Kursy IKO na papierze a rzeczywistosc na spotach

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
unhooked
Posty: 380
Rejestracja: 04 kwie 2011, 14:40
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 23 razy
 
Post06 wrz 2013, 15:24

Chcialbym poruszyc bardzo wazny moim zdaniem temat szkolen kite. Wiekszosc szkol w PL szkoli na patencie IKO i sie tym chwali. Szkolek powstaje i upada coraz wiecej, z roku na rok rosnie tez liczba kursantow. Jakis czas temu w jednym watku padla liczba 10tys kursantow rocznie na polwyspie :idea:
Zreszta, odczuc to mozna na lokalnych spotach, gdzie przykladowo 7lat temu plywalo w szczycie 15 ludzi, teraz spokojnie jest 100. Tendencja podczas szkolen jest prosta - wiecej kursantow :arrow: mniej czasu i uwagi na 1 kursanta. Jak kursant robi ledwo hals z wiatrem to juz sa brawa i wypisywany papierek iko.

Osobiscie od dobrych kilku lat nie widzialem, aby kursanci w jakiejkolwiek szkolce sami testowali a) uzycie zrywki przy mocniejszym wietrze np 25+kts b) skladanie tratwy z latawca na wodzie glebszej niz 1,5-2m.

Wystarczy ze dmuchnie ok 30kts, i widac swiezakow po kursie ze szmatami 13m w lapach, kiteloopy na drzewa i inne cuda... Gdyby nie doswiadczeni koledzy, ktorzy odradza pompowanie 14m przy 25+kts, to wypadkow bylo by znacznie wiecej imho.

Dla przypomnienia, 3 punkty z programu IKO:
Level 1C - Control Systemss
Pull quick release and activate leash
Level 2F - Downwind Drag
Self-rescue and full pack-down in deep water
Level 2G - Upwind Drag
Upwind body drag to recover board - (sprawdzie sobie forum Zaginione, jak dmuchnie ponad 20kts)

Czy naprawde jest tak zle ze szkoleniami, czy moze ja jestem slepy i bagatelizuje sprawe? :roll:

czosnek
Posty: 222
Rejestracja: 05 gru 2010, 14:45
Deska: nobile
Latawiec: rrd
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 17 razy
 
Post06 wrz 2013, 15:33

unhooked pisze:Level 2G - Upwind Drag
Upwind body drag to recover board - (sprawdzie sobie forum Zaginione, jak dmuchnie ponad 20kts)


dowodem braku nacisku na tą jak najbardziej potrzebną umiejętność jest wieczna dysputa "Świeżaków" o leash'u do deski ... :doh: :doh:

zbrochaty
Posty: 77
Rejestracja: 24 wrz 2010, 11:42
Deska: Fanatic TrippleX
Latawiec: North Sails: Duke SuperStar
Dostał piwko: 16 razy
 
Post06 wrz 2013, 15:50

unhooked pisze:Chcialbym poruszyc bardzo wazny moim zdaniem temat szkolen kite. Wiekszosc szkol w PL szkoli na patencie IKO i sie tym chwali. Szkolek powstaje i upada coraz wiecej, z roku na rok rosnie tez liczba kursantow. Jakis czas temu w jednym watku padla liczba 10tys kursantow rocznie na polwyspie :idea:
Zreszta, odczuc to mozna na lokalnych spotach, gdzie przykladowo 7lat temu plywalo w szczycie 15 ludzi, teraz spokojnie jest 100. Tendencja podczas szkolen jest prosta - wiecej kursantow :arrow: mniej czasu i uwagi na 1 kursanta. Jak kursant robi ledwo hals z wiatrem to juz sa brawa i wypisywany papierek iko.

Osobiscie od dobrych kilku lat nie widzialem, aby kursanci w jakiejkolwiek szkolce sami testowali a) uzycie zrywki przy mocniejszym wietrze np 25+kts b) skladanie tratwy z latawca na wodzie glebszej niz 1,5-2m.

Wystarczy ze dmuchnie ok 30kts, i widac swiezakow po kursie ze szmatami 13m w lapach, kiteloopy na drzewa i inne cuda... Gdyby nie doswiadczeni koledzy, ktorzy odradza pompowanie 14m przy 25+kts, to wypadkow bylo by znacznie wiecej imho.

Dla przypomnienia, 3 punkty z programu IKO:
Level 1C - Control Systemss
Pull quick release and activate leash
Level 2F - Downwind Drag
Self-rescue and full pack-down in deep water
Level 2G - Upwind Drag
Upwind body drag to recover board - (sprawdzie sobie forum Zaginione, jak dmuchnie ponad 20kts)

Czy naprawde jest tak zle ze szkoleniami, czy moze ja jestem slepy i bagatelizuje sprawe? :roll:


Przy okazji, moze ktos zna tego nieszczesnika, ktory rozbil sie w sobote o molo w Chałupach. Warto by sie dowiedziec czy robił kurs za granica czy w Polsce, a jesli w Polsce to w jakiej szkolce i kiedy. Moze pozostali kursanci z tego kursu powiedza jaki byl rzeczywiscie zakres szkolenia i co cwiczyli (jesli gosc robil kurs w PL)
Pływalem w zeszla sobote w Chalupach na WS i dwukrotnie spotkalem kajciarzy mocno przepowerowanych (po zawietrznej stronie mola), ktorym podwozilem deskę, gdyz nie potrafili bodydragowac pod wiatr aby ja dostac
Zbrochaty

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 16:22

Akurat na bezmyślność wychodzenia na 13 gdy inni są na 7 żadna szkółka nic nie poradzi.

kw92
Posty: 610
Rejestracja: 16 sty 2011, 18:58
Latawiec: Ozone
Postawił piwka: 53 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 16:31

onzo pisze:Akurat na bezmyślność wychodzenia na 13 gdy inni są na 7 żadna szkółka nic nie poradzi.

i tu się zgodzę, to jest tak samo jak z prawem jazdy co z tego że umiesz jeździć i masz papier jak w centrum miasta w godzinach szczytu dodając do tego np. oberwanie chmury większość sobie nie poradzi. Dlaczego po zdaniu prawa jazdy większość ludzi jeździ z innymi kierowcami z boku żeby nabrać doświadczenia??
Kurs to kurs, możesz i w 5h nauczyć się pływać ale to zawsze jest 5h a nie 100h. Więc może nie wina leży po stronach szkółek lecz braku doświadczania i brawury.
Dlaczego przy 30knt wychodzi się na 13??
- bo to jedyny latawiec, bo w szkółce nie chcieli mi wypożyczyć ponieważ stwierdzili że nie ma wystarczających umiejętności
- bo szkoda kasy na wypożyczenie
- bo ktoś mi powiedział jak kupowałem kajta że ten latawiec jest najlepszy i zawsze dam sobie radę
- na dniach słyszałem że ktoś kupił 2 latawce za 500zł (całe komplety, można się domyślić po cenie co to jest)
- No ja nie dam rady??
Przytoczę cytat jaki słyszałem "To nie kitesurfing jest niebezpieczny a ludzi go uprawiający"

kite24.pl
Posty: 5582
Rejestracja: 25 sie 2006, 17:42
Deska: SU-2
Latawiec: Gin Cannibal
Lokalizacja: Olsztyn
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 29 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 17:06

tego dnia w tym samym miejscu pływałem na 10m ( chwilami było za dużo ) przesiadłem się na 7m i było za mało . To nie jest tak że 7m tego dnia była podstawowym latawcem .. :naughty: Bardziej szkwały ..... dawały znać o sobie .

Awatar użytkownika
TrueKejner
Posty: 920
Rejestracja: 30 paź 2010, 13:44
Deska: Shinn
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 157 razy
Dostał piwko: 193 razy
 
Post06 wrz 2013, 17:37

unhooked pisze:Chcialbym poruszyc bardzo wazny moim zdaniem temat szkolen kite. Wiekszosc szkol w PL szkoli na patencie IKO i sie tym chwali. Szkolek powstaje i upada coraz wiecej, z roku na rok rosnie tez liczba kursantow. Jakis czas temu w jednym watku padla liczba 10tys kursantow rocznie na polwyspie :idea:
Zreszta, odczuc to mozna na lokalnych spotach, gdzie przykladowo 7lat temu plywalo w szczycie 15 ludzi, teraz spokojnie jest 100. Tendencja podczas szkolen jest prosta - wiecej kursantow :arrow: mniej czasu i uwagi na 1 kursanta. Jak kursant robi ledwo hals z wiatrem to juz sa brawa i wypisywany papierek iko.

Osobiscie od dobrych kilku lat nie widzialem, aby kursanci w jakiejkolwiek szkolce sami testowali a) uzycie zrywki przy mocniejszym wietrze np 25+kts b) skladanie tratwy z latawca na wodzie glebszej niz 1,5-2m.

Wystarczy ze dmuchnie ok 30kts, i widac swiezakow po kursie ze szmatami 13m w lapach, kiteloopy na drzewa i inne cuda... Gdyby nie doswiadczeni koledzy, ktorzy odradza pompowanie 14m przy 25+kts, to wypadkow bylo by znacznie wiecej imho.

Dla przypomnienia, 3 punkty z programu IKO:
Level 1C - Control Systemss
Pull quick release and activate leash
Level 2F - Downwind Drag
Self-rescue and full pack-down in deep water
Level 2G - Upwind Drag
Upwind body drag to recover board - (sprawdzie sobie forum Zaginione, jak dmuchnie ponad 20kts)

Czy naprawde jest tak zle ze szkoleniami, czy moze ja jestem slepy i bagatelizuje sprawe? :roll:


Cześć!
Myślę, że rozpocząłeś BARDZO ważny wątek, który z wiadomych powodów mile widziany na forum nie jest. Ja zawsze pływałem gdzieś albo sam z dobrą ekipą albo za granicą i realia "typowego polskiego spotu" były mi do niedawna mało znane. Jednak ostatni rok trochę się bujałem po tych naszych miejscówkach i miałem okazję widzieć kilka akcji po których nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać.
Jeżeli to jest prawda, że teraz jest taki przemiał kursantów to może dobrym pomysłem byłoby się trochę zastanowić nad, jak to sam napisałeś, "rzeczywistością na spotach".
W sezonie robi się bardzo tłoczno, a potencjalni kamikadze to chyba większość na wodzie. Tak jest i nie ma co się oburzać. Niby na pierwszy rzut oka wszyscy dają radę, ale przy nagłej zmianie warunków/ zdarzeniu na wodzie które wymaga jakiejś konkretnej reakcji duża część staje się bezradna. Nie trzeba dodawać, że pływanie w takim ścisku jak na Helu czy Rewie samo w sobie stwarza wiele takich niebezpiecznych sytuacji.
Moim zdaniem wiedza przeciętnego gościa po kursie jest ZDECYDOWANIE za mała. Nie chcę się tu wdawać w jakieś dyskusje o programach szkoleń, bo nie wiem o tym wystarczająco wiele. Z drugiej strony widzę co dzieje się na spotach.
Teoretycznie powinienem mieć to wszystko gdzieś, ktoś kompetentny się może tym kiedyś zajmie- przecież nie jest mi też na rękę pisać tu źle o naszych szkółkach.
Martwię się jednak, że stanie się to dopiero po jakimś kolejnym poważnym wypadku i że stan obecny odbiję się w przyszłości na całym kajcie w Polsce.
Dlatego wolę napisać tu swoje zdanie. Powinniśmy bardziej przejąć się bezpieczeństwem na wodzie- według mnie nie jest dobrze. Nie zrzucam tu całej winy na szkółki, bo "kurs to kurs" i działa to tak samo na całym świecie. Jednak coś trzeba poprawić, bo niedługo (po kolejnym sezonie rekrutacji kaskaderów) zamkną pierwszą plaże, może zrobią opłaty za spot.

To tyle ode mnie.

P.S Trochę za "bezpieczny" się ten sport zrobił ostatnio. Wszyscy wierzą, że wystarczy pociągnąć zrywkę i już. ...A no i już w ogóle abstrahując od bezpieczeństwa to na maksa wkurzające jest jak jakiś oszołom nie potrafi wystartować kajta przez 15min, bo mu się przewinęła lineczka (a siedzi akurat w fajnym miejscu do skakania) !!!

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 17:51

TrueKejner pisze: ...A no i już w ogóle abstrahując od bezpieczeństwa to na maksa wkurzające jest jak jakiś oszołom nie potrafi wystartować kajta przez 15min, bo mu się przewinęła lineczka (a siedzi akurat w fajnym miejscu do skakania) !!!


oni zawsze są tam gdzie się najlepiej skacze ;)

KasicaM
Posty: 140
Rejestracja: 20 mar 2010, 12:49
Deska: Nobile, Airush
Latawiec: North Dice, Wainman
Lokalizacja: Tarifa
Postawił piwka: 4 razy
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 18:09

Zgadzam sie ze z Toba unhooked ze tych wszytskich punktów powinno sie uczyc ale podejrzewam ze rzeczywistosc jest troche inna. Zalezy tez od tego gdzie sa prowadzone kursy. Zwykle osoby,które ucza sie na płytkich lagunkach nie bede umiały bodydragging niestety! Widziałam to wiele razy tutaj w Tarife. Widzialaam tez wielu uczniow który przyjezdzali np po kursie w Egipcie twierdzac ze umia juz pływac i nie dawalisobie rady bo wiatr szkwalisty np, głeboka woda albo fale. Wydaje mi sie ze na to jak ktos jest przygotowany do plywania ma wplyw wiele czynnikow. Moim zdaniem jak wspomniałes na spotach robi sie coraz bardziej tłoczno i jest niebezpiecznie wiec kazdy powinien miec "prawo jazdy" do pływania jak na drodze. Pozrawiam. 8)

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 20:09

kw92 pisze:"To nie kitesurfing jest niebezpieczny a ludzi go uprawiający"

Nic dodac nic ująć :clap: Warte zapamiętania i rozpowszechniania, gdy jakiś kolejny dziennikarzyna będzie próbował jeździć po KS.

daga
Posty: 279
Rejestracja: 18 lis 2007, 10:23
Deska: F-one TX
Latawiec: F-one Bandit
Postawił piwka: 4 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post06 wrz 2013, 21:50

Z praktycznych rozwiazan:
Ktos wspomnial, ze kurs to kurs, a potem reszta czesto dzieje sie z braku doswiadczenia i oplywania.
Moze dobrym rozwiazaniem byloby nalozenie obowiazku na kitesurferow, a szczegolnie osoby poczatkujace, aby plywaly w jakims kolorowym vescie, itp. Z tego co slyszalam podobne oznaczenia poziomu stosuje sie w Belgii, ale nie wiem dokladnie jak to wyglada. Oczywiscie dochodzi tu kwesta egzekwowania takiego nakazu.

ONA
Posty: 20
Rejestracja: 08 cze 2013, 22:21
Postawił piwka: 37 razy
 
Post06 wrz 2013, 22:09

To może ja dodam swoje trzy grosze.
Jestem w miarę świeżo po kursie. Pływałam (po skończeniu kursu) kilka razy sama i wiem, ze to jest całkiem inna bajka, niż pływanie z instruktorem, który dobierze odpowiedni latawiec, wystartuje go na plaży, podpłynie w miejsce gdzie nie ma za dużo ludzi i ma wszystko pod kontrolą. Jak wychodziłam sama to od razu rodziły się same problemy :wink: a to mało miejsca, a to linki się splątały, a to nie mogę zaciągnąć depowera itp. a przecież jak był instruktor wszystko działało :) może kolejne 10-15h kursu trochę by pomogło? No ale chyba nie o to chodzi
Wg mnie tu pomoże tylko praktyka i wypływane godziny. Przecież dla "starych" wyjadaczy moje problemy są śmieszne.
Może trzeba by wydzielić strefy: dla uczących się i dla reszty?
Aha, a na kursie sprawy z zakresu rescue rzeczywiście są "przerabiane" trochę po łebkach niestety, (chociaż akurat bodydragi pod wiatr mam opanowane :wink: ). To wszystko fajnie i łatwo wygląda jak pokazuje to instruktor na plaży, szkoda tylko że się tego nie ćwiczy (self rescue na przykład).

Awatar użytkownika
dzony
Posty: 492
Rejestracja: 24 wrz 2008, 14:41
Deska: SU-2
Latawiec: Switchblade 12m2
Lokalizacja: Żory
Postawił piwka: 16 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 22:15

Liczy się przede wszystkim rozsądek (niektórym go brakuje...), wiedza i ostrożność. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że legitymacja iko wypisana po kursie była tylko świstkiem absolutnie nie adekwatnym do moich umiejętności. Tak samo jak prawo jazdy, które tu przytoczono, zdobyte za pierwszym podejściem. Wsiadając na kite/kierownicę czułem się niepewny swoich umiejętności oraz odczuwałem strach aby nic złego się nie stało. Myślę,że to akurat było dobre uczucie dzięki któremu poczułem respekt do tego sportu/prowadzenia. Powoli, wraz z upływem czasu nabierałem doświadczenia i czułem się bardzie pewnie, ale nigdy w 100% zarówno na kite jak i za kierownicą. Pewnych czynników nieprzewidzianych nie da sie nigdy wyeliminować.
Niestety przez wielu ludzi przemawia brawura i kompletny brak ostrożności oraz nieśmiertelne polskie "ja nie dam rady".... To prowadzi niestety do takich a nie innych sytuacji.
Zabrzmi to może górnolotnie ale nie bójcie się pytać, radzić kolegów na spocie, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo, bo tu nie chodzi o "lans" (jak to niektórzy dziennikarze próbują nam wmówic) i jak ja to w ogóle wszystko wiem tylko o bezpieczny fun jakim jest kitesurfing :)

Awatar użytkownika
TrueKejner
Posty: 920
Rejestracja: 30 paź 2010, 13:44
Deska: Shinn
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 157 razy
Dostał piwko: 193 razy
 
Post06 wrz 2013, 23:04

daga pisze:Moze dobrym rozwiazaniem byloby nalozenie obowiazku na kitesurferow, a szczegolnie osoby poczatkujace, aby plywaly w jakims kolorowym vescie, itp. Z tego co slyszalam podobne oznaczenia poziomu stosuje sie w Belgii, ale nie wiem dokladnie jak to wyglada.

Myślisz, że wpłynie to w jakikolwiek sposób na poprawę bezpieczeństwa na wodzie? hah, ja nie. na pewno zmniejszyłoby lans w wieśniackich lajkrach kłika, haha!

Przydałaby się jakaś portal/strona poświęcona bezpieczeństwu na kajcie, żeby tam odsyłać ludzi po kursie. Jakby było to dobrze zrobione to nieźle rozwiązałoby problem małej wiedzy na starcie. Jeżeli chodzi o umiejętność radzenia sobie na wodzie, o której pisała ONA to cóż- jest to kwestia doświadczenia.
No ale na pewno gdyby było miejsce gdzie można dowiedzieć się wszystkiego związanego z bezpieczeństwem to już taka osoba wychodziłaby pływać z trochę większą świadomością jak się zachować.

Awatar użytkownika
zaq
Posty: 922
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:52
Deska: Clash
Latawiec: Ozone Catalist
Lokalizacja: Wuwa
Postawił piwka: 21 razy
Dostał piwko: 71 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2013, 23:11

W tym roku co działo się na Helu, mogę tylko powiedzieć to cud że nie doszło do czegoś poważniejszego.
Nie wyeliminujemy tłoku i braku elementarnego myślenia. Czy też w niektórych przypadkach fabryk szkoleniowych i taśmowego produkowania kursantów.

Myślę że najlepsze chyba będzie jak na drodze zachowanie ostrożności... "zasada ograniczonego zaufania".
Widząc tłok czy szkółki, kursantów omijać je z daleka. Ryzyko poplątania linkami, dostania latawcem z tyłu jest po prostu za duże.

Inna sprawa chyba , że w interesie samych szkółek, dzierżawców campingów powinno być jakieś działanie zmierzające do poprawy bezpieczeństwa na spotach. Wydzielenia stref dla kursantów, ucżacych się i lepiej pływających, informowanie o warunkach na spocie, uświadamianie podczas kursów, byś może wspólna inicjatywa - ulotki, strona www o której kursantom by się mówiło. Jest też grupa w ramach PSKite ds. szkoleń, tam być może trzeba zaadresować ten problem który narasta. Fabryki fabrykami, do pierwszego poważniejszego wypadku. Wtedy żaden PR nie pomoże jak dojdzie do tragedii.

A tak na marginesie...
Kilka razy w tym roku patrząc w windguru zastanawiałem się: jechać na Hel 6h i pływać w tej masakrze czy jechać na wake. Skończyło się tym że coraz częściej wybierałem wake, z czego miałem większy fun. Lub zaczynałem pływać tam gdzie było mniej ludzi a na wodzie było kilka kite'ów zamiast "pola grzybów". I tak najlepiej pływało się w maju, pustki, zimno - wtedy jest spokój na wodzie.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości