Informacja o Polskim Związku Kiteboardingu PZKite

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
kowal2x
Posty: 129
Rejestracja: 09 cze 2013, 22:48
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post21 maja 2014, 15:37

Kuba Gdynia pisze:
BraCuru pisze:Uważam, że w Polsce jest miejsce tylko dla jednego ciała zarządzającego kiteboardingiem. POIK na razie odrzucił współpracę i pisze coś teraz o zdrowej "konkurencji" i potrzebie dwóch ciał. Do czego dwóch ciał? Bez urazy ale popatrzcie swoje FB lajki i ta jakie padły na pzkite w ciągu ostatnich 24h - za chwilę będzie ponad tysiąc choć funpage praktycznie nic nie zawiera.


Akurat to zweryfikuje "rynek" i to dość szybko- w koncu zdrowa konkurenacja polega na umożliwieniu klientowi wyboru-wybór dla większości będzie oczywisty.


to raz, a dwa, że nieustające prywatne wycieczki "waszego pr-u" na pewno nie sprzyjają waszemu celowi... po raz kolejny i wciąż!

co do karty pzkite (dla nie-instruktora): jak będzie wyglądała ta weryfikacja umiejętności i ile będzie kosztowała? w jaki sposób będziecie chcieli weryfikować "Restartowanie latawca, „self rescue”, pozyskanie deski na głębokiej wodzie" oraz "Splątanie się latawcami – procedura + trening na wodzie"? poza tym, tworzycie kolejny program szkolenia, który nie zawiera punktu "samodzielne lądowanie latawca BEZ użycia systemu bezpieczeństwa" - mi ta umiejętność przyniosła dużo więcej korzyści i poczucia bezpieczeństwa niż samodzielne startowanie latawca...

kolejna sprawa, zostały dodane jakieś informacje odnośnie samego kitesurfingu, ale przydałyby się jakieś liczby, które uzmysłowiłyby zainteresowanej osobie skalę "zjawiska"... póki co o przybliżonej liczbie działających w polsce szkół kita (59 +1, która się nie liczy) dowiedziałem się z postu osoby o nicku POIK...

Awatar użytkownika
march_in
Posty: 2135
Rejestracja: 01 cze 2007, 20:31
Lokalizacja: vava to rege tałn
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 17 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 maja 2014, 15:41

wszystko fajnie, ale w tej chwili taki ruch to wyglada na drugi poik.
ja apeluje. zostawcie ten wolny zawód - WOLNYM.
regulacje, deregulacje i inne zostawcie panom z wiejskiej.
z zarysu, ktory narazie przedstawiliscie wylania sie taki obraz, ze najbardziej dbacie o sam pzkite. postawcie sie w roli instruktora, ktory zrobil wlasnie IKO. myslicie ze z takich regulacji ci wszyscy instruktorzy beda zadowoleni? czy mysleliscie o nich?
gdzie sie podzialy idee zeby papiery iko byly respektowane przez pzkite?
co powodowalo wami kiedy podejmowaliscie taka decyzje?
nie jestem do konca przekonany czy nie nadszarpujecie tego zaufania, gdyby sie np okazalo, ze kazdy instruktor iko musi zrobic papiery PZKite zeby uczyc w pl i co roku oprocz placenia IKo ma jeszcze odprowadzac skladke do pzkite.
kto bedzie uczyc na naszym helu? emigracja?

brakuje nam teraz ruchu:
poik oferuje kurs afiliacyjny instruktorom IKO za 50zl. zrzesza tych instruktorow i mamy piekna polska wojenke.

bobek_h
Posty: 1054
Rejestracja: 29 wrz 2006, 17:59
Deska: Xenon LaLuz
Latawiec: North Neo
Lokalizacja: Jastarnia
Postawił piwka: 43 razy
Dostał piwko: 11 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 maja 2014, 17:17

kowal2x pisze:
Kuba Gdynia pisze:
BraCuru pisze:



to raz, a dwa, że nieustające prywatne wycieczki "waszego pr-u" na pewno nie sprzyjają waszemu celowi... po raz kolejny i wciąż!

[...]


Człowieku skończ już te personalne wjazdy bo to jest żałosne. Wielokrotnie Ziomek pisał że piszę w IMIENIU WŁASNYM.
Nie, nie jestem jego adwokatem, ale Tobie przydał by się odpoczynek od forum, bo wszystko piszesz na jedno kopyto.
Albo chociaż znajdź inny obiekt zainteresowania :roll:

kw92
Posty: 610
Rejestracja: 16 sty 2011, 18:58
Latawiec: Ozone
Postawił piwka: 53 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 maja 2014, 18:27

Na moje ci co mają IKO i tak będą szkolić, nie będą patrzeć że trzeba zrobić jakiś dodatkowy kurs za który muszą znowu zapłacić. Już widzę jak szkółka nie bierze kogoś do siebie bo ma IKO ale nie ma PZK. Obecnie jest deficyt instruktorów i niektóre szkółki zatrudniają nawet "instruktorów" którzy nie potrafią dobrze pływać (a to chyba jest podstawą podstawową), a co dopiero gdyby mieli patrzeć żeby instruktor miał polskie papiery.

Prawda jest taka że pomysł bardzo fajny ale zanim będzie to wszystko działać minie kilka ładnych lat :)

Kuba Gdynia
Posty: 596
Rejestracja: 30 lip 2007, 08:38
Deska: NHP
Latawiec: RRD, SLINGSHOT
Postawił piwka: 31 razy
Dostał piwko: 11 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 maja 2014, 18:46

kw92 pisze:

Prawda jest taka że pomysł bardzo fajny ale zanim będzie to wszystko działać minie kilka ładnych lat :)


Wiadomo, ale kiedyś trzeba zacząć

kw92
Posty: 610
Rejestracja: 16 sty 2011, 18:58
Latawiec: Ozone
Postawił piwka: 53 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 maja 2014, 19:31

Kuba Gdynia pisze:
kw92 pisze:

Prawda jest taka że pomysł bardzo fajny ale zanim będzie to wszystko działać minie kilka ładnych lat :)


Wiadomo, ale kiedyś trzeba zacząć


I uważam to za dobry ruch, jak zawszę pewnie trochę osób będzie marudzić ale w końcu każdy się przyzwyczai :thumbsup:

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 maja 2014, 22:50

kw92 pisze:
Kuba Gdynia pisze:
kw92 pisze:

Prawda jest taka że pomysł bardzo fajny ale zanim będzie to wszystko działać minie kilka ładnych lat :)


Wiadomo, ale kiedyś trzeba zacząć


I uważam to za dobry ruch, jak zawszę pewnie trochę osób będzie marudzić ale w końcu każdy się przyzwyczai :thumbsup:


..pierwszy silnik Diesla również był mocno niedoskonały - różnił się dość znacznie od obecnych, jednak dzis ..fajnie, że nie schował planów w piwnicy za węglem :thumb:

kowal2x pisze: poza tym, tworzycie kolejny program szkolenia, który nie zawiera punktu "samodzielne lądowanie latawca BEZ użycia systemu bezpieczeństwa" - mi ta umiejętność przyniosła dużo więcej korzyści i poczucia bezpieczeństwa niż samodzielne startowanie latawca...

...


..debatowaliśmy o tym dość gorąco - niestety nikt z nas w ciągu kilkunastoletniego doświadczenia w szkoleniu kitesurfingu nie posiadł umiejętności i nie zna pewnego i bezpiecznego sposobu na samodzielne wylądowanie latawca w warunkach normalnego/silnego wiatru innego aniżeli użycie systemu bezpieczeństwa :idea:
ale jesteśmy otwarci na WSZELKĄ pomoc i sugestie - jednym słowem : zapraszamy do współpracy :thumb:

peace

kowal2x
Posty: 129
Rejestracja: 09 cze 2013, 22:48
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post22 maja 2014, 12:03

Ziomek. pisze:..pierwszy silnik Diesla również był mocno niedoskonały - różnił się dość znacznie od obecnych, jednak dzis ..fajnie, że nie schował planów w piwnicy za węglem :thumb:


żeby nie było, również uważam, że sama inicjatywa jest zacna. nie chciałbym tylko, żebyście przez przypadek spowodowali kolejną taką sytuację, jak na łebsku:
[quite="onzo"]ktoś z lokalesów kiedyś dawno temu mocno wsiadł Pani Dyrektor na ambicję i zaraz potem pojawił się zakaz czasowy. Obstawiam, że to jest podstawowy argument i przyczyną jest urażona duma, nic więcej[/quote]

poje pytania odnośnie karty dla nie-instruktorów pozostają bez odpowiedzi.

co do kwestii selflandingu: ziomek, w żadnym wypadku nie podważam twojego/waszego doświadczenia, a moje doświadczenie jest zdecydowanie zbyt małe, żeby z wami współpracować :D z chęcią w wolnej chwili założę temat w dziale bezpieczeństwo, w którym zbiorę różne metody selflandingu i może ktoś uświadomi mi ewentualne zagrożenia, o których mogę nie mieć pojęcia.

natomiast zastanawia mnie to, że chcecie uczyć selflaunchingu, a selflandingu już nie. wiadomo, że w kwestii bezpieczeństwa bardziej chodzi tutaj o szkwalistość wiatru a nie jego siłę (tym bardziej, że jak jest bardzo mocno i tak nie powinno się wychodzić samemu...), ale przecież zrywki można użyć zawsze, nawet przy nieudanej próbie samodzielnego lądowania...?

Awatar użytkownika
jedi1
Posty: 2272
Rejestracja: 28 maja 2006, 17:37
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 132 razy
Dostał piwko: 83 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 maja 2014, 12:24

kowal2x pisze:natomiast zastanawia mnie to, że chcecie uczyć selflaunchingu, a selflandingu już nie. wiadomo, że w kwestii bezpieczeństwa bardziej chodzi tutaj o szkwalistość wiatru a nie jego siłę (tym bardziej, że jak jest bardzo mocno i tak nie powinno się wychodzić samemu...), ale przecież zrywki można użyć zawsze, nawet przy nieudanej próbie samodzielnego lądowania...?


Pod warunkiem, że nie będzie na to za późno...

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 maja 2014, 15:31

kowal2x pisze:natomiast zastanawia mnie to, że chcecie uczyć selflaunchingu, a selflandingu już nie.

nie jestem jakoś bardzo w temacie, instruktorem byłem gdy IKO dopiero powstawało, ale w ciągu kilkunastu sekund do głowy przyszło mi przynajmniej kilka argumentów za tym dlaczego warto uczyć samodzielnego startu i dlaczego nie powinno się uczyć samodzielnego lądowania.

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 maja 2014, 09:06

onzo pisze: w ciągu kilkunastu sekund do głowy przyszło mi przynajmniej kilka argumentów za tym dlaczego warto uczyć samodzielnego startu i dlaczego nie powinno się uczyć samodzielnego lądowania.


:idea: dajesz:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 maja 2014, 11:31

A propos pracy zespołu szkoleniowego zobaczcie na ich wyjaśnienie z http://pzkite.pl/licencja-dla-szkol/

Przeszło rok czasu pracowaliśmy nad stworzeniem programu nauczania podstawowego, programu szkoleń dla instruktorów, kart kiteboardera i programu licencyjnego dla szkół.
Pierwsze prace i pomysł zrodziły się w 2004 roku przy stowarzyszeniu sportów ekstremalnych Kamikaze. Współtwórcami pomysłu byli; Paulina Ziółkowska, Darek Ziomek, Łukasz Koński, Donat Raczkowski, Mariusz Czapliński, Igor Czernik.
Dzisiaj dzięki powstaniu PSKite a następnie PZKite oraz zaangażowaniu nowych sił, udało się ponownie ruszyć z pracami. Setki godzin, liczne spotkania i konsultacje ze środowiskiem, a przede wszystkim wytrwałość pozwoliły nam dokończyć ten projekt.
Program licencji dla szkół został opracowany w trosce o zrównoważony i bezpieczny rozwój tego sportu w naszym kraju. Pragniemy aby każda szkoła, każdy instruktor, każdy kursant mieli poczucie fanu oraz bezpieczeństwa zarówno podczas nauki jak i w trakcie uprawiania tego pięknego sportu.
Jest to jeden z pierwszych w Polsce projektów adresowany do całego środowiska kiteboardingowego. Zdajemy sobie sprawę że jest jeszcze wiele do zrobienia i udoskonalenia, jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie.
Liczymy na wasze wsparcie i zapraszamy wszystkich do współpracy.

Życzymy pomyślnych wiatrów
Komisja szkolenia PZKite
Igor Czernik, Paulina Ziółkowska, Dorian Krystanek, Dariusz Ziomek, Przemysław Wójcik, Mateusz Zieliński

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 maja 2014, 15:14

Ziomek. pisze:
onzo pisze: w ciągu kilkunastu sekund do głowy przyszło mi przynajmniej kilka argumentów za tym dlaczego warto uczyć samodzielnego startu i dlaczego nie powinno się uczyć samodzielnego lądowania.


:idea: dajesz:


Samodzielny start latawcem jest dużo prostszy, do tego nie wymaga specjalnej ekwilibrystyki - wystarczy odpowiednio ustawić latawiec i wszystko zadziała praktycznie samo (niezależnie od tego którą metodę wybierzemy, bo znam ich kilka)
Podczas samodzielnego lądowania nigdy do końca nie będziemy pewni czy latawiec nie odleci, nie dostanie wiatru - zawsze jest moment stresu zanim go czymś dociążymy. Oczywiście piszę o starcie w mocniejszym wietrze.
Bo samodzielny start można robić w +/- kontrolowanych warunkach, do których można się przygotować i jesteśmy je w stanie przewidzieć, natomiast samodzielne lądowanie następuje po pływaniu, kiedy jesteśmy zmęczeni, warunki są takie jakie zastaliśmy i nie zawsze możemy się do lądowania przygotować.
Pomaganie przy startowaniu i lądowaniu latawce nie jest najprostsze. Zdecydowanie wolę czasem wystartować samemu, niż poprosić kogoś kto nie ogarnia o wystartowanie latawca. Przy lądowaniu jeśli się komuś wytłumaczy, że ma tylko złapać, jest to do ogarnięcia.

Oczywiście przeciwko nauce samodzielnego startu przemawia to, że skoro można samemu wystartować, to trzeba też jakoś wylądować, więc co z tymi, którzy popłyną sami, a potem nie będzie miał kto im latawiec złapać? Tak czy inaczej osobiście uważam, że samodzielne pływanie tylko przy słabym i średnim wietrze.

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 maja 2014, 15:52

Każdy bardziej doświadczony kitesurfer, który ma za sobą kilkadziesiąt samodzielnych lądowań wie, że często te lądowania są mało kontrolowane (szczególnie przy mocnym wietrze) i często nie wiadomo jak do końca to się skończy. Wiadomo, że na upartego zawsze można się zliszować w wodzie, zwinąć bar, ale nie zawsze jest na to miejsce, poza tym sprzęt mokry itd.

Awatar użytkownika
P_O_H
Posty: 43
Rejestracja: 02 sie 2011, 10:24
Deska: Tona POP / System
Lokalizacja: Śrem
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post27 maja 2014, 15:14

Ziomek. pisze:
onzo pisze: w ciągu kilkunastu sekund do głowy przyszło mi przynajmniej kilka argumentów za tym dlaczego warto uczyć samodzielnego startu i dlaczego nie powinno się uczyć samodzielnego lądowania.


:idea: dajesz:


Może ja tutaj pomogę i napiszę... Dlaczego jednak warto uczyć samodzielnego lądowania :twisted:

1. Na lądzie to normalka... Po pierwsze używa się często latawców otwarto-komorowych, które po prostu lądują na zasadzie backstallu... Zaciągasz linki sterujące i to kajt jest na ziemi. To samo można robić na lądzie z latawcem pompowanym, ale na halsie (opis poniżej...). Ponadto jest kilka firm robiących latawce zamkniętokomorowe, przystosowane do użytku na wodzie. Z tego, co widziałem, np.: kite.pl szkoli na nich przy słabych warunach. Lądowanie takiego latawca jest zupełnie inne, niż lądowanie pompki...

Ponadto na kajcie lata się często zimą (snowkite) i na przykładzie mojej osoby lądowanie samemu jest tu absolutnie niezbędne - wyobraź sobie podjazd na 3 Eveches (Alpy, przełęcz Col du Lautaret): jedziesz wąskim pasem terenu na szczycie wzniesienia przez 9km non stop pod górę. Wiatr lekko się odkręca, zrobisz błąd przy KL i latawka idzie w przepaść... Musisz ją umieć samemu zabezpieczyć, zwinąć, wylądować...

Wspominam o tym dlatego, że w pierwszym poście jest mowa o landkite, snowkite itd. Chciałbym też uzyskać informację czego dokładnie PZKite chce szkolić w tym zakresie? Ja nie mam żadnej licencji i żadnego papieru na latanie/szkolenie, ale jakoś nie wierzę w większe doświadczenie osoby szkolącej z ramienia PZKite, jeśli chodzi, np.: o snowkite w wysokich górach typu Alpy...

Żeby była jasność - ja się tu nie czepiam - po prostu chciałbym uzyskać taką informację.


2. Oprócz Helu, praktycznie nigdy nie mam do dyspozycji drugiej osoby do wylądowania - na śródlądziu podczas sesyjki pływa nas może kilku. Wszyscy na wodzie w jednym czasie. Potrzeba matką wynalazków. Czasami self-lądowanie wychodzi przy 2-gim, 3-cim podejściu. Ale wychodzi! Sposób jest dziecinnie prosty: wychodzisz na brzeg, odkładasz kajt na krawędz okna, tuż nad ziemią (z odpowiednim wyczuciem) kontrujesz kajta, aby (delikatnie) uderzył w podłoże, po czym zaciągasz energicznie zewnętrzną linkę, która była przed momentem górną zewnętrzną (w zależności od strony okna). Wszystko w temacie - kajt stoi elegancko pod wiatr. Nie działa to tylko w mega kopiącym i bardzo silnym wietrze... Może niestety się zdarzyć, że nie zadziała ten patent przy wszystkich klasycznych C, ze względu na brak uzdy i mniejsze AR kajtów... Ogólnie sposób nie jest gwarantowany, ale jakbym ujął to statystycznie - w 90% przypadków spokojnie się udaje. Jak się nie udaje, bądź jest tłoczno - można wtedy poszukać pomocy przy lądowaniu...

Jeśli ktoś jest uber-czuły na zabrudzenia na kajcie, itp. - nie polecam. Ale po odpowiednim sprawdzeniu podłoża na spocie, można spokojnie stosować ten patent. I jest on naprawdę bardzo przydatny...


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości

cron