Kitesurfing vs Windsurfing

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
suburban kite
Posty: 223
Rejestracja: 07 cze 2011, 12:53
Deska: Czarna jak węgiel
Latawiec: Rhino 2005
Lokalizacja: Polaris
Dostał piwko: 7 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 cze 2014, 02:28

Siema,

Naszła mnie idea by napisać na 2ch najpopularniejszych forach windsurfingowym i kitsurfingowym podobny post.

Będzie to batalia

Windsurfing

vs

Kitesurfing.


Oczywiście nie chodzi tu o gusta ani o dzielenie ludzi na kite lub wind bo i tak najlepiej być kite&wind ;).

Ma to na celu pomóc ludziom w wyborze między windsurfingiem a kitesurfingiem (lub zdecydować się na obydwa) oraz rozwiać pewne utarte wśród niepływających ludzi zaboboniaste teorie dotyczące tych sportów.

Wydaje mi się również że kitesurferom przybliży to troszkę windsurfingowy świat a konserwatywnych windsurferów zachęci do kitesurfingu.


Pomysł jest prosty.
Wy piszecie RZECZOWE argumenty za i przeciwko.
O gustach się nie dyskutuje.


Podaje linki do postów na forach byście mogli zobaczyć
jak wyszło to „u konkurencji”

http://hotis.pl/forum/viewtopic.php?f=22&t=8668


Fajnie jak by się utrzymał podobny format jak poniżej:
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 02:50 przez suburban kite, łącznie zmieniany 3 razy.

suburban kite
Posty: 223
Rejestracja: 07 cze 2011, 12:53
Deska: Czarna jak węgiel
Latawiec: Rhino 2005
Lokalizacja: Polaris
Dostał piwko: 7 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 cze 2014, 02:35

Na szybko stworzyliśmy z naszą ekipą z www.funkite.pl parę punktów Rozwińcie to proszę :-)

Kitesurfing

Plusy.
1. Krótszy czas nauki.
2. W ślizgu pływa się przy słabszym wietrze
3. Sprzęt po spakowaniu jest znacznie mniejszy
(podróże np. lotnicze wieeelki plus)
4. Łatwość skakania nawet z płaskiej wody.
5. Mniejsza deska, większa zwrotność
6. Łatwość magazynowania sprzętu.
7. Nie potrzebna jest duża siła.


Minusy.
1. Konieczność pompowania latawca.
2. Konieczność zwijania linek oraz ich rozplątywania.
3. Sport ten jest bardziej niebezpieczny.
4. Dziury wiatrowe szczególnie przy brzegu są niebezpieczeństwem dla kitesurfera ( większa wrażliwość na szkwalistość ) .
5. Sportu nie powinny uczyć się małe dzieci ze względu na wagę i poczytalność.
6. Trudniejszy powrót do brzegu przy awarii sprzętu lub kontuzji.
7. Sprzęt jest delikatny i łatwiej go rozwalić.
8. Trudniejsza praca dla instruktora.
9. Łatanie tub latawca jest upierdliwe.
10. Mimo że nauczyć się łatwiej i progres nauki idzie szybciej to jadąc na tydzień na kitea często nie wchodzimy do wody bo jest za mało wiatru lub jest go za dużo wiec potrzebne są zajęcia fakultatywne.


Windsurfing:

Plusy:

1. Nawet gdy jest ciasno na wodzie raczej ciężko o kolizję.
2. Nie jest potrzebna 2ga osoba do startowania i lądowania kite’a
3. Nauka idzie wolniej ale za to dosyć stałym tempem na poziomie początkujących.
4. Sprzęt jest trudniejszy do kradzieży
5. Bezpieczniejszy.
6. Mogą na nim się uczyć małe dzieci.
7. Raz otaklowany żagiel może sobie leżeć lub wisieć i jak zawieje to wystarczy go wpiąć w deskę i na wodę, nic się nie pompuje ani nie rozplątuje.
8. Dobry sprzęt używany jest tańszy.

Minusy:

1. Żeby robić ewolucje to trzeba paru ładnych lat nauki (długi proces uczenia żeby porządnie poszaleć) .
2. Podróże z własnym sprzętem to udręka.
3. Magazynowanie sprzętu to też problem.
4. W porównaniu z kitem prowadzenie deski windsufingowej jest dosyć toporne.
5. Dłuższy statecznik łapie ewentualne glony a płycizna może prowadzić to mocnej „katapulty”
6. Potrzebne jest więcej siły np. do wyciągania żagla z wody...

Awatar użytkownika
iwan998
Posty: 151
Rejestracja: 02 sie 2011, 13:33
Deska: Brunotti Onyx
Latawiec: North EVO
Lokalizacja: Sopot
Postawił piwka: 4 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 cze 2014, 10:53

No nie dajmy sie zwariowac ze pompowanie latawca to az taki minus, zawsze masz wymuszona rozgrzewke;)

Wysłane z mojego GT-P5100 przy użyciu Tapatalka

angyoung
Posty: 41
Rejestracja: 08 sie 2011, 13:50
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 1 raz
 
Post22 cze 2014, 11:17

zaryzykuję stwierdzenie, iż kajt jest bardziej widowiskowy, lansiarski, co oczywiście dałbym na plus :) Dzięki WS z drugiej strony, rozwijając trochę o sile, przez to jakie potrafi porządnie ciągnąć przy silnych wiatrach, to można sobie całkiem niezłe przedramiona zrobić :D

Kasper
Posty: 73
Rejestracja: 07 maja 2014, 23:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post22 cze 2014, 11:52

Pływając UH i robiąc HP'ki na kajcie na pewno też sobie bary wyrobisz, popatrz jak wygląda czołówka, Zoon ostatnio ładnie przybyczył. A że kajt bardziej widowiskowy... Dla laika widowiskowe są skoki na kajcie bo jest wysoko, ale kiedy mówimy o poziomie zawodniczym, pływaniu wave czy freestyle to WS pod względem widowiskowości zjada kajta na śniadanie... A "plus" że kite jest lansiarski pozostawię bez komentarza... Przez te kilka lat napatrzyłem się na środowisko i kajciarze-lansiarze niezmiernie mnie bawią. Numerem jeden pozostanie czapka zimowa przy 30 stopniach ciepła, ale co tam, przynajmniej surf-shopy z nich żyją i można mieć bekę.

Ostatnio sam przesiadłem się na kajta po ładnych paru latach WS'a i u mnie zdecydowanie wygrała łatwość transportu i przechowywania sprzętu. Ładowanie desek na dach, quiwera z 4 żaglami, tachanie tego w te i z powrotem - maskara. Tutaj biorę plecak, dechę, wrzucam do bagażnika i wszystko. Za to minusem kite'a jest wg mnie ograniczona samodzielność (jednak znacznie łatwiej startować i lądować przy pomocy drugiej osoby, a przy WS'ie wszystko bez problemu robi się samemu). No i wałkowane bezpieczeństwo... Czuję respekt do kite'a, naprawdę. Na WS'ie rzucasz pędnik i z głowy, w kajcie jednak nie wygląda to tak prosto. Nieoczekiwane szkwały itp. itd. - sytuacji zagrażających życiu czy niebezpiecznych jestem sobie w stanie wyobrazić 1000 razy więcej niż na WS'ie. No ale te skoki, uczucie lotu... Jest nie do porównania z WS'em ;). Minusem kite'a związanym z samodzielnością i bezpieczeństwem jest też to, że jak przestanie wiać, a jesteś daleko to jesteś w d****. Na WS'a, nawet przy małym zestawie, zawsze jakoś się wgramolisz i dopłyniesz do brzegu, za chwilę może przywiać i po kłopocie. A na kajcie jak już zrobisz self-rescue to nie masz szans wykorzystać wiatru, który być może przyjdzie.


Co do minusów kite'a to absolutnie nie zgodzę się z tym, że jest to trudniejsza praca dla instruktora. Pod jakim względem trudniejsza? Wg mnie zdecydowanie łatwiejszą robotą jest uczenie na kajcie niż na WS'ie.

I kolejna rzecz z wymienionych minusów WS'a. Prowadzenie deski WS w porównaniu z kajtem jest toporne? Wat? 80l z 4.5 prowadzi się topornie? Nie wiem w którym miejscu...

Co do składania sprzętu to kajt jest i tak łatwiejszy i pompowanie/składanie linek nie jest żadnym problemem. Taklowanie żagla jest znacznie bardziej problematyczne. Pływając na WS'ie nigdy nie chciało mi się wszystkiego składać i jechać na drugą stronę zatoki, przy kajcie to żaden problem.

angyoung
Posty: 41
Rejestracja: 08 sie 2011, 13:50
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 1 raz
 
Post22 cze 2014, 13:29

no dobrz, a ile osób pływających od święta będzie śmigać UH, czy nawet tak jak czołówka? Za to pływanie na wuesie w ślizgu, dość męczące, po kilkudziesięciu godzinach na wodzie nie sprawia RACZEJ nikomu problemu. Osoba, która zastanawia się czy zacząć pływać na wuesie albo kajcie najpewniej będzie się sugerowała wysokimi skokami przeciętniaków na zatoce puckiej, co jest bardziej "namacalne", a nie ultra kozakami z kanału extreme. Ze stwierdzieniem, że wind na freestylu i wavie jest bardziej widowiskowy niż kajt też się nie zgodze, ale rozumiem, że to może być czysto subiektywne odczucie. Co do lansu miałem na myśli powiązanie z 'widowiskowością' i samym pięknem tego sportu dla osoby niewtajemniczonej, a nie z czapkami z pomponem przy 30 stopniach.

Awatar użytkownika
Graba92
Posty: 21
Rejestracja: 28 lip 2013, 21:33
Deska: SU-2
Latawiec: Airush DNA
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
 
Post22 cze 2014, 21:37

Moim zdaniem plusem dla kite sa alternatywne sporty:
- wake jak nie wieje
- snowkite w zime
:D

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 cze 2014, 22:47

Kasper pisze:.. ale kiedy mówimy o poziomie zawodniczym, pływaniu wave czy freestyle to WS pod względem widowiskowości zjada kajta na śniadanie....


to ja już wolę na czczo :hand:

reszta Twojej wypowiedzi, świadczy tylko o tym, że na ws'ie masz jakiś poziom, a na kite bardzo podstawowy ..

za kilka lat , jak już całkowicie zapomnisz o ws'ie - przeczytasz swojego posta i dojdziesz do wniosku , że myliłeś się w większości punktów..

peace

ps: Twoje 80 litrów ZAWSZE będzie dużo mniej zwrotne od 135 cm deski kite .. NIE MA OPCJI by było inaczej
pss: robota instruktorska w kite również jest NIEPORÓWNYWALNIE mniej wdzięczna..
itd.. itd..

kiteigor
Posty: 731
Rejestracja: 26 cze 2012, 22:40
Deska: Naish Monarch
Latawiec: Naish Pivot LE
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 14 razy
 
Post22 cze 2014, 22:59

Kasper pisze:Pływając UH i robiąc HP'ki na kajcie na pewno też sobie bary wyrobisz, popatrz jak wygląda czołówka, Zoon ostatnio ładnie przybyczył.


Może ziarenko prawdy w tym jest. Siłownia, to nie kite ( co możesz wyrobić na kite: przedramiona, LEKKO barki, może też lekko biceps ). Youri jakbyś śledził lub przejrzał jego profil na fb, to zauważyłbyś jedną zasadniczą rzecz - PRZYGOTOWANIE do zawodów. Siłownia: podciągnięcia, różnego rodzaju trening wytrzymałościowy, cardio, itd :)

Kasper
Posty: 73
Rejestracja: 07 maja 2014, 23:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post22 cze 2014, 23:48

Mówię tu o widowiskowości kite'a dla laika. Patrzysz na zatokę: ludzie skaczą wysoko na spadochronach - robi wrażenie. Ale patrzysz dłużej i w sumie ciągle robią to samo, wyskoczą, gdzieś tam się przekręcą, coś tam przełożą i lądują. Generalnie nie widzisz dokładnie co się dzieje. Kajt dla nieobeznanej widowni jest ekstra, ale do pewnego momentu, później wszystko wygląda tak samo. Zresztą sam to napisałeś, że jak robiłeś jakieś szmery bajery to publika nie reagowała, dopiero dead-men wzbudził oklasky. Dlaczego? Bo działo się coś więcej, coś "nienormalnego", w końcu głową w dół standardowo się nie pływa i to zauważy każdy. Przy WS'ie, dzięki większym rozmiarom tego co się rusza przy trickach, bo jest to cały zestaw plus rider, wszystko wygląda efektowniej bo łatwiej zauważyć co się w ogóle dzieje i jaka jest różnica między tricakmi. Nie mówiąc już o jeździe na fali, która jeśli chodzi o kajta (mówię tylko o oglądaniu!!) jest zwyczajnie nudna w porównaniu do WS'a... Rozumiem, że masz inne zdanie na ten temat?

Dobrze rozszyfrowałeś, na kajcie będzie to pierwszy sezon na własnym sprzęcie, jednak nie bardzo rozumiem co oznacza dla Ciebie poziom BARDZO podstawowy??

Z chęcią przeczytam Twoją opinię, jeśli znajdziesz chwilę na napisanie takowej, w jakich punktach się mylę, szczególnie interesują mnie kwestie bezpieczeństwa, które porównałem odnośnie WS'a i kajta.

I najważniejsza kwestia: praca instruktorska. Dlaczego jest mniej wdzięczna? Przyglądając się przez lata pracy instruktorów, a ostatnio kolegów instruktorów, dochodzę do wniosku że praca instruktora od kajta jest znacznie łatwiejsza niż WS'a, czym argumentujesz swoje przeciwne zdanie?

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 cze 2014, 09:27

Kasper pisze:Mówię tu o widowiskowości kite'a dla laika. Patrzysz na zatokę: ludzie skaczą wysoko na spadochronach - robi wrażenie. Ale patrzysz dłużej i w sumie ciągle robią to samo..


no właśnie :hand: ..ze ślepym o kolorach.. :thumb:

daj spokój, ile razy to przerabiałem - wpuść w grono 10 najlepszychw PL fristajlowców WS Mareczka z Deniskiem i posłuchaj komentarzy na pomoście :thumb:

Iastruktorzy?

a) wieje 3 węzły w pełnym słońcu - WS pracuje KS ..nie bałdzo
b) WS może się nie moczyć w ogóle szkoląc -KS nie bałdzo -przykłady rewskie do mnie nie przemawiają :hand: nikt mnie nie przekona , że nie wchodzenie do wody jest dla kursanta lepsze :wink:
c) WS może szkolić bezpiecznie i z kilkunastu kursantów, KS - 2? maax 3 żeby to miało sens i to z CIĄGŁĄ uwagą, bo chyba zgodzisz się, że kite jest bardziej niebezpieczny = absorbujący ciągła uwagę Instruktora.
d) szkoląc WS coś tam pływasz - szkoląc KS - stoisz i chodzisz za kursantem..

..dalej chcesz brnąć w polemikę?

peace

angyoung
Posty: 41
Rejestracja: 08 sie 2011, 13:50
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 1 raz
 
Post23 cze 2014, 10:41

swoją drogą pamiętam jak księciu miał szkółkę w chałupach, jak powiało trochę mocniej to na wale zbierała się istna widownia, a chłopaki dla laika tylko skakali i jak to ująłeś coś tam przekręcali.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 cze 2014, 10:44

kiteigor pisze:
Kasper pisze:Pływając UH i robiąc HP'ki na kajcie na pewno też sobie bary wyrobisz, popatrz jak wygląda czołówka, Zoon ostatnio ładnie przybyczył.


Może ziarenko prawdy w tym jest. Siłownia, to nie kite ( co możesz wyrobić na kite: przedramiona, LEKKO barki, może też lekko biceps ). Youri jakbyś śledził lub przejrzał jego profil na fb, to zauważyłbyś jedną zasadniczą rzecz - PRZYGOTOWANIE do zawodów. Siłownia: podciągnięcia, różnego rodzaju trening wytrzymałościowy, cardio, itd :)


Jeżeli chcesz pływać UH i po 2-3 sezonach nie mieć wszystkiego powyrywanego to musisz wzmocnić barki, ramiona, plecy (utrzymanie baru, dociąganie się, trzymanie barków żeby ich nie powyrywać), przedramiona (dobry chwyt), triceps (dociąganie się do drążka), mięśnie brzucha (wszelkie dociągnięcia, podciąganie nóg, rotacje - skosy), do tego nogi (brak mięśni = brak amortyzacji = wcześniej czy później kontuzja kolan, achillesów itd). Mało? Moim zdaniem jak ktoś naprawdę pływa przez cały sezon i liczy na progres to kite jest świetną formą treningu całego ciała.

Awatar użytkownika
Stawny
Posty: 719
Rejestracja: 10 lis 2010, 19:17
Lokalizacja: Tam gdzie wieje :-)
Postawił piwka: 39 razy
Dostał piwko: 24 razy
 
Post23 cze 2014, 11:09

Zastanawiałem się czy coś napisać bo to niekończoca się dyskusja ale po 13 latach na WS i 4 na KS coś tam sktrobnę :D
Ponieważ wave od zawsze miał priorytet, a w WS doszedłem do ściany w PL 20-25max wave dni w roku, 5 idealnych kolejne 10 ok. reszta po prostu była, postanowiłem coś zmienić.
Jest czerwiec, a już wcisneliśmy na KS w 2014: 8 pieknych wave dni, 18 całkiem niezłych, a 4 wyszły jak wyszły...

Na KS przesiadałem się stopniowo cięgle jeszcze cisnąc WS w sztoromwe dni. Zainspirował mnie Mariusz Malinowski który cisnął falki w KBII. Dwa halsy pod "redę" i długi zjazd na dół, podczas gdy na WS byłem w stanie wyciąć 2-3x backside i 2-3x frontside w tym samym czasie. Coś mi powiedziało, że na KS będę więcej czasu spędzał na fali niż na ostrzeniu i w sumie to się nie pomyliłem, bo ostatnio spędzam większość czasu na fali :wink:

Dla mnie główne różnice to:
- Na WS miałem 5 żagli (3,7-5,3m) i pływałem od 20-75KTS, a na KS mam 3 latawki (5-8m) i pływam od 16-65KTS (extremalnie dam radę dojechać nawet na 8-10KTS do mety).
- Cenowo KS jest sporo tańszy od WS, tempo nauki i dojścia do ślizgu nieporównywalne na korzyść KS, o skokach nie wspomnę.
- Elastyczność zakresowa latawca, jest nieporównywalna z zakresem żagla WS, na korzyść KS. Na KS moge pływać w PL na delikatnie (max. 20 stopni) sideoff i łapać falki przy brzegu gdy na WS nie jest to mozliwe bo na dole nie ma wiartu.
- Wyjście przez przybój na zafalowanym akwenie i restart po upadku na KS jest o niebo prostsze.
- Na KS docieram w PL w miejsca w które nie da się dotrzeć z WS, no może spływając ale zmienność warunków na trasie i zakres WS powodują że rośnie ryzyko nietrafienia z zestawem.
- Na KS mogę pływać o każdej porze roku, bo o ile na WS przy grubych rękawicach ręce padają po 30min, o tyle na KS nie ma to znaczenia z uwagi na grubość baru.
- KS poza łatwością transportu pozwala zapakować 5 (bywało 6 :mrgreen: ) osób do jednego auta, WS z dużą gimnastyką i pod warunkiem że to kombi max. 3.
- KS mogę zabrac ze sobą zawsze jadąc na zachód do rodzinki lub mieć sprzęt w aucie i skoczyć popływac przed/po robocie.
- Na pewno ryzyko na KS jest większe ale i tu i tu miałem kontuzje wiec...

Gdyby jeszcze samodzielny start i lądowanie były tak łatwe jak na WS. Przygodę z WS zakończyłem i tak go zapamiętam jak było na ostatniej sesji :D Ostrowo, wieje 20-26KTS, świeci słońce deska 83l, żagiel 4,5m i równe wyprasowane falki na których przez 6h można było hasać do woli...

P.S. Jak napisał Ziomek dla "ślepego" tturysty, KS zawsze bedzie bardziej widowiskowy. Dlaczego, bo sam ruch latawca buduje dynamikę, na WS nie widac tego co się dzieje z żaglem i pracy całego zestawu w trakcie płynięcia. No i najważniejsze byle było wysoko, co na KS robi sie nawet na plaży, a na WS potrzebna jest dobre bicie i niezła rampa...

Kasper
Posty: 73
Rejestracja: 07 maja 2014, 23:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post23 cze 2014, 11:51

Ziomek. pisze:..dalej chcesz brnąć w polemikę?

Nie chodzi tu o polemikę, tylko o zasięgnięcie informacji i zwrócenie mojej uwagi na tematy, których nie dostrzegałem.

Z punktami a), b) i c) zgadzam się w jakimś stopniu. Jeśli chodzi o b), to czy to moczenie się jest takim problemem? O ile jesteś ciepło ubrany to wg mnie nie, na WS'ie też się trochę wystałem w wodzie i nie było to wielką masakrą. Przynajmniej skupiasz się tylko i wyłącznie na kursancie, a nie na tym że jeszcze sam pływasz. Co do a) to przy braku wiatru robi się teorię i po problemie. A od morza często coś tam pyrka więc treningówki często też da się odpalić. Co do c) za grupę 2-3 na KS i tak jest większa stawka niż za kilkunastoosobową grupę na WS'ie... Z d) się nie zgadzam, co to za pływanie na desce 160 i 4.5 przy 3-4B? Bezsensu kompletnie. Na kajcie przynajmniej możesz zrobić parę normalnych halsów pod wiatr kiedy kursant podchodzi. Moje "+/-" wyglądają tak:

a) 2x większa stawka za godzinę na KS
b) mniejsza liczba kursantów w ciągu dnia, a nie przez 8h ośmiu ludzi w innym wieku, innym poziomie itp, na kajcie 3-4 na których możesz się skupić bo masz ich co najmniej po 2h
c) owszem, na KS musisz być non stop zaabsorbowany kursantem, ale jak spłynie to idziesz za nim, później wracacie itd, a na windzie musisz non stop fizycznie być przy kursancie, na KS nie da się tego zrobić z oczywistych powodów co ułatwia pracę instruktorowi
d) nie musisz tachać 100 kilowej dechy w te i z powrotem za sobą schodząc z wody!!

Z tym, że nie chcę tu wygłaszać swoich mądrości bo pracę instruktora kite'a znam jedynie z uczenia paru znajomych, obserwacji jak szkolą inni i rozmów z instruktorami na temat pracy, tymi od KS i WS również na zasadzie porównania. Chcę się dowiedzieć jak to wygląda i czegoś się nauczyć. Pozdro


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości