"My"i "Oni" czyli o zachowaniu wsród plażowiczów

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Marty
Posty: 38
Rejestracja: 11 lut 2011, 16:37
Dostał piwko: 1 raz
 
Post15 lip 2013, 23:44

Wczoraj w Juracie spotkała mnie taka oto sytuacja:
siedzę sobie i odpoczywam przed kolejnym pływaniem, a tu na plaży pojawiają się dwa osobniki płci przeciwnej ale tuszy podobnej :D i kopiąc nogą mojego kita robią sobie miejsce na położenie kocyka :shock:
zwróciłem im uwagę, "że moje, że drogie, że nie należy, że można zapytać, poprosić..." a słoń i krowa morska na to - cyt: "plaża nie jest tylko dla Was i położymy się gdzie chcemy" niby nic wielkiego się nie stało, latawki mi nie zniszczyli, więc po małej wymianie kuruazyjnej (wspomnieniu o przodkach :oops: ) zabrałem sprzęt i przeniosłem się dalej.
Dzisiaj natomiast wpadłem do Brzeźna sprawdzić warunki i akurat napatoczyłem się na sytuację odwrotną - pełna plaża, dzieci hasają, dorośli "leżakują" a jakiś gostek wywija 12m latawcem po plaży. Ląduje sprzęt pomiędzy mało ogarniętymi z tematem ludkami, szarpie nim na wszystkie strony, a trochę dalej inny latawiec raz w zenicie, raz wali o wodę, raz ląduje na plaży. Ludzi w wodzie opór i wydaje mi się, że była to lekka przeginka. Widziałem jak ktoś nie znający się na rzeczy próbował wylądować latawiec, źle go chwycił i tylko szybka reakcja kitera, który dobiegł uratowała sytuację. Warunki były fajne, ale odpuściłem sobie, bo plaża była pełna, a wszystkie te posty o bezpieczeństwie nie dotyczą tylko nas i pływania.
Jakoś tak inaczej spojrzałem na wczorajszą akcję - bo jak my nie szanujemy "ich" to dlaczego mamy być traktowani inaczej?
A MOŻE SIĘ MYLĘ? Co wy na to?

Awatar użytkownika
adugadu
Posty: 124
Rejestracja: 19 paź 2010, 14:22
Latawiec: North Rebel
Lokalizacja: Warszawa
Dostał piwko: 4 razy
 
Post16 lip 2013, 07:34

Podziwiam za głupotę pływać czy w ogóle rozkładać sprzęt przy zaludnionych plażach, sam byłem świadkiem jak kiedyś na plaży w Ustce jeden kajter trenował body dragi więc raczej był początkujący, latawiec walił raz za razem w wodę parę kiteloopów po wszystkim facet stara się wylądować, ale okazuje się, ze nie ma kto mu pomóc, latawiec nie do końca w dobrej pozycji, i chłopak kombinuje jak tu posadzić latawiec na plaży samemu. Kilka momentów mrożących krew w żyłach, rozumiejąc i widząc co się dzieję wyrwałem aby ratować ludzi na plaży :thumbsup: , z racji że ja sprinterem to raczej jestem, ale na krótkich dystansach, trochę mi to zajęło, i zanim dobiegłem jedno z dzieci leżało już na plaży wyjąc, okazało się, że podeszło za blisko i spotkało się z tuba odbijając się jak piłeczka. Wszystko skończyło się dość szczęśliwie -> płacz dzieciaka wrzask matki odgrażanie się policją.
Gość od kite'a wyglądał jak by spowodował wypadek bez prawa jazdy :), biedny ze stresu nawet zapomniał jak się latawiec kładzie. Finalnie kobieta odstąpiła od policji a szkraba w przeprosiny dostał duży pucharek lodów i szczere przeprosiny.

MASTER KITEBOARDING fuu1
Posty: 1885
Rejestracja: 11 sie 2003, 12:53
Deska: Nobile Infinity 5'7
Latawiec: Nobile T 5
Lokalizacja: Gdańsk
Dostał piwko: 23 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 lip 2013, 09:11

Widziałem wczorajsze próby tego początkującego . Faktycznie robił masakrę.Podszedłem do niego i udzieliłem kilku rad jednocześnie tłumacząc że to nie jest w tym momencie spot do nauki. Sam to chyba zrozumiał bo się zwinął .Z reguły rozkładamy się 300 m dalej ( on tego nie wiedział) gdzie jest dużo miejsca.Nawet gdy jest słonecznie to tłumów w wodzie nie ma ale i tak pływamy daleko od brzegu.pozdrJanek

Bady
Posty: 140
Rejestracja: 07 lis 2005, 21:02
Deska: nobile
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:
 
Post17 lip 2013, 16:47

Myślę, że poruszony tu temat jest bardzo ważny. Jeżeli kajciarze nie zachowają bezpieczeństwa przy użytkownikach plaży, będzie tylko kwestią czasu, aż zobaczymy w TVN lub innej stacji materiał przeklinający nasz ulubiony sport. Wystarczy jeden poważny wypadek, gdzie ofiarą będzie dziecko, a w konsekwencji władze zaczną wprowadzać zakazy uprawiania kiteboardingu na popularnych spotach.
Jakiś czas temu na Zegrzu widziałem średnio zaawansowanych kajciarzy, którym opadały latawce (bo wiatr nierówny, jak to na jeziorze) tuż koło licznie kąpiących się dzieci. Brakowało niewiele do tragedii. Podejrzewam, że takich sytuacji w całym kraju mamy setki. Sugeruję promowanie trzymania się z daleka od zaludnionych spotów i bardziej rozwiniętego oceniania warunków do pływania. Szkwalisty wiatr do brzegu to nie warunki do robienia postępu, trzeba o tym mówić głośno!

Awatar użytkownika
TrueKejner
Posty: 920
Rejestracja: 30 paź 2010, 13:44
Deska: Shinn
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 157 razy
Dostał piwko: 193 razy
 
Post17 lip 2013, 17:37

Bady pisze:Myślę, że poruszony tu temat jest bardzo ważny. Jeżeli kajciarze nie zachowają bezpieczeństwa przy użytkownikach plaży, będzie tylko kwestią czasu, aż zobaczymy w TVN lub innej stacji materiał przeklinający nasz ulubiony sport. Wystarczy jeden poważny wypadek, gdzie ofiarą będzie dziecko, a w konsekwencji władze zaczną wprowadzać zakazy uprawiania kiteboardingu na popularnych spotach.
Jakiś czas temu na Zegrzu widziałem średnio zaawansowanych kajciarzy, którym opadały latawce (bo wiatr nierówny, jak to na jeziorze) tuż koło licznie kąpiących się dzieci. Brakowało niewiele do tragedii. Podejrzewam, że takich sytuacji w całym kraju mamy setki. Sugeruję promowanie trzymania się z daleka od zaludnionych spotów i bardziej rozwiniętego oceniania warunków do pływania. Szkwalisty wiatr do brzegu to nie warunki do robienia postępu, trzeba o tym mówić głośno!


Popieram w 100%. Mediom wiele nie trzeba żeby rozkręcić grubą aferę, która może mieć rzeczywiste skutki dla pływających w Polsce.

Chciałbym tylko zauważyć, że najczęściej nie ma co używać takich liberalnych określeń jak "kitesurfer", czy "sportowiec" tylko powiedzieć prosto z mostu o kogo chodzi. Bo prawda jest taka, że wypadki najczęściej zdarzają się jak potraktuje się warunki z za małą pokorą lub jest się zwyczajnie jakimś totalnym idiotą, ledwo po kursie, z niedziałającym sprzętem. Bo naprawdę, to co czasami widzę przerasta moje najśmielsze wyobrażenia. Ludzie "niby pływający" walczą o życie w 15 węzłach, a jak tylko przyjdzie trochę mocniejszy wiatr to rozpie***** wszystko/wszystkich na lewo i prawo.
Najgorsze jest to, że niby część umie płynać, ba nawet podskoczyć ale przy pierwszej lepszej sytuacji w stylu "przewinięty latawiec", "leash zakręcony o bar" oni już są bezradni jak krówki w rzeźni. To jest po prostu żałosne. Naprawdę popływajcie sobie w takich miejscach jak Puck czy Brzeźno to zesracie się po prostu ze strachu lub śmiechu (zależy po której będziecie stronie jakiegoś kaskadera w okularach seaspeca). Jakby to ode mnie zależało dawałbym tym kretynom przymusowe kursy myślenia żeby mogli sobie jeszcze raz przećwiczyć jak się dobrze zachować na wodzie. Raz w Pucku wje*** się we mnie jakiś pajac (oczywiście miał jakiegoś kajta za 800zł z decathlonu) i jego wymówką było: "sory ziomek, ja nie ogarniam"

Druga sprawa to, że mamy coraz bardziej zatłoczone spoty. To też nie ułatwia sprawy o czym przekonałem się parę dni temu jak skończyłem swoją sesyjkę przyjmując czyjegoś kiteloopa na twarz.

Dlatego proszę o mniej wyrozumiałości dla tych debili, bo zawsze to zlewamy jak nic się nie stanie, a w końcu "Zdzichu typowy kejner" kogoś trafi już na poważnie i będzie problem.

unhooked
Posty: 380
Rejestracja: 04 kwie 2011, 14:40
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 23 razy
 
Post17 lip 2013, 17:48

A skad niby ma on ogarniac jak po pierwszym lepszym slizgu szkolka wydala iko? Ludzie po kursie nie wiedza co to jest prawo drogi, juz nie wspominajac o zwijaniu tratwy na glebokosci powyzej pasa...

Sent from my Moto X using Tapatalk 4.0.2

Marty
Posty: 38
Rejestracja: 11 lut 2011, 16:37
Dostał piwko: 1 raz
 
Post17 lip 2013, 22:07

TrueKejner pisze:
Bady pisze:Myślę, że poruszony tu temat jest bardzo ważny. Jeżeli kajciarze nie zachowają bezpieczeństwa przy użytkownikach plaży, będzie tylko kwestią czasu, aż zobaczymy w TVN lub innej stacji materiał przeklinający nasz ulubiony sport. Wystarczy jeden poważny wypadek, gdzie ofiarą będzie dziecko, a w konsekwencji władze zaczną wprowadzać zakazy uprawiania kiteboardingu na popularnych spotach.
Jakiś czas temu na Zegrzu widziałem średnio zaawansowanych kajciarzy, którym opadały latawce (bo wiatr nierówny, jak to na jeziorze) tuż koło licznie kąpiących się dzieci. Brakowało niewiele do tragedii. Podejrzewam, że takich sytuacji w całym kraju mamy setki. Sugeruję promowanie trzymania się z daleka od zaludnionych spotów i bardziej rozwiniętego oceniania warunków do pływania. Szkwalisty wiatr do brzegu to nie warunki do robienia postępu, trzeba o tym mówić głośno!


Popieram w 100%. Mediom wiele nie trzeba żeby rozkręcić grubą aferę, która może mieć rzeczywiste skutki dla pływających w Polsce.

Chciałbym tylko zauważyć, że najczęściej nie ma co używać takich liberalnych określeń jak "kitesurfer", czy "sportowiec" tylko powiedzieć prosto z mostu o kogo chodzi. Bo prawda jest taka, że wypadki najczęściej zdarzają się jak potraktuje się warunki z za małą pokorą lub jest się zwyczajnie jakimś totalnym idiotą, ledwo po kursie, z niedziałającym sprzętem. Bo naprawdę, to co czasami widzę przerasta moje najśmielsze wyobrażenia. Ludzie "niby pływający" walczą o życie w 15 węzłach, a jak tylko przyjdzie trochę mocniejszy wiatr to rozpie***** wszystko/wszystkich na lewo i prawo.
Najgorsze jest to, że niby część umie płynać, ba nawet podskoczyć ale przy pierwszej lepszej sytuacji w stylu "przewinięty latawiec", "leash zakręcony o bar" oni już są bezradni jak krówki w rzeźni. To jest po prostu żałosne. Naprawdę popływajcie sobie w takich miejscach jak Puck czy Brzeźno to zesracie się po prostu ze strachu lub śmiechu (zależy po której będziecie stronie jakiegoś kaskadera w okularach seaspeca). Jakby to ode mnie zależało dawałbym tym kretynom przymusowe kursy myślenia żeby mogli sobie jeszcze raz przećwiczyć jak się dobrze zachować na wodzie. Raz w Pucku wje*** się we mnie jakiś pajac (oczywiście miał jakiegoś kajta za 800zł z decathlonu) i jego wymówką było: "sory ziomek, ja nie ogarniam"

Druga sprawa to, że mamy coraz bardziej zatłoczone spoty. To też nie ułatwia sprawy o czym przekonałem się parę dni temu jak skończyłem swoją sesyjkę przyjmując czyjegoś kiteloopa na twarz.

Dlatego proszę o mniej wyrozumiałości dla tych debili, bo zawsze to zlewamy jak nic się nie stanie, a w końcu "Zdzichu typowy kejner" kogoś trafi już na poważnie i będzie problem.



Po to rozpocząłem ten wątek, ale nie chciałem od razu walić z armaty :D
zgadzam się z Wami i jako autochton bardzo bym się zasmucił gdyby mi zakazali pływać w naszej okolicy "bo stwarzam niebezpieczeństwo dla plażowiczów". Pomijając ćwoków, którzy zwyczajnie nam zazdroszczą (sprzętu, pasji...) są też tacy dla których zachowanie niektórych z nas stanowi zagrożenie dla dzieci, żony, kochanki, teściowej (tu mnie poniosło) :lol: i dlatego zachowują się tak a nie inaczej. Post ten jest pod rozwagę dla tych co już myślą, że dużo potrafią - a kilka dosadnych słów tylko wzmocni argumentację..

smk
Posty: 110
Rejestracja: 10 wrz 2009, 22:37
Deska: Clash 134cm / Wainmann 5'9"
Latawiec: Ozone C4 7/9/12m
Lokalizacja: Swinoujscie
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 7 razy
Kontaktowanie:
 
Post18 lip 2013, 00:50

Na szczęcie u nas w Świnoujściu "szalonych nowicjuszy" spotyka się rzadziej, bo albo są pod opieką (szkółki/kolegi/innych kajciarzy), albo boją się wyjść bo za mocno wieje (jeśli wieje północny wiatr na plaży), albo po prostu z powodu długiej i szerokiej plaży są mniej groźni dla innych poza sobą :).

Ale za to "pomocnych" plażowiczów jest sporo. Mamy to szczęście że spot jest wyraźnie oznaczony i wydzielony - ta część plaży jest dla kajciarzy i psów (naprawdę, nie nabijam się :) ), ale nie problem spotkać śmiałków, którzy w wodzie spławikują sobie, by mieć z bliska dobrą miejscówkę do obserwacji pływających. Kilka razy mi się zdarzyło że między jedną a drugą falą pojawiała mi się głowa (pewnie pusta) lub kilka i po zwróceniu uwagi, że jeśli im życie miłe to lepiej jakby obserwowali sobie z innej lokalizacji, był foch.

Inna sprawa to że jak lądujesz to ludzie czasem chcą ci pomóc i podbiegają szarpiąc za linki - wiadomo jak to się może skończyć - znowu uwaga że to niebezpieczne i żeby się oddalili i foch "że jestem niewdzięczny i że chcieli pomóc".

Ale ogólnie rzecz ujmując, wiadomo że w Polsce nie Hawaje i zazwyczaj jest albo pogoda plażowa, albo pogoda kajtowa, więc zazwyczaj sobie z plażowiczami nie przeszkadzamy.

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post18 lip 2013, 01:34

smk pisze:
Inna sprawa to że jak lądujesz to ludzie czasem chcą ci pomóc i podbiegają szarpiąc za linki - wiadomo jak to się może skończyć - znowu uwaga że to niebezpieczne i żeby się oddalili i foch "że jestem niewdzięczny i że chcieli pomóc".


schemat standardowy. nie masz co dziwic się ludziom, że chcąc pomóc takiemu kozakowi "wracającemyu z morza na parolotni" będą łapać za wszystko co sięgną:) .
Ja zawsze w takiej sytuacji potrzeby wylądowania się z latawcem wśród "nieogarów" preferuję :
1.
dojechanie do plaży i odstawienie deski
2.
znalezienie najlepiej wyglądającego "gapia"
3.
krótkie przyuczenie do techniki lądowania, weryfikacja stanu trzeżwości i ogólnego ogarniania tej plaży:)
4.
przed lądowaniem najalepiej wyczepić się już z donkey dick'a i leasha, tak by podawać "nowicjuszowi" latawiec "z ręki"

pozdrawim

stiv a

Awatar użytkownika
Stawny
Posty: 719
Rejestracja: 10 lis 2010, 19:17
Lokalizacja: Tam gdzie wieje :-)
Postawił piwka: 39 razy
Dostał piwko: 24 razy
 
Post18 lip 2013, 09:41

stiv amoralny pisze:krótkie przyuczenie do techniki lądowania, weryfikacja stanu trzeżwości i ogólnego ogarniania tej plaży:)
4.
przed lądowaniem najalepiej wyczepić się już z donkey dick'a i leasha, tak by podawać "nowicjuszowi" latawiec "z ręki"
pozdrawim

stiv a


"Swietna rada" skoro ten post jest skierowany do osób które średnio ogarniają temat :!:
Już widzę przypadkowe wypięcia przy lądowaniu, zdziwenie skąd nagle taka moc w latawce :shock:, odlatujące w siną dal latawki zbierające po drodze swoje żniwo wśród plażowiczów.

Ponieważ jak dobrze bije nie wyląduję sam latawki (5linek) preferuję podpięcie się do solidnego elementu i podbiegnięcie do latawca.
Tylko zakładam że nauka samodzielnego startu i lądowania to raczej rzadkosć wśród instruktorów.

Poważna awaria to tylko kwestia czesu i efektu skali. Coraz więcej ludzi pływa, na coraz bardziej zatłoczonych spotach.
Nie oszukujmy się prawie każdy zaliczył jakąś wpadkę, z udziałem tyrysty czy bez, a to ze media na pewno zrobią z tego sensację to świetnie pokazuje ostatnia sytuacja w Brzeźnie, gdzie pomoc w powrocie do brzegu przekształciła się w akcję ratunkową :doh:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Ura ... 70784.html

a tak to wyglądało z perspektywy MAXymiliana:
"Sobotę podczas pływania około 100 - 150 metrów od brzegu strzeliła mi linka depowera, kite się zliszował i został spokojnie na jednej lince.
Ściągnąłem się do latawca i właśnie zaczynałem robić z niego tratwę żeby wrócić do brzegu.
Podpłynęli policjanci którzy akurat patrolowali okolicę i zapytali czy może pomóc.
Spokojnie pomogli zabrać cały sprzęt na motorówkę i podwieźli mnie na plażę.

Całkiem mili goście"

Wrogu
Posty: 1932
Rejestracja: 19 maja 2009, 19:40
Deska: do pływania
Latawiec: do latania
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 52 razy
 
Post18 lip 2013, 10:28

Stawny, ale akurat patent Stiva jest OK. Latawiec będzie bardziej groźny kiedy linki są napięte, wypinając się przed lądowaniem kajta nie ma ryzyka, ze kajt złapie moc, a sam na luźnych linkach, w reku osoby łapiącej ustawi się tak by mocy nie generować. Jak ląduję latawiec to zawsze powoli go spycham w kierunku krawędzi okna wiatrowego, gdzie generuj tej mocy mniej i po złapaniu za tubę główna ustawiony jest tak, ze mocy nie generuje praktycznie wcale.
Imo większa szansa jest na wypadek, jak nieogarniający kajciarz w czasie lądowania (ląduje przypadkowa osoba) napnie linki / latawiec sam się cofnie/ cofnie się lądujący i napnie linki i kajt zacznie mocno ciągnąc- wtedy faktycznie osoba lądująca możne się zdziwić ile latawiec mocy generuje :wink: Jak coś złego się stanie to na bank mniejszym zagrożeniem będzie kajt+ bar niż kajt+ bar + rider, który mając swoje kg spowoduje, ze kajt w razie np. loopa będzie generował duuuza moc. Żeby było jasne, jest to imho najlepsza opcja przy ladowaniu z wykorzystaniem przypadkowego plazowicza - a to rozwiązanie jest raczej zawsze (niestety) ryzykowne.

Inna sprawa, ze zacumowanie kajta, na pustej plaży i łapanie go samemu jest raczej najlepsza opcja.

A z samymi plażowiczami, to niestety jest wina po 2 stronach. Nieogarniający kajciarze/przedobrzenie przez lepszego zawodnika i kosimy/stanowimy zagrożenie dla innych. Albo w druga stronę np. nasza Rewka - turyści włażący miedzy linki w czasie startu :!: , osoby plywjace 100m od wyznaczonej strefy do kapieli miedzy 50tką kajciarzy + 50tka WSów (a ci jak dopiero przywalą ....). Moim idolem jest koleś 'urlopowicz', który wyszedł na zajęty spot przez wodniaków z rurka, maska i pletwami, wyobraźni gratuluję.

mkmiec
Posty: 640
Rejestracja: 26 sty 2009, 08:19
Postawił piwka: 3 razy
Dostał piwko: 2 razy
Kontaktowanie:
 
Post18 lip 2013, 11:46

Jeny co za artykow a do tego jakie komentarze?! Po prostu strata mojego cennego czasu. Trzeba cos z tym problemem zrobic jednak jezeli obie strony na siebie beda buczec i sie wyzywac to nic konstruktywnego z tego nie wyniknie...

Awatar użytkownika
Pinio
Posty: 3647
Rejestracja: 02 wrz 2006, 03:46
Postawił piwka: 25 razy
Dostał piwko: 30 razy
 
Post18 lip 2013, 11:56

Latają na tych skajtach a potem

Obrazek

Się dzieje :wink: myślenie nie boli :idea:

Awatar użytkownika
cybkryst
Posty: 163
Rejestracja: 13 gru 2008, 22:57
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 4 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post18 lip 2013, 23:34

Pinio pisze:Latają na tych skajtach a potem

Obrazek

Się dzieje :wink: myślenie nie boli :idea:


Ja to bym w tym Fakcie widział na zdjęciu taką ciężarną robiącą kitelupa wraz z latawcem, bo tak to stare komiksy Tytusa Romka i atomka wyglądały bardziej wiarygodnie.

Awatar użytkownika
Grzegorz KiteLife
Posty: 695
Rejestracja: 02 mar 2013, 22:10
Lokalizacja: JastarniaToruńUK
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lip 2013, 11:58

Tu jest pole do działania dla polskiego stowarzyszenia kiteboardingu by dogadywać się z gminami i wydzielać bezpieczne miejsca na plaży dla kajterów.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości