aren’t aware of it’s potential as yet another watercraft pulled with a kite.

Nie zgadzam się jedynie z tym, że potrzeba robić KL przy zwrotach downwind, aby utrzymac lewitację:
Adding kiteloops are a key element that allow for linking smooth transitions, carrying just enough speed to stay lifted on the Foil.

A cały wpis i fimik tutaj:
http://kitethebay.com/foiling-under-the-gate/

Awatar użytkownika
LatającyDziadekTadek
Posty: 91
Rejestracja: 05 lut 2013, 19:30
Deska: fojler
Latawiec: Cabrinha, Epic, Ozone
Lokalizacja: Pomezania
Dostał piwko: 18 razy
 
Post11 maja 2013, 22:23

BraCuru pisze: Natomiast muszę przesuwać stopy do tyłu im więcej wieje.


Cały czas szukam ustawienia płatów, który dałby powyższy efekt. Jest on bardzo naturalny. Płyniesz szybciej, instynktownie odchylasz się do tyłu. Ale jeszcze nie znalazłem. Ciekaaawe.
Może, że jak mocniej wieje, to płyniesz wolniej bo zmniejsza się twój komfort? :? .

Na filmiku spod mostu gościu ma Jaybar Dynabar V7. Używam go od pół roku i jestem b. zadowolony, bo na switchu mogę płynąć dużo ostrzej niż poprzednio. Co prawda, by płynąć całkiem ostro, hak powinien się przesunąć gdzieś na plecy. Przy trapezie piersiowym można by go tak przesunąć, ale takiego nie toleruje mój kręgosłup. Kombinuję, jak tu opasać się linką dookoła, by na switchu hak przesuwał się między pośladki, ale nic mi do głowy nie przychodzi.
Natomiast na halsie Dynabar pozwala fajnie dostroić pozycję haka do ostrości płynięcia, co polepsza kąt, a i na krzyż lżej.

Jeśli chodzi o strapy, to moim zdaniem ciasne są lepsze i bezpieczniejsze na WS, TT i pewnie race'ówce, ale na foilu obstaję przy luźnych. Nie mamy żadnej akcji balastowania, bo równowagę poprzeczną utrzymujemy tak samo, jak na rowerze - przechylasz się w lewo => skręcasz w lewo ciągnąc przednią stopą w lewo ( swoją drogą to jest fajne ćwiczonko, by poskręcać prawo lewo w szybkim tempie - przyspiesza odzwyczajenie się od zbędnego tutaj balastowania nogami).
Najbezpieczniejsze jest jednak unstrap, ale trzeba mieć jakiś myk na ustawienie deski przy starcie.

Na dzisiejszej sesji miałem 18m i chyba jeszcze nie pływałem na tak słaby wietrze może 5 knot? Jutro zmierzę to zapodam.

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2013, 23:58

LatającyDziadekTadek pisze:Może, że jak mocniej wieje, to płyniesz wolniej bo zmniejsza się twój komfort?

Nie boję się aż tak prędkości i wręcz wyciskam z siebie i deski siódme poty aby jechać jak najszybciej na wiatr. Natomiast downwind to jeszcze inna pieśń. Tutaj prędkości są chyba szybsze nawet niż na racingu i moje oczy wyglądają tak: :shock: :shock: :shock: :shock:
To spostrzeżenia po 2 ostatnich pływankach z porywami wiatru do 30kts.

Kombinuję, jak tu opasać się linką dookoła, by na switchu hak przesuwał się między pośladki, ale nic mi do głowy nie przychodzi.

Jest proste jedno rozwiązanie - nie pływaj tyle na switchu.

Natomiast na halsie Dynabar pozwala fajnie dostroić pozycję haka do ostrości płynięcia, co polepsza kąt, a i na krzyż lżej.

Czytałem dużo o tym haku. Stosowałem taki w WS ale w kajcie jeszcze nie. Może pora się z tym zmierzyć.
Na razie mam rewelacyjny trapez racingowy dla złomiarzy i ostatnio pływałem w nim wave - dawał lepiej niż się spodziewałem.

Jeśli chodzi o strapy, to moim zdaniem ciasne są lepsze i bezpieczniejsze na WS, TT i pewnie race'ówce, ale na foilu obstaję przy luźnych.

Ale mi chodzi jedynie o możliwość zaklinowania nogi w lużnym strapie. Scenariusz prosty: but neoprenowy 5-6mm, luźny strap, parę skoków - stopa wbija się w strap. Następnie wywrotka i potrzeba szybkiego wyskoczenia ze strapów - KUPA - kostka skręcona, torebka stawowa zerwana lub więzadła naciągnięte lub zerwane.
Tutaj nic nie ma do rzeczy "balastowanie" i inne akcje. Przeżyłem parę razy takie historie i dlatego dmucham na zimne. Popływaj tak ten sezon i pochwal się proszę czy nie zmienisz zdania. No chyba że zupełnie zrezygnujesz z kajdan :wink: Ja będę robił deskę z opcją na strapy do skoków. Ależ fajnie się na tym skacze :D

Na dzisiejszej sesji miałem 18m i chyba jeszcze nie pływałem na tak słaby wietrze może 5 knot? Jutro zmierzę to zapodam.

To można używac aż tak duże szmaty? Wydawało mi się że przy nie mniej niż 6kts wyrabiałem już na 13m. Jednak przy wietrze on-shore przy nawet 8kts nie byłem w stanie odpalić wodolota bo nie miałem odpowiedniej głębokości. Może w takich warunkach 18 faktycznie byłaby lepsza?
Jaki wg Ciebie jest dolny limit dla 12-13m? a jaki dla 17-18m?

Powodzenia :thumb:

Awatar użytkownika
LatającyDziadekTadek
Posty: 91
Rejestracja: 05 lut 2013, 19:30
Deska: fojler
Latawiec: Cabrinha, Epic, Ozone
Lokalizacja: Pomezania
Dostał piwko: 18 razy
 
Post12 maja 2013, 21:12

BraCuru pisze:Natomiast downwind to jeszcze inna pieśń. Tutaj prędkości są chyba szybsze nawet niż na racingu i moje oczy wyglądają tak: :shock: :shock: :shock: :shock:

Moje też, jak nie odpuszczam.
Ale z mojego wielokrotnego pływania z GPS wynika, że do osiągnięcia maksymalnej prędkości wystarcza 10 -12 knot wiatru. I zwykle jak mocniej wieje, to osiągane prędkości zmniejszają się ze względu na zafalowanie i większy przechył.
Ja będę robił deskę z opcją na strapy do skoków. Ależ fajnie się na tym skacze :D

Zapodaj coś więcej o swoich skokach. Mnie czasami wynosi nieco nad wodę, ale jak słyszę siorbanie z tyłu, to na 80% będzie gleba. Próbowałem backloopa, pewnie do opanowania w 2 strapach :doh:


To można używac aż tak duże szmaty?

Jak dzisiaj zmierzyliśmy, to na 18 przy moich 95 kg deska wychodzi z wody jak wieje 8 knot. Jak już się rozpędzę, to starcza 5 knot, ale wtedy jadę prawie połówką.
W ubiegłym roku używałem Vectora 9m z linkami przedłużonymi do 40 m. Był trochę wolny, ale mam wrażenie że wyciągał deskę z wody równie dobrze.
Na jeziorze jest większe ryzyko, że kite spadnie do wody. I tu 18 Epic Renegade startuje mi przy 8 knotach.
Podeślij nam trochę wiatru na Bałtyk. :D

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post12 maja 2013, 23:22

LatającyDziadekTadek pisze:Zapodaj coś więcej o swoich skokach.

Próbowałem tylko podczas jednej sesji na Bałtyku na wodolocie Adama, bo akurat miał przykręcone dwa strapy.
Na swoich deskach nie mam żadnych, więc nie skaczę.
Z mojego krótkiego doświadczenia – jadę normalnie, obniżam kajta do 20 stopni, wyostrzam, odpuszczam bar, luzuję kolana i gwałtownie przeciągam go przez zenit zaciągając do bólu bar.
W momencie jak latawiec jest w połowie drogi do zenitu wyprostowuję kolana i dociskam na maksa tylną stopę – katapulta.
Bez żadnego krawędziowania loty na grube metry w górę gwarantowane.
Nie robiłem backloopów – zapomniałem że coś takiego istnieje... :oops:
Zrobię następnym razem już za tydzień jak Adam pozwoli mi popływać na jego wodolocie :pray:

Podeślij nam trochę wiatru na Bałtyk. :D

W Belgii wieje od czwartku wieczorem po 20-30kts każdego dnia. W piątek nie było jeszcze rozkołysu z Północnego, więc dawałem jakoś radę na 8m na srogim czopie i małej fali. Dzisiaj natomiast wiatr zelżał do 20-15kts ale za to wszedł dobry rozkołys dający regularne długie fale do 2m z okresem 7-8s. Do 5 skrętów na jednej fali.

Przejście przez przybój było na początku wyjątkowo trudne. Byłem jeszcze sztywny i nie dano mi szans zacząć od wave, bo tłumek lokalesów chciał zobaczyć wodolot w akcji. Głupi ja. Oczywiście chciałem się polansować przed kibicami – kosztowało mnie walką z przybojem a nie pływaniem.
Szybko wróciłem na wave – akurat był to weeknd testów Cabrinha i North więc zabrałem zestaw S-Quad 5’10” i Vector 9m na zmianę z Drifterem 9m. Po godzinie rozgrzewki wróciłem na foila i zaczął się szoł 8)
Udało mi się od razu przejść jakoś przez przybój a potem było coraz lepiej.
3 godziny treningu i opanowałem przyzwoicie jazdę po 2m falach.
Do tego udało zrobić mi się parę ruf w lewitacji i pierwszy zwrot na wiatr na lewym halsie w lewitacji!!!!! Wogóle nie wychodzą mi do tej pory rufy na lewym halsie a sztagi na prawym są karkołomne i myślę, że 70% wciąż wtapiam.
Jednakże jak mam się chwalić dalej to teraz najważniejsze – jazda na foilu na 2m fali.
Ależ to jest radocha :shock: – nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że to może być tak zajefajne, no bo przecież nie ma tutaj żadnego rozpruwania fali, bottom i off the lip turns.
Myślałem do tej pory jaki wogóle jest sens jazdy na foilu jak można w tym samym czasie ujeżdżać pięknie falki. Otóż jest, przynajmniej dopóki nie znudzi się zjazd z fali.
Dościgam największą falę z zestawu, wjeżdżam na jej front, odpuszczam bar – Drifter 2013 to jakiś cud pod tym względem :idea: , latawiec zostaje zamrożony w swojej pozycji – WOGÓLE nie ciągnie a ja skupiam się jedynie na zjeździe napędzanym energią fali. Ale rock&rolll!!!
Pamiętacie video Lairda Hamiltona w butach na foilu na Jawsach? Dzisiaj miałem swoje pierwsze belgijskie Jawsy, bo jechałem na fali może ponad 100m praktycznie bez mocy latawca 8)

Przechodzenie przez fale.
Po całej sesji lokalesi łejwiarze pływający obok mnie nie mogli rozgryźć jakim cudem przechodziłem przez czasami srogie, łamiące się fale.
Wiecie co? Ja też nie wiem.
Na początku były dzwony a pod koniec jechałem jak taran i przechodziłem przez nie jak nóż przez masło.
Myślę, że jak rozluźniłem kolana to deska jakimś swoim zmysłem utrzymywała stałe zanurzenie niczym U-Boot na peryskopowej. Nie rozumiem tego ale tak mi to wychodziło. Może pomogło również zmniejszenie rozstawienia stóp o jakieś 5-10cm.

Tadeusz – napisałeś, że strap potrzebny jest do wystartowania. Też tak myślałem w Tajlandii przez pierwszą sesję. Teraz uważam, że do startu jest wogóle niepotrzebny a może nawet przeszkadzać. Spróbuj tak.
Leżysz w wodzie. Ustawiasz deskę w dryfie przed sobą – idealnie w poprzek wiatru. Przednią ręką trzymasz bar a tylną chwytasz za krawędź zawietrzną na wysokości rufy deski. Łokieć tylnej ręki opierasz o nawietrzną krawędź. Robisz dźwignię dociskając łokieć od siebie i ciągnąc dłoń do siebie. Deska staje na boku z masztem na powierzchni wody. Deska gotowa do odpalenia. Stawiasz obie stopy na desce i zaciągasz latawiec do startu. Jazda. Proste i zawsze skuteczne :idea:

Na koniec informacja, która uratuje Wasze dupska, kończyny, żebra i przede wszystkim kapustę.
Jestem przekonany, że za poniższą wskazówkę dostanę ocean piwa i zaznaczam od razu - w realu pliss :wink:
Dopiero dziś nauczyłem się upadać :oops:
Do tej pory moje upadki nie różniły się od tych na TT. W efekcie widzieliście moje żebra na zdjęciach z Tajlandii.
Różnica przy upadku na pełnym speedzie na TT a na foilu jest potężna. Raz, że foil jest dużo szybszy na downwnindzie. Dwa, że jest się 1 metr wyżej.
Wyobraźcie sobie, że pędząc 40-50km/h wodolot wylatuje z wody i ucieka w siną dal. Nic nie pozostaje poza banalnym dzwonem z powierzchnią wody a to wszystko z perspektyw 1m nad wodą i prędkością światła. Aby dodać więcej bólu najczęściej bywa tak, że wylatuje się z deski poza falą (bo skrzydło wychodzi nad powierzchnię), przelatuje jej dolinę i wali gębą we front kolejnej nadchodzącej fali. Czyli taka mała czołówka.
Generalnie przypomina to ból niedokręconego mega loopa.
Uwaga, uwaga – rozwiązanie: skok ratowniczy czyli jedna nóżka przed upadkiem do przodu robiąc prawie szpagad i lądowanie tą nogą w wodzie.
Stopką rozpruwa się powierzchnię wody i całe napięcie powierzchniowe znika. Ale ulga.
A wygląda to mniej więcej tak:
http://www.naszwopr.pl/img/ratownictwo/wykroczny.png

Awatar użytkownika
LatającyDziadekTadek
Posty: 91
Rejestracja: 05 lut 2013, 19:30
Deska: fojler
Latawiec: Cabrinha, Epic, Ozone
Lokalizacja: Pomezania
Dostał piwko: 18 razy
 
Post14 maja 2013, 22:10

BraCuru pisze:Bez żadnego krawędziowania loty na grube metry w górę gwarantowane

A jak z lądowaniem - może jednak bezpieczniej skakać bez strapów? :wink:

Do tego udało zrobić mi się parę ruf w lewitacji

Na płaskiej wodzie jeziornej przed rufą zwalniam ostrząc i sprowadzając kajta na 15 stopni, następnie wybieram na maxa i zacinam maksymalnie na przeciwny hals. Następnie inicjuję skręt deski, odpychając się od napiętych linek kajta (pomaga to zacieśnić skręt) i przechodzę na switch lewego halsu. W drugą stronę sekwencja jest ta sama. B. ważne jest napięcie linek w momencie inicjacji skrętu, jak są luźne - wpłyniesz pod kajta bo skręt będzie zbyt obszerny.

skupiam się jedynie na zjeździe napędzanym energią fali. Ale rock&rolll!!!

Fajne jest to, że fala może być dużo mniej stroma, a napęd daje wystarczający - co pozwala surfować dalej od przyboju = bezpieczniej - wolę nie kotłować się z foilem w przyboju.
Swoją drogą jestem ciekaw, czy dałoby się jechać na foilu pompując podobnie jak na deskorolce - patrząc na intensywność podskoków na pumpabike to chyba jednak nie :?

Na koniec informacja, która uratuje Wasze dupska, kończyny, żebra i przede wszystkim kapustę.

Jak płynę na pełnej szybkości z oczami tak :shock: :shock: :shock: :shock: to czasami nie starcza mi czasu na jakąkolwiek reakcję przed upadkiem. Zdarzyło mi sie lecieć tyłem, zaczepić tyłkiem o wodę, przez co korpus nabrał rotacji i uderzenie o wodę plecami było silniejsze, natomiast uderzenie tyłem głowy było już szokowe. Od tamtej pory, jak zamierzam szybko pływać to ubieram lekki i miękki piankowy kask od kickboxingu (waży z 70G). Amortyzuje super, sprawdzone.
Natomiast Tomek w sytuacjach awaryjnych, ale pod kontrolą przyjmował pozycję skoku na główkę, też fajnie wyglądało.

Wreszcie na jutro szykuje się Rewa :D :D :D

czosnek
Posty: 222
Rejestracja: 05 gru 2010, 14:45
Deska: nobile
Latawiec: rrd
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 17 razy
 
Post17 maja 2013, 23:19

znalezione w sieci
wrzucam tutaj
http://youtu.be/_7hnSgFE69U

Lachon
Posty: 853
Rejestracja: 25 lip 2006, 18:06
Lokalizacja: wuwuwa
Postawił piwka: 4 razy
Dostał piwko: 5 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 maja 2013, 09:19

http://alldaysurf.com/i-believe-i-can-fly/ hej znalazłem i wrzucam
pozdrówki

Awatar użytkownika
jacamakajta
Posty: 971
Rejestracja: 16 sie 2010, 12:24
Postawił piwka: 135 razy
Dostał piwko: 74 razy
 
Post20 maja 2013, 11:10

LatającyDziadekTadek pisze:Wreszcie na jutro szykuje się Rewa :D :D :D


W środę piękne lądowanie na drzewie :shock: coż za spokój, opanowanie, rutynę było czuć aż na końcu cypla :thumb: piękny poPiS :clap: Czy to zamierzony manewr, ćwiczony na Jezioraku? Rewska młodzież pod wrażeniem :mrgreen:


Wróć do „Foil, Foilboarding, Hydrofoiling”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości

cron