apek pisze:W kwestii dawnych czasów istotą mojej wypowiedzi nie była mizeria sprzętu, ale wskazywałem na brak odnotowanych wypadków spowodowanych kolizją z własną deską.
.
tyle komentarza..
peace
apek pisze:W kwestii dawnych czasów istotą mojej wypowiedzi nie była mizeria sprzętu, ale wskazywałem na brak odnotowanych wypadków spowodowanych kolizją z własną deską.
.
Ziomek. pisze:apek pisze:W kwestii dawnych czasów istotą mojej wypowiedzi nie była mizeria sprzętu, ale wskazywałem na brak odnotowanych wypadków spowodowanych kolizją z własną deską.
.
tyle komentarza..
peace
apek pisze:pełny wątek dotyczył kwestii dawnych czasów w Polsce, a w szczególności na zatoce, a jeśli masz inną wiedzę na ten temat to podziel się nią z innymi,
apek pisze:i ciągle to samo jakieś stare zdjęcia z netu, które każdy zainteresowany już dawno oglądał.r
i ciągle to samo jakieś stare zdjęcia z netu, które każdy zainteresowany już dawno oglądał. Żadne z nich nie pochodzi z wypadku na zatoce, ani nawet w Polsce.
Film Łukasza, i inne wątki na tym forum, świadczą o tym że leash do deski jest i będzie używany mimo że stwarza pewne zagrożenie. Pytających należy uświadomić, a nie straszyć z perspektywy kręciołków na haku czy bez kilka metrów plaży.
Więcej na ten temat nie będę się wypowiadał.
pzdr
Golla pisze:Lepiej stracić deskę niż zdrowie. Kiedyś tak sobie doczepiałam, ale podeszła do mnie babka (anioł stróż ) i powiedziała, żebym nigdy tak nie robiła, bo ona dostała deską w głowę (smycz pociągnęła i walnęła ją deską w łeb) i kilka miesięcy leżała w śpiączce. Podziałało mi na wyobraźnię.
Rigus pisze:Jako początkujący polecam leash kołowrotkowy. ...
Ziomek. pisze:Fordon pisze:Sa dwa typu smyczy do desek: zwykla i "kolowrotkowa".
obie wybijają zęby i obie się zrywają
podstawowa różnica to cena i to że w kołowrotkową "lepiej" się można zaplątać a i łatwiej utopić np na falach..
peace
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości