Wypadek w Chałupach - koloś uderzył w pomost

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 12:07

onzo pisze:Czytam post od kilku stron i jestem pod wrażeniem - nie spodziewałbym się tylu teorii na temat bezpieczeństwa, szczególnie od osób z 2-3 letnim doświadczeniem. Pytanie jak wielu z Was - teoretycy - faktycznie było w sytuacji niebezpiecznej na tyle, żeby ryzykować własne życie? Jak wielu z Was wie, ile to faktycznie jest ten "ułamek sekundy" w którym trzeba podjąć z reguły dwie decyzje - zrywke nr 1 i rwanie leasha? Jak wielu w ogóle widziało sytuację na tyle niebezpieczną, że ktoś musiał rwać i jedno i drugie, albo co gorsza nie miał nawet czasu na rwanie 1 i 2. Ile miał na to czasu? Sekundę? Dwie? A ile czasu ma człowiek na plaży na płw, na dowolnym spocie? Wiecie ile czasu potrzeba na przelecenie plaży na długość linek?
...
peace

i jak wiele z tych osób wogóle rwało zrywkę?? czy wogóle wiedzą jak działa zrywka w ich latawcu??

TomekS pisze:
zgred pisze: już kilka razy mi się zdarzyło że prawidłowo podpięty leash sprawił mi kiteloopowe bodydragi przez 200m zatoki.
Kilka razy nawet na szkoleniach mi się zdarzyło, a to się karabińczyk zaczepił gdzieś a to coś innego.
Takie życie.
Drugi powód dla którego nie podpinam leasha kiedy startuję (a dookoła startuje ląduje 5-10 osób) to to że w razie splątania z kimś lądującym/startującym szybciej się zerwę.


No własnie, uważam że startowanie latawca w strefie gdzie znajduje sie sporo osób i nie branie zapasu odległosci zwiazanej z długoscia linek plus odejscie latawca po zleashowaniu powoduje to że sami wrecz swiadomiemozemy doprowadzic do splatania sie z kimś.
Sa spoty gdzie zejście do wady ma ograniczona powierzchnię a zauważyłem, ze każdy by chciał wystartowac latawiec zaraz jak tylko sie tam pojawi, mało komu chce sie przedreptac kilka krokow dalej i zrobic to nie kolidując z innymi, tyłki mamy ciężkie że ho ho.

Podobnie jest z ladowaniem na odpoczynek, ja często laduje latawiec nieco dalej, zabezpieczam i ide dopiero na faję, ale grom wiekszości robi to jeden przez drugiego, totalnie stadny instynkt :doh: , latawiec obok latawca, jedne linki z barami na drugich, masakra i stad sie biora potem problemy, zwykly brak przestrzegania elementarnych zasad.

Prawidłowo podpiete linki, leash i kiteloopy? :)
Na szkoleniach częste tego typu problemy?
Karabińczyk zaczepia się co rusz o coś?

Nie wiem, ale cos raczej nie tak ze sprzetem w danej szkółce, bo przy prawidłowych połączeniach takie rzeczy nie maja prawa się dziać, tym bardziej czesto.

To w sezonie na 1/2 wyspie nie pływasz?? bo zawsze nieco dalej jest tłok, ciągle ktoś ląduje i startuje.
Będąc w niebezpieczeństwie utraty zdrowia a co gorsza życia w dupie masz to czy latawiec poleci w tą waszą "siną dal" i czy gdzieś spadnie gdzie nie powinien tylko wypinasz się bo ratujesz swoją dupę i tyle.
Jadąc autem i widząc że ktoś zjeżdża ci na czołówkę odbijesz w prawo lub w lewo zastanawiając się czy kogoś nie uszkodzisz? czy robisz to odruchowo?? czy walisz na czołówkę bo ktoś jedzie po prawej lub lewej ??
Więc dobrym sposobem jest przyzwyczajenie się i wbicie sobie do glacy że jak coś się dzieje niekontrolowanego zrywasz się i tyle.

TomekS
Posty: 135
Rejestracja: 03 maja 2011, 20:45
Postawił piwka: 7 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post10 wrz 2013, 12:16

onzo pisze:nie spodziewałbym się tylu teorii na temat bezpieczeństwa, szczególnie od osób z 2-3 letnim doświadczeniem. Pytanie jak wielu z Was - teoretycy - faktycznie było w sytuacji niebezpiecznej na tyle, żeby ryzykować własne życie?


I dalej "mowa trawa"

Ogólnie jest tak, ze jak jest sie riderem z 2-3 letnim doświadczeniem zwłaszcza w niebezpiecznych sytuacjach to lepiej nie mówic nic, bo pozostali i tak wiedzą lepiej.

Nie chodzi o to ile razy byłes kolego w niebezpiecznej sytuacji :idea:
Nie chodzi o to ile razy musiałeś kolego ryzykowac własne życie :idea:

To jest Twoja prywatna sprawa, która nie powinna miec przykrych skutków dla osób przypadkowych, kiedy Ty za wszelka cene ratujesz siebie pomijajac inne zasady bezpiecznego użytkowania sprzętu.

Sorry, ale nei jest moim obowiazkiem rozgladac się dookoła i non stop czy ktoś własnie nie postanowił sobie wylądowac latawiec nie sprawdzając czy ma ku temu możliwości.
Nie jest moim problemem, że ktos ma poplątany spzręt i zamaist używac go zgodnie z przeznaczeniem w razie systuacji niebezpiecznej pomija system bezpieczeństwa i całkowicie od razu uwaln ia latawiec i bar.

Nic więcej
Ostatnio zmieniony 11 wrz 2013, 19:13 przez TomekS, łącznie zmieniany 1 raz.

TomekS
Posty: 135
Rejestracja: 03 maja 2011, 20:45
Postawił piwka: 7 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post10 wrz 2013, 12:31

przemjas pisze:i jak wiele z tych osób wogóle rwało zrywkę?? czy wogóle wiedzą jak działa zrywka w ich latawcu??..

.... w dupie masz to czy latawiec poleci w tą waszą "siną dal" i czy gdzieś spadnie ...

Więc dobrym sposobem jest przyzwyczajenie się i wbicie sobie do glacy że jak coś się dzieje niekontrolowanego zrywasz się i tyle.


Logiki całe mnóstwo

Jak twierdzisz że coś czytałes to dobrze jest jeszcze zrozumiec i wbic sobie do glacy, ze własnie o tym jest mowa, że albo wcale nie uczy się ludzi obsługi systemów bezpieczenstwa albo wręcz najpierw uwalniać całkowicie latawiec z pominięciem zrywki i systemu bezpieczenstwa na leashu, rozumiesz?


Tez uważasz to za prawidłowosć?
Wg Ciebie leash jest tylko potrzebny do UH?

zreszta :idea: niech kazdy dba o bezpieczeństwo jak chce

Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 13:07

przy startowaniu leash moim zdaniem też jest niebezpieczny, lepiej niech latawiec poleci sobie w pizdu niż ja miałbym lecieć z nim po wszystkich napotkanych przeszkodach.
na wodzie to zrywka a potem jeżeli coś dalej jest nie tak, zrywka przy leashu.
wolałbym mieć latawiec w takim stanie:
phpBB [video]

niż polecieć z nim tak jak koleś od 2minuty. co prawda nie użył zrywki, ale... lepiej wypiąć się z jednego systemu niż z dwóch. dwa razy mniej czasu. Pozatym z reguły leasha przypinasz do HP a wtedy zrywkę leasha masz z tyłu, co trochę utrudnia wypięcie się z leasha
phpBB [video]


a tak przy okazji temat wątku jest nieco inny niż dyskusja.

więc może wróćmy do tematu. Czy coś ktoś wie o tym człowieku oprócz tego co Ziomek już napisał, że stracił wzrok?

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post10 wrz 2013, 13:32

Sorry, ale żaden z nich nie użył nawet pierwszego systemu bezpieczeństwa tylko leciał zapięty na barze

Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 13:47

apek pisze:Sorry, ale żaden z nich nie użył nawet pierwszego systemu bezpieczeństwa tylko leciał zapięty na barze

wiem co piszę pod pierwszym filmem.
Chodziło raczej o to że lepiej żeby latawiec wyglądał tak jak na pierwszym filmie niż miałby mnie pociągnąć tak jak na drugim. Filmy pokazałem tylko po to żeby uzmysłowić co jest lepsze? latawiec w stanie jak z pierwszego filmu?? czy crash taki jak w drugim?? i co z tego że nie użył zrywki?? jeśli jakimś cudem linka by mu się splątała czy leash czy zrywka zacięła? (zawsze sprawdzasz jak wchodzisz na wodę czy działa? ja się staram choć czasami tego nie robię - kiedyś mogę tego pożałować.)
przy drugim filmie to szczerze to nawet myślę, że koleś był w takim szoku że nie wiedział gdzie ta zrywka jest.
A to jest pytanie do kolejnej dyskusji: czy w takiej sytuacji jesteś w stanie znaleźć i szybko użyć zrywki?? :evil: zadawać kolejne pytania??
polska mentalność, gdybanie, a co gdyby.
lepiej zapobiegać za wczasu niż potem cierpieć.

więc może wróćmy do tematu. Czy coś ktoś wie o tym człowieku oprócz tego co Ziomek już napisał, że stracił wzrok?

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post10 wrz 2013, 13:58

TomekS pisze:Sorry, ale nei jest moim obowiazkiem rozgladac się dookoła i non stop czy ktoś własnie nie postanowił sobie wylądowac latawiec nie sprawdzając czy ma ku temu możliwości.
Nie jest moim problemem, że ktos ma poplątany spzręt i zamaist używac go zgodnie z przeznaczeniem w razie systuacji niebezpiecznej pomija system bezpieczeństwa i całkowicie od razu uwaln ia latawiec i bar.


sorry, ale właśnie chodzi o to, że jest!!!

bo tak jak napisał:
przemjas pisze:Będąc w niebezpieczeństwie utraty zdrowia a co gorsza życia w dupie masz to czy latawiec poleci w tą waszą "siną dal" i czy gdzieś spadnie gdzie nie powinien tylko wypinasz się bo ratujesz swoją dupę i tyle.


jeśli będę czuł że sytuacja jest krytyczna, i grozi mi poważne niebezpieczeństwo, to ani nie mam czasu, ani nawet nie zamierzam się zastanawiać nad tym co będzie dalej z latawcem. Zrywam go i tyle!
Podobnie jak jadąc autem, widzę że ktoś wali na mnie centralnie na czołówkę to uciekam w prawo nie zastanawiając się czy kogoś nie ma na poboczu. Ucieknę nawet, gdybym miał zepchnąć inne auto do rowu. Bo lepiej pójść w miękkie...



a już zupełnie na koniec - lecący (a właściwie najczęściej koziołkujący) po wodzie latawiec wraz z barem porusza się dużo wolniej niż przeciętny kiter. Nie raz zdarzyło mi się taki urwany latawiec gonić i złapanie go nie stanowi najmniejszego wyzwania. Więc, żeby uniknąć z nim spotkania, wystarczy po prostu widzieć co się dzieje dookoła. Nie mówiąc już o tym, że każdy w miarę przytomny osobnik powinien go po prostu złapać a nie zastanawiać się, po co on tak sobie leci, sam.... ale widocznie, jak na wodzie tak i na KF coraz więcej przebierańców.

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post10 wrz 2013, 14:22

przemjas pisze:
apek pisze:Sorry, ale żaden z nich nie użył nawet pierwszego systemu bezpieczeństwa tylko leciał zapięty na barze

wiem co piszę pod pierwszym filmem.
Chodziło raczej o to że lepiej żeby latawiec wyglądał tak jak na pierwszym filmie niż miałby mnie pociągnąć tak jak na drugim. Filmy pokazałem tylko po to żeby uzmysłowić co jest lepsze? latawiec w stanie jak z pierwszego filmu?? czy crash taki jak w drugim?? i co z tego że nie użył zrywki?? jeśli jakimś cudem linka by mu się splątała czy leash czy zrywka zacięła? (zawsze sprawdzasz jak wchodzisz na wodę czy działa? ja się staram choć czasami tego nie robię - kiedyś mogę tego pożałować.)
przy drugim filmie to szczerze to nawet myślę, że koleś był w takim szoku że nie wiedział gdzie ta zrywka jest.
A to jest pytanie do kolejnej dyskusji: czy w takiej sytuacji jesteś w stanie znaleźć i szybko użyć zrywki?? :evil: zadawać kolejne pytania??
polska mentalność, gdybanie, a co gdyby.
lepiej zapobiegać za wczasu niż potem cierpieć.

/quote]

przecież ten z pierwszego filmu tylko puścił bar, a latawiec uderzył o plaże. Później faktycznie wisiał na leashu, ale przecież latawiec nie generował gwałtownie jakiejś wielkie siły, był czas żeby go zerwać, ale nie zrobił tego tylko opanował go na leashu.
W systemie Naisha, nie ma się co zacinać, ale zawsze trudniej jest w porę użyć zrywki na chickenie, niż przy leashu, którego aby był skuteczny należy mieć zawsze pod ręką, a nie na plecach, co przy starcie nie wydaje się trudne do spełnienia, a masz dodatkowy element bezpieczeństwa, który chroni twój latawiec i innych.
Istotą tej dyskusji nie jest to jak mocno został poturbowany nieszczęśnik, ale żeby nie było kolejnego takie zdarzenia

Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 14:28

:doh: chodzi o to jak latawiec wygląda po całym zajściu, nie o leasha, nie o to że leży na plaży tylko że nadaje się już do celerka.
jeszcze raz, lepiej żeby latawiec wyglądał jak w pierwszym filmie, niż miałbym lecieć jak w drugim. Czyli jak coś się dzieje nie tak jak trzeba, to zrywka, ewentualnie jak coś pójdzie nie tak kolejny krok zrywka na leashu. Przy starcie przy brzegu moim zdaniem lepiej nie używać leasha, choć ja robię różnie, raz podpinam, raz nie, jak mi pasuje.

a co ktoś napisze coś nowego w temacie?? bo jak narazie to tylko off leci

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post10 wrz 2013, 14:35

apek pisze:Istotą tej dyskusji nie jest to jak mocno został poturbowany nieszczęśnik, ale żeby nie było kolejnego takie zdarzenia


i dlatego tak ważne jest to, żeby każdego początkującego czy średnio zaawansowanego uczyć, że gdy tylko przestaje panować nad sytuacją ma użyć zrywki! Niezwłocznie, bez zastanawiania się czy to na pewno już ten moment. Jak również, że gdy po użyciu zrywki latawiec nadal generuje moc, ma natychmiast, bez przemyśleń, zerwać leasha!!

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post10 wrz 2013, 14:39

przemjas pisze:a co ktoś napisze coś nowego w temacie?? bo jak narazie to tylko off leci


z tego co wiem, już na pomoście było wiadomo, że jedno oko jest poważnie uszkodzone. Utrata wzroku w drugim, nastąpiła z powodu uszkodzeń nerwu, uszkodzony jest też czołowy płat mózgu....

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 15:17

Zakładając, że zawsze będzie czas na analizowanie czy nastąpił moment na zerwanie zrywki, tak naprawdę ryzykujemy życiem. Odpowiadam: nie, tego czasu nie będzie. Nawet najbardziej niezawodny system nie zadziała jeśli się go nie użyje. Nawet najbardziej niezawodny system nie zadziała, jeśli linki będą poplątane. Żaden system bezpieczeństwa nie da mi dodatkowej sekundy w trakcie lotu na kilku m w stronę przyczepy campingowej, drogi, linii wysokiego napięcia czy betonowego nabrzeża. Jeżeli jesteś przy brzegu, przy starcie, przy lądowaniu, jesteś przepałowany - nie ma czasu na 2 systemy bezpieczeństwa. Przy starcie jest jeszcze szansa, że 1 system zadziała bo jednak są osoby, które sprawdzą stan sprzętu przed wystartowaniem. Latawiec na splątanych, źle podpiętych, przełożonych linkach nawet zerwany może robić mega dziwne rzeczy. W całej dyskusji zapominamy nawet napisać, że większość latawców jednak ma więcej niż 3 lata, systemy są nieco mniej zaawansowane niż w najnowszych konstrukcjach a najczęściej nigdy nie używane przez właściciela

I po raz kolejny napiszę (tak kolego Tomku - na ten temat było już sporo napisane na tym forum, zresztą nie tylko fora internetowe są do takiej dyskusji) systemy bezpieczeństwa są po to żeby z nich korzystać. Oba systemy bezpieczeństwa. Ktoś po coś tę zrywkę na leashu wymyślił - nie dla picu, nie dla lansu. Hipotetyczne teorie na temat niesamowitych drastycznych zniszczeń, dewastacji wszystkiego co stanie na drodze lecącego latawca są oderwane od rzeczywistości - my mówimy o ryzyku śmierci lub poważnego uszkodzenia ciała, czy jest to wystarczający powód do zerwania się? Czy może w Twoim idealnym świecie zakładasz, że każdy przewidzi każdą sytuację i będzie w stanie na spokojnie, przy filiżance kawy przeanalizować, że tak - to jest moment na odpięcie się od zestawu? Twoją receptą na zwiększenie bezpieczeństwa jest ograniczenie stosowania 2 systemu bezpieczeństwa na wypadek gdyby coś mogło się ewentualnie komuś stać. Powtarzasz w kółko pomysły, że gdy coś się dzieje jest czas na analizowanie sytuacji. Czy myślisz, że kolega na Eko (bo tam był jak rozumiem wypadek) miał czas na analizowanie? Wszyscy są mądrzy na forum, a tymczasem przynajmniej kilka osób widziało wypadek i nawet nie zdążyli zareagować. Gdzie w takim razie czas na krzyczenie: "zrywka", "odpuść bar", gdzie czas na myślenie, że przyp... głową w pomost to pomysł bardziej niebezpieczny niż zerwanie się z zestawu?
Czy naprawdę uważacie, że latawiec bez kontroli z przypiętym do niego spanikowanym kitesurferem lecącym kilka m nad ziemią jest bezpieczniejszy niż swobodnie puszczony latawiec? Ja tak nie uważam. Do tego przez ponad 13 lat siedzenia w tym sporcie nie słyszałem o poważnych uszkodzeniach po spotkaniu ze swobodnie odlatującym latawcem. Natomiast doświadczyłem utraty znajomych, którzy też myśleli, że jest czas na myślenie o zrywce, doświadczyłem kontaktu z napiętymi linkami latawca i samym latawcem, prowadzonym bez kontroli. Znam osoby, które były skrajnie wykończone i przemarznięte po powrocie kilka km przez zatokę po tym jak usilnie nie chcieli stracić latawca, który wywiózł ich na wysokość Jastarni, gdy sami startowali z Chałup.
Ostatnio zmieniony 10 wrz 2013, 15:25 przez onzo, łącznie zmieniany 1 raz.

HiJack
Posty: 109
Rejestracja: 24 sie 2012, 14:08
Deska: Best Armada 131
Latawiec: Best TS 9 / Kahoona 13,5
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 46 razy
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 15:24

Mamy temat który dotyczy i interesuje wszystkich, skoro tak jest to dlaczego szkółki nie chcą tego wykorzystać i pociągnąć tych wszystkich zainteresowanych w swoją stronę...? Oprócz ewidentnej promocji, pozostałaby dodatkowa do spicia pianka w postaci potencjalnych, nowych kursantów oraz przy okazji konsolidowałyby by nasze środowisko... a to jest nie do przecenienia.
Fajnie by by było o tym wszystkim podyskutować z każdym, niezależnie od stażu na wodzie i uczyć się nie na swoich błędach... :thumb:

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post10 wrz 2013, 15:25

FilipN pisze:
apek pisze:Istotą tej dyskusji nie jest to jak mocno został poturbowany nieszczęśnik, ale żeby nie było kolejnego takie zdarzenia


i dlatego tak ważne jest to, żeby każdego początkującego czy średnio zaawansowanego uczyć, że gdy tylko przestaje panować nad sytuacją ma użyć zrywki! Niezwłocznie, bez zastanawiania się czy to na pewno już ten moment. Jak również, że gdy po użyciu zrywki latawiec nadal generuje moc, ma natychmiast, bez przemyśleń, zerwać leasha!!

No tutaj stanowczo się nie zgodzę. Niczego na KS nie należy robić bezmyślnie i wiem, że zazwyczaj tak się nie dzieje. Pływając samotnie, wystarczająco daleko o przeszkód mam jeszcze czas. Ważne nie panikować. Ważne mieć wcześniej przemyślane i wytrenowane zachowania.
I jeszcze jedno, nie można robić uogólnień dla początkujących, opływanych w różnych warunkach i tych którzy specjalizują się na trikach blisko plaży.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 wrz 2013, 15:29

apek pisze:
FilipN pisze:
apek pisze:Istotą tej dyskusji nie jest to jak mocno został poturbowany nieszczęśnik, ale żeby nie było kolejnego takie zdarzenia


i dlatego tak ważne jest to, żeby każdego początkującego czy średnio zaawansowanego uczyć, że gdy tylko przestaje panować nad sytuacją ma użyć zrywki! Niezwłocznie, bez zastanawiania się czy to na pewno już ten moment. Jak również, że gdy po użyciu zrywki latawiec nadal generuje moc, ma natychmiast, bez przemyśleń, zerwać leasha!!

No tutaj stanowczo się nie zgodzę. Niczego na KS nie należy robić bezmyślnie i wiem, że zazwyczaj tak się nie dzieje. Pływając samotnie, wystarczająco daleko o przeszkód mam jeszcze czas. Ważne nie panikować. Ważne mieć wcześniej przemyślane i wytrenowane zachowania.
I jeszcze jedno, nie można robić uogólnień dla początkujących, opływanych w różnych warunkach i tych którzy specjalizują się na trikach blisko plaży.


Ogólnie się z Tobą zgadzam, ale myślę, że Filip miał na myśli sytuację, gdy jednak jesteśmy początkującym w sezonie na płw w tłumie ludzi i blisko brzegu. Wiadomo, że jak jesteś 5km od brzegu, wiatr jest dobijający a po drodze nie ma żadnych przeszkód to jest więcej czasu na próbę uratowania latawca. Ale wtedy też nie istnieje ryzyko, że latawiec kogoś uszkodzi.
Nie od dzis wiadomo, że w większości przypadków niebezpieczeństwo kitesurfingu nie wynika z bycia w wodzie, ale raczej z nagłego spotkania z brzegiem lub inną twardą przeszkodą.


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości