Zastanawiałem się czy coś napisać bo to niekończoca się dyskusja ale po 13 latach na WS i 4 na KS coś tam sktrobnę
Ponieważ wave od zawsze miał priorytet, a w WS doszedłem do ściany w PL 20-25max wave dni w roku, 5 idealnych kolejne 10 ok. reszta po prostu była, postanowiłem coś zmienić.
Jest czerwiec, a już wcisneliśmy na KS w 2014: 8 pieknych wave dni, 18 całkiem niezłych, a 4 wyszły jak wyszły...
Na KS przesiadałem się stopniowo cięgle jeszcze cisnąc WS w sztoromwe dni. Zainspirował mnie Mariusz Malinowski który cisnął falki w KBII. Dwa halsy pod "redę" i długi zjazd na dół, podczas gdy na WS byłem w stanie wyciąć 2-3x backside i 2-3x frontside w tym samym czasie. Coś mi powiedziało, że na KS będę więcej czasu spędzał na fali niż na ostrzeniu i w sumie to się nie pomyliłem, bo ostatnio spędzam większość czasu na fali
Dla mnie główne różnice to: - Na WS miałem 5 żagli (3,7-5,3m) i pływałem od 20-75KTS, a na KS mam 3 latawki (5-8m) i pływam od 16-65KTS (extremalnie dam radę dojechać nawet na 8-10KTS do mety).
- Cenowo KS jest sporo tańszy od WS, tempo nauki i dojścia do ślizgu nieporównywalne na korzyść KS, o skokach nie wspomnę.
- Elastyczność zakresowa latawca, jest nieporównywalna z zakresem żagla WS, na korzyść KS. Na KS moge pływać w PL na delikatnie (max. 20 stopni) sideoff i łapać falki przy brzegu gdy na WS nie jest to mozliwe bo na dole nie ma wiartu.
- Wyjście przez przybój na zafalowanym akwenie i restart po upadku na KS jest o niebo prostsze.
- Na KS docieram w PL w miejsca w które nie da się dotrzeć z WS, no może spływając ale zmienność warunków na trasie i zakres WS powodują że rośnie ryzyko nietrafienia z zestawem.
- Na KS mogę pływać o każdej porze roku, bo o ile na WS przy grubych rękawicach ręce padają po 30min, o tyle na KS nie ma to znaczenia z uwagi na grubość baru.
- KS poza łatwością transportu pozwala zapakować 5 (bywało 6
) osób do jednego auta, WS z dużą gimnastyką i pod warunkiem że to kombi max. 3.
- KS mogę zabrac ze sobą zawsze jadąc na zachód do rodzinki lub mieć sprzęt w aucie i skoczyć popływac przed/po robocie.
- Na pewno ryzyko na KS jest większe ale i tu i tu miałem kontuzje wiec...
Gdyby jeszcze samodzielny start i lądowanie były tak łatwe jak na WS. Przygodę z WS zakończyłem i tak go zapamiętam jak było na ostatniej sesji
Ostrowo, wieje 20-26KTS, świeci słońce deska 83l, żagiel 4,5m i równe wyprasowane falki na których przez 6h można było hasać do woli...
P.S. Jak napisał Ziomek dla "ślepego" tturysty, KS zawsze bedzie bardziej widowiskowy. Dlaczego, bo sam ruch latawca buduje dynamikę, na WS nie widac tego co się dzieje z żaglem i pracy całego zestawu w trakcie płynięcia. No i najważniejsze byle było wysoko, co na KS robi sie nawet na plaży, a na WS potrzebna jest dobre bicie i niezła rampa...