Cabo Verde no stress - Boa Vista [11.2014]

Zakaz umieszczania komercyjnych opisów wypraw.
stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 lis 2014, 04:40

Aloha!
Pierwsze wrażenia z Boa Vista jesień 2014. Listopad z KitePro.pl to kolejny wietrzny i gorący wyjazd kite'owy, tym razem na Wyspy Zielonego Przylądka. Podróż z Polski nadal nie jest łatwa i prosta, jednak bardzo korzystnym wyborem okazała się kompletna impreza all in z wylotem z Pragi czeskiej, hotel Royal Decameron Boa Vista****. O samym hotelu słów kilka; pokoje ogromne, większość naszej ekipy ma w zasadzie apartamenty dwupokojowe (sprzedawane jako zwykła standardowa 2-ka). Nasza ocena w skali do 10 to ... chyba 10 :) To jest hotel **** jednak porównując go np. do dość znanego w środowisku hotelu Palm Royal Soma Bay***** w Egipcie, śmiało można powiedzieć, że przerasta go pod każdym względem, urozmaicenia i jakości posiłków, entertiment, obsługa, etc. Położenie przy samym spocie Chaves. Przy dobrym kierunku mogliśmy kilka razy zaliczyć tu pływanie przed samym hotelem, jednak dla początkujących nadaje się on tylko przy bardzo małym swell'u i najlepiej też podejść kilkaset metrów w górę, w stronę bazy surfisty, jest zdecydowanie mniejsza fala. Ale dla zaawansowanych kozacki spocik przed samym hotelem, pod warunkiem oczywiście kierunku side - on i pływania w grupie, bo asekuracji żadnej tu nie ma, poza ratownikami z hotelu z napędem "wpław" więc na nich nie ma co liczyć na dłuższy dystans:) Ale spotów na Boa jest sporo i kilka z nich odwiedziliśmy. Rano lecimy na spot, także wieczorem wrzucę lepsze fotki.

Obrazek

Obrazek

pozdro!
stiv a

adamo
Posty: 1897
Rejestracja: 11 lis 2005, 00:03
Lokalizacja: Niebieskie Siemianowice
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 10 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 gru 2014, 16:16

Siemanko,
i jak tam Stiv, śmigasz coś :?: jakby zabrakło wiatru to polecam wynajęcie quadów i wypad np. na Praia de Atalanta :idea:

Obrazek
Obrazek

pozdro i mega wiatru

Awatar użytkownika
zaaaak
Posty: 1403
Rejestracja: 24 lip 2011, 17:51
Deska: SU2
Latawiec: FX
Postawił piwka: 60 razy
Dostał piwko: 90 razy
 
Post13 gru 2014, 17:58

jak wygląda temat transferu z lotniska do hotelu, jest jakaś regularna komunikacja, taksówki, maszrutki czy inne tego typu klimaty....?

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post13 gru 2014, 18:35

jeżeli lecisz do hotelu w pakiecie z przelotem, to transfer jest w cenie wycieczki podstawionymi busami, tak jak wszędzie. Za żadne quivery nic dodatkowo nie jest kasowane. A informacyjnie pick'up kosztuje od 5-10 euro za oneway, zależy od Twoich predyspozycji negocjacyjnych, choć odnoszę wrażenie, że na pewne trasy ceny są ustalone stałe u wszystkich.

pozdrawiam

stiv a

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post17 gru 2014, 22:36

to jeszcze parę fotek wrzucę, tym razem ze spotu Santa Maria, tutaj specjalnie dla @Adamo :) zobacz jak przez kilka lat postąpiła destrukcja wraku, szok! Ale przy okazji parę słów o samym spocie, pływanko mieliśmy tutaj rewelacja, choć fala taka bałtycko-chaotyczne nieco:) Za to dość daleko można wejść w wodę, co np. dla Ani, która pierwsze kroki stawiała było dość istotne. Przy okazji pozdrowy dla niej, bo naprawdę dzielna dziewczyna (ta w jaskrawym sweterku :thumb:) Dalej w ocean jak się wypłynęło to były już bardziej przewidywalne góry, woda z błękitnej robi się granatowa, robi się tak cicho..., w takim momencie zawszę się rozglądam czy coś koło mnie jeszcze płynie... fajnie:)

Miejsce ciekawe, klimatyczne.


pozdrawiamy
stiv a
KitePro Team

ss7pro@gmail.com
Posty: 459
Rejestracja: 21 sie 2012, 16:03
Dostał piwko: 8 razy
 
Post22 gru 2014, 12:43

a gdzie fotki ?

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 gru 2014, 18:02

ss7pro@gmail.com pisze:a gdzie fotki ?


Fotki były, ale admin/zaq je skasował. Chciałbym relację dokończyć, ale jest pewna niejasność co do zasad w tym dziale, więc do czasu wyjaśnienia się wstrzymać muszę.

pozdrawiam

stiv a

ss7pro@gmail.com
Posty: 459
Rejestracja: 21 sie 2012, 16:03
Dostał piwko: 8 razy
 
Post23 gru 2014, 00:15

Szkoda :P Jak widac tarcia na 'gorze' nie sluza tym na dole :P

Pzdr.

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 gru 2014, 00:47

ss7pro@gmail.com pisze:Szkoda :P Jak widac tarcia na 'gorze' nie sluza tym na dole :P

Pzdr.


chyba jedna ze słuszniejszych konkluzji w tym całym DZIALE :idea:

ze smutkiem i zażenowaniem pozdrawiam

stiv a

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 sty 2015, 12:15

Boa Vista – Jedna z archipelagu dziesięciu wysp na środku Atlantyku, blisko równika, 600 km na zachód od wybrzeży Senegalu, klimat zwrotnikowy. Od kliku lat bardzo mnie to miejsce interesowało. Powodów kilka, przede wszystkim gorący wiatr „harmattan” wiejący tu z Sahary od końca października do połowy maja, idealne temperatury powietrza 24-28 ° i wody 22-25 °, no i oczywiście fale. Pada tutaj podobno raz w roku latem, ale za to konkretnie. Umiarkowanie blisko Europy, ale już bliżej do Brazylii niż do Polski. Ustrój polityczny bardzo stabilny, bezpiecznie, no i chyba to co mnie najbardziej przyciąga do takich miejsc - Boa nadal nie jest masowo odwiedzana przez turystów.
Obrazek
Można tu wprawdzie od lat bez problemu dostać się z TUI, co teoretycznie wszędzie gwarantuje zalew "stonki" ale szczerze mówiąc trudno było tu zauważyć jakąś dominację akurat jednej narodowości. Możliwe, że siedzą zamknięci w tych najdroższych hotelach, na szczęście, bo dzięki temu wyspa jest jeszcze bardzo autentyczna. Są tu zresztą tylko 4 duże hotele, wszystkie na poziomie **** i więcej. Do tego niewielka baza apartamentów typu studio, w samej stolicy wyspy Sal Rei. Miasteczko jednak coraz bardziej się rozrasta i widać tutaj nowe duże inwestycje w tym kierunku.
Obrazek
Jeżeli chodzi o nasz hotel – Decameron Boa Vista, towarzystwo bardzo międzynarodowe, słychać francuski, niemiecki, angielski i z racji tego, że czeski Exim też tutaj lata, dość sporo Czechów w hotelu, za to na spotach żadnego. W tym sezonie pojawiło się światełko w tunelu, gdy TUI oddział Polska uruchomił wycieczki z Warszawy i montowaliśmy już ekipę. Niestety po krótkim czasie sprzedaży imprezy przeloty i cały kierunek został zawieszony. Nadal z Polski jest pod górkę. Szkoda. Najciekawsza forma pobytu tutaj, to niewątpliwie mieszkanie w Sal Rei w apartamencie, jednak tym razem czynnik ekonomiczny przeważył za opcją hotelową. Po prostu cena 15 dni z przelotem za 2900 pln była tak atrakcyjna, że nie było sensu się nawet zastanawiać. (via KitePro.pl)

LOTNISKO/BAGAŻ/PRZELOT

Obrazek
Wylot z Pragi czeskiej piątek 06:10 rano. Grupa 11 osób, docieraliśmy tam różnie; PolskiBus z Warszawy lub Bydgoszczy - 95 zł/one way. Dobrą opcja był właśnie wyjazd busem dzień wcześniej rano o 7:00 z Waw (11h)by na wieczór być w Pradze i wziąć nocleg w hostelu bezpośrednio przy przystanku PolskiBus za 28 € pokój. Stąd Do lotniska bardzo blisko i łatwa komunikacja autobusowa.
http://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review- ... hemia.html
Dwie grupy pojechały autami, jedna z Wawy druga z Bydgoszczy, koszt porównywalny około 250 zł/osobę w dwie strony. Dla tych co dojeżdżają samochodami - bardzo dobrą opcją jest Flyparking
http://www.parkujemeuletiste.cz/
Za 2 tygodnie 40 € z transferem na terminal w obie strony. Sympatyczny gość z obsługi, trochę ponarzekał, jak na powrocie aku nam zdechło i nie mieliśmy kabli... :) "statisticznie, to na tem paerkingu, co druhi auto je z Polsku i co druhi polski nie odpola:) hehe:) Ale oczywiście pomógł nam bezinteresownie w środku nocy :thumbsup:
Godzina 04:00 o tej porze na praskim lotnisku kompletne pustki.

Przelot obsługuje czeski czarter „Travel Service”. Odprawiany jest tylko nasz samolot. Zdecydowanie wyróżniamy się od pozostałych wielkością i ilością bagaży, szczególnie podręcznych. Limity bagażu ostre;
Bagaż zasadniczy 15 kg
Bagaż podręczny 5 kg
Bagaż sport mały 15 kg – 60 €/w jedną stronę
Bagaż sport duży 32 kg – 120 €/ w jedną stronę.

Najlepiej też quivery zgłosić na dzień lub dwa przed wylotem, można to zrobić też przez biuro.
Tak jak na ten lot, to dawno się nie przygotowaliśmy, ważenie w domu x razy, latawce „zastreczowane” w podręcznym ale w sumie nie wyszło najgorzej. Spakowaliśmy się wszyscy w 2 quivery do podziału. Przykładowo minimum na co muszą liczyć dwie samodzielnie podróżujące osoby ze sprzętem kite – to oprócz bagażu zasadniczego jeden „mały quiver” na spółkę i to najlepiej lekki pokrowiec, bez żadnych kółek i bajerów, wejdą 2 kompletne deski, trapezy i może cienkie pianki.
Lot całkiem ok, samoloty wyglądał na nowe i dość dobry jak na charter bezpłatny pokładowy catering. Przyzwyczajony do standardowej biedy w charterach po Europie i do Egiptu, z miłym zaskoczeniem przyjęliśmy po obiedzie, soft napojach, browarach i kawie. Lot planowy około 7h30 min, przedłużył się o ponad godzinę, zaliczyliśmy ponadprogramowe lądowanie techniczne na Gran Canarii.
Po wylądowaniu na Boa, pierwsze co nas utwierdziło w tym, że nie jest to miejsce masowej turystyki to terminal przypominający raczej ogródek letni – sala przylotów jak kto woli gdzie w promieniach miło grzejącego słońca wyjeżdżały nasze walizki na taśmę. Wszystko się dzieje na wolnym powietrzu, miejscami cień dają lekkie zadaszenia lub rozpostarte wielkie płachto/parasole.
Obrazek

Obrazek

Ale lotnisko duże, obsługuje też duże maszyny. W wesołym nastroju kolejka po obowiązkową wizę gdzie przywitał nas już sympatyczny czeski rezydent.

WALUTA & WIZA, TRANSFERY
Jedna uwaga, wiza na lotnisku kosztuje 25 €, czeski touroperator przy zakupie wycieczki oferuje ją za 50 €. Lokalna waluta CVE (escudos) funkcjonuje równolegle z euro, a przelicznik jest bezproblemowy około 1 € – 100 CVE. W hotelach i w Sal Rei są bankomaty w których można wypłacać lokalna walutę, ale daje się zauważyć większą sympatię lokalsów do „jurków”.
Po odprawie zasłużone piwko w lotniskowej kafejce, oczywiście lokalne strella 0,25, smakuje bosko Pod lotniskiem czekają już podstawione małe atobusiki/Toyoty, ciekawostka - każdy miał podczepioną przyczepkę dwukółkę na walizki.
Tu kolejna ważna uwaga. Jeżeli przyjedziecie tutaj właśnie w opcji pakietu z hotelem, to warto jeszcze na lotnisku przed odjechaniem hotelowym transferem zaprzyjaźnić się z kierowcami pick-up’ów, których stoi tam zawsze sporo. Wziąć telefon, albo od razu na jakąś godzinę zamówić sobie samochód pod hotel. A to dlatego, że przy hotelu lub w recepcji zamówienie tego samego samochodu jest najczęściej kilkukrotnie droższe.

Ceny przejazdów po wyspie raczej obowiązują stałe, przykładowo:
Hotel Decameron – lotnisko 5-10 €/one way
Hotel Decameron – baza Surfista (przy Riu Karamboa) 10 €/one way
Hotel Decameron – spot Bahia (przy Morabeza Club) 10 €/ one way
Hotel Decameron – Sal Rei – 10 €/one way
Sal Rei – Spot Bahia (Morabeza Club) 5 €/one way
baza Surfista (przy Riu Karamboa) Sal Rei 10 €/one way
Sal Rei – Santa Maria (wrak) – 20 €/ one way
Hotel Decameron – Ponta Antonia (długi dojazd, całodzienny trip) – 70 € – go&back

Obrazek
Na pick’up jest miejsce na 4 pasażerów w środku plus kierowca, a na pace dla 6 osób. Ale jak dużo sprzętu to tak 6 do 8 max już i kajty na krótko. Na wave’ówkę warto mieć pokrowiec, bo codzienne upychanie sprzętu na pace może jej „na golasa” trochę zaszkodzić.
Jak ktoś potrzebować będzie to mam telefon do drivera. Trzeba tylko do niego prostymi zdaniami i krótko, bo nawet jak nie rozumie nic to mówi że ok. Raz zawiózł nas na inny koniec wyspy ale tak to bardzo spoko, polecam!
Kolejnym rozsądnym ruchem jest zakup lokalnej karty sim na telefon i internet, sim kosztuje 3-5 €, połączenia lokalne groszowe sprawy, a za 3Gb transferu zapłaciliśmy 20 €. Karty można kupić w Sal Rei, ale też u Gutka w bazie Surfvista.

ZAKWATEROWANIE - apartamenty czy hotel?
Jeżeli postawić sobie takie pytanie nie biorąc pod uwagę kosztów, to zdecydowanie kwatera typu studio, lub apartament z jedną lub dwoma sypialniami w Sal Rei. Przy pobytach 14 dni i więcej będzie taniej niż hotel, pod warunkiem niezbyt drogiego przelotu charterem. Apartament To jest wydatek około 350-400 euro/tydzień. Ale tak naprawdę to esencja pobytu, dająca możliwość posmakowania lokaleskiego klimatu. Jeżeli chcielibyście pływać tylko na spotach w Sal Rei, Bahia, to można w zasadzie chodzić tam spacerem. Do bazy Surfvista, czy na dalsze spoty, trzeba brać pick’upa. Można też wypożyczyć skuter, wydatek 20 euro/dzień – przy dwóch osobach daje to powiedzmy ten sam koszt co jeden kurs do RiU dziennie, plus całkowita niezależność w pozostałym czasie.

WYŻYWIENIE
Dla mieszkających w mieście kilka podstawowych informacji. Każde studio wyposażone jest aneks kuchenny i umożliwia samodzielnie przygotowywanie dowolnego posiłku. W centrum jest jeden duży spożywczak, a ceny w nim są dość europejskie, przykładowo mleko 1 €, cola duża 2 €, jajka 0,30 €, piwo 1 €, rum lokalny 8 €. Do tego sporo lokalnych sklepików, gdzie ceny mogą się różnić i przeważnie dla turystów są wyższe, jeśli się ich nie zna Ciekawy jest też targ rybny w porcie, gdzie dla pasjonatów frutti de mare będzie prawdziwy raj, świeże ryby 1kg 3,5 €.
Obrazek Obrazek

Lokalne knajpki oferują dania obiadowe w cenach 5-15 € , drinki od 2,5 €, piwo 1,20 €. Przykładowo raz urządziliśmy prawdziwą ucztę w małej knajpce, trochę było nietypowo, bo wspólnie z właścicielką gotował Jaca-kuśtyk (zawodowo restaurator), a po jakimś czasie zrobiło się rodzinnie i każdy coś kroił, siekał - takie wspólne gotowanie.

ObrazekObrazek

Obrazek

Obrazek

Przesympatyczna właścicielka, polecamy ten niewielki lokal. Poniżej view na wejście, nazwy niestety nie pamiętam, ale jak pokażecie fotkę to każdy kierowca trafi. Sceneria okolicy dość księżycowa.
Obrazek
Na przekąskę zrobiliśmy niesamowity tatar ze świeżego tuńczyka, a na główne każdy dostał po pysznej smażonej rybie z dodatkami. Wszyscy po 2 piwa, lub drinki i cały rachunek na 9 osób wyniósł 110 €, więc naprawdę przystępnie.


Z drugiej strony, hotele dają niewątpliwie większy luksus, formuła all inclusive, baseny i inne rozliczne atrakcje dla rodzin z dziećmi, lub gdy druga połówko nie jest równie mocno pochłonięta wiatrem i falą jak Ty - mogą być przeważającym argumentem. W naszym przypadku wybór padł na hotel Decameron Boa Vista, ale był czysto ekonomiczny. Gdyby nie atrakcyjna cena, to zamieszkalibyśmy z pewnością w apartamentach Sal Rei. Staraliśmy się to nadrabiać przyjeżdżając prawie codziennie wieczorami do miasta, czy do Morabezy. Chociaż sam hotel otrzymuje od nas najwyższe noty, za wszystko właściwie, standard pokoi, czystość, naprawdę urozmaiconą kuchnię i super przyjazną obsługę. Wyraźnie na duży plus, znacznie lepiej od standardów hoteli egipskich.
Obrazek
widok z tarasu, pokój standard. Pokój ten to w zasadzie był apartament z dwoma dużymi sypialniami i aneksem kuchennym, plus oczywiście łazienka. Cała nasz grupa miała takie właśnie "standardowe dwójki".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Hotel jest bardzo rozległy i przypomina bardziej osiedle domków jednorodzinnych, połączonych zawiłymi wąskimi uliczkami, po których można się także poruszać hotelowym pick'upem. Jeżeli zakładacie codzienne wyjazdy do inne spoty niż plaża przed hotelem, to nie polecam raczej pokoi blisko plaży, bo jest do recepcji kawał drogi!

Obrazek
Dziewczyna od animacji. Chętnie pomagała rannemu.

NIGHTLIVE & CLUBBING
Jest całkiem nieźle, a byliśmy dopiero na starcie sezonu. Bardzo ważny przystanek, jak nie nr 1 to beach bar MORABEZA, prowadzony przez Martinę i Marco. Miejsce kapitalne, spędziliśmy tam mnóstwo czasu, ale wydaliśmy też mnóstwo kasyNiesamowite drinki, zabójcze mojito i oszałamiająca kuchnia.
Obrazek

Świeżo złowiony lobster 25 €, oczywiście pysznie zgrillowany.
Obrazek

Beach bar położony jest centralnie na spocie Bahia i można powiedzieć, że przesiadywaliśmy tam niekiedy od rana do nocy. Dwa razy w tygodniu odpalana jest tam kultowa impreza dla całej wyspy - reggae party.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

W każdą sobotę i każdy poniedziałek niesamowita muza, de facto nagłośnieniem zarządza Dj Jacek – nasz rodak, pozdrawiamy!
http://www.tripadvisor.com/Restaurant_R ... Vista.html

W piątki z kolei na centralnym rynku impreza live music, gdzie można spotkać wielu znajomych ze spotów i nie tylko.

Obrazek

SPOTY

Jest ich dość sporo i każdego myślę zadowolą. Opis zacznę może nie chronologicznie, jak my je odwiedzaliśmy, tylko pojedziemy po kolei z południa wyspy zachodnim wybrzeżem w górę w stronę stolicy - Sal Rei. Jedna ważna jeszcze uwaga, podczas całego naszego pobytu swell był mały do umiarkowany, okres fali najwięcej 12-13s, wysokość w prognozie od 0,8 do 2.1m. Bierzcie więc to pod uwagę, czytając opisy poszczególnych spotów.

Santa Monica

Obrazek
– na ten spot jedzie się chyba najdłużej. Za wyjątkiem tych, którzy zamieszkają w luksusowym hotelu Riu Tuareg, który jest właśnie w tej okolicy. Trafiliśmy na ten spot całkowicie przez przypadek. Któregoś dnia postanowiliśmy zobaczyć wreszcie wrak rozbitego u wybrzeży Boa statku w latach 70 –tych. W pewnym momencie wjechaliśmy nawet na taką prawie autostradę, która jednak dość szybko się skończyła i ponownie zaczął się ciężki teren. Droga kręta, co chwilę zmiana kierunku i to nas trochę zmyliło, a szczerze mówiąc nikt na to po prostu nie zwrócił uwagi. Na koniec jechaliśmy korytem wyschniętej rzeki, która tworzy się spływając z wysokich gór na południu wyspy, podczas ulewnych letnich deszczy. Jechaliśmy wtedy z osobami początkującymi, które dopiero zaczynały przygodę z latawcem i po kilku dniach szlifowania na off przy asekuracji motorówki postanowiliśmy, że pojedziemy na spot wave’owy, ale z wiatrem side on shore, gdzie nie będzie nam już asekuracja potrzebna, a będzie można nauczyć się przechodzić samodzielnie przez niewielki przybój. Więc lekkie nasze zdziwienie, gdy po wjechaniu na piękną ogromną plażę zobaczyliśmy super spot, z super ale to amazing flatem, jednak z kierunkiem wiatru zdecydowanie side OFF shore… – znowu? A gdzie ten statek? Miejsce bajeczne, naokoło nas nic kompletnie poza ruiną jakiegoś małego budynku. Swell’u prawie zero, idealnie równa tafla morza. Wiatr off dość silny, wraku brak …, coś się nie zgadza

To nie tam! Statek leży na północy wyspy - w Santa Maria, a my jesteśmy dokładnie na drugim końcu – 30 km dalej. To był właśnie efekt uboczny, klasyczny „no understanging my friend” z naszym driverem. No stress. Korciło nas strasznie żeby tu zostać, jednak niektórzy mogliby tylko siedzieć i paczeć, no a nie o to nam w ten dzień chodziło Także z żalem, pstryknąwszy tylko kilka fotek odjechaliśmy z tego miejsca i kolejne 1,5h spędziliśmy na pace pick’up w drodze na zupełnie drugi koniec wyspy. Spot Santa Monica rekomenduję amatorom frystyle/freeride, ale tylko bardzo doświadczonym i zawsze przynajmniej w kilkuosobowej grupie. Asekuracji brak i żywego ducha na około, także jakakolwiek awaria, lub zgaśnięcie wiatru w najlepszym wypadku może skończyć się utratą sprzętu.

Praia de Chavez (przy hotelach Decameron i Iberostar)

Na początku nie docenialiśmy tej miejscówki, choć mieszkaliśmy przecież przy samym spocie. Wyszliśmy po prostu z założenia, że po zachodniej stronie wyspy, skąd generalnie jest tendencja wywiewki „na brazylię” :wink: asekuracja pontonu czy jet-ski wydaje się podstawową kwestią. A tej tutaj nie ma. Jednak zatoka Chavez jest mocno odkręcona na zachód i ten sam wiatr offshore wiejący na Bahia przy Sal Rei –, to tutaj obserwując przez kilka dni, mieliśmy często warunek side on, a w jeden dzień wręcz na pograniczu pełnego onshore. Na wprost naszego hotelu fala łamała się tylko raz, około 20 metrów od brzegu, a za nią było już tylko płasko/lekki czop.
Obrazek

Nie było to jednak miejsce gdzie na fali można by pojeździć, zwalała się nagle i jednocześnie na bardzo długim odcinku, więc o dłuższej jeździe na niej nie było mowy.
Obrazek

Za to w lewą stronę kilkaset metrów na południe fale wyglądały na zdecydowanie większe i łamały się elegancko i budowały dłuższymi setami. Trochę mieliśmy jednak słabo z wiatrem w pierwszym tygodniu i pozostaje lekki niedosyt z tego miejsca. Po złamaniu się fali powstawały dość rozległe wypłaszczenia.
Obrazek

Obrazek

Im bardziej na północ w stronę Riu aż do cypla fala była zdecydowanie najmniejsza i tam można było się uczyć.
Obrazek

Na tym spocie była jedna śmieszna sytuacja z ratownikami hotelowej plaży. Rozbijaliśmy się ze sprzętem zawsze pod ich parasolem. Było już pod „fajrant” i chłopaki pobiegli się sami wykąpać. Nasza team riderka - Ilona wzięła bojkę ratowniczą żeby zapozować do foty a’la „słoneczny patrol” i pokłusowała zalotnymi susami w stronę oceanu.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ratownicy gdy to zobaczyli, to każdy z nich zaczął się oczywiście topić, machać i wzywać pomocy.

W tym momencie z drugiego baywatcha, który był daleko od nas, widocznie ktoś zauważył „tonących” i ratownicze walkie-talkie leżące obok nas rozkrzyczało się gorączkowo , że topielec w wodzie czy coś tam heheh. Chłopaki topili się w wodzie do pasa, ale nasz dzielna ratowniczka i tak pomocy udzieliła :clap:


Matador (Riu Karamboa - baza Gutka – Surfvista)
Właśnie na ten spot skierowaliśmy pierwsze nasze kroki, u Gutka mieliśmy zamiar zatrzymać się przez pierwszy tydzień. Plany pokrzyżował nam i jemu brak motorówki, która miała dotrzeć z Europy i nastąpił mały poślizg na początku sezonu.

Obrazek
Na wysokości samej bazy beachbreak przyjemnie huczał, widok piękny. Kilkaset metrów od brzegu na południowy zachód od bazy, leży na dnie zatopiony wrak, widać dość wyraźnie jego wielki cień, trzeba też uważać na wystający na powierzchnię jeden z masztów(nie mylić tego z wrakiem na Santa Maria) Przy dużym swell’u jest tu konkretna fala, są opinie że to najlepszy wave spot na wyspie. Beachbreak wtedy jest jednak taki, że nie ma mowy o wyjściu pontonem czy łodzią z plaży pod bazą. Rescue boot’y muszą być cały czas za falą i cumują w porcie Sal Rei. No i trzeba też wspomnieć o miejscu zwanym English Reef, czyli oddalona 2 km od brzegu rafa na której buduje się fala prawdziwy kolos. Ale to temat dla ekspertów i według opinii Gutka, najlepiej przy asekuracji łodzi. Sama baza Surfvista największa z tych w których byliśmy, dużo sprzętu wind & kitesurf, duży – wygodny storage, no i fajny polski klimat. Także bardzo przyzwoite ceny za wypożyczenie sprzętu i przystępne ceny kursów. Poza bazą wind&kite jest tutaj po sąsiedzku także baza nurkowa. Dla mieszkających w Riu to super miejscówka, w przerwie na sesyjkę można wpaść na lunch czy coś do picia, a dla przyjezdnych z zewnątrz tak jak my, w bazie można po przystępnych cenach kupić napoje.

Początkujący zaczynają starty z plaży kilkaset metrów na płn. od bazy, gdzie przybój jest zdecydowanie mniejszy, a za nim jest zupełnie płasko. Jest to na wysokości ujścia rzeczki, w której po ulewnych deszczach, lub przy dużym swell’u tworzy się niewielka płytka laguna. My trafiliśmy akurat pechowo, latem była susza i jednocześnie przed dużym swel’em – tak więc laguny nie było w ogóle. Ale była to dopiero połowa listopada. Poniżej zdjęcia laguny, które nie są mojego autorstwa, udostępniam je za zgodą jednej z lokalnych szkół.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Grupa początkujących lekko się tą sytuacją, co tu dużo mówić – podłamała, bo przynajmniej na pierwszy etap, na to miejsce się nastawialiśmy. No może poza Anią z Bydgoszczy, która zaczynała kompletnie od zera, nie była w ogóle zrażona syndromem płytkiej wody i dla niej nie stanowiło to akurat przeszkody. Finalnie pływaliśmy i szkoliliśmy tu tylko raz. Kolejne jednak dni spędziliśmy na spotach Bahia i Santa Maria, gdzie na tym pierwszym załatwiłem riba z driver’em praktycznie do naszej dyspozycji codziennie, a na tym drugim rescue było niepotrzebne.


Bahia (przy Morabeza Club / BUCCANEERS BEACH)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Taki dość niecodzienny widok, konik przychodził z właścicielem się wykąpać i zabawa w fali sprawiała mu dużo przyjemności.

Na tym spocie spędziliśmy najwięcej czasu. Przy samym brzegu wiatr szkwalisty, dziurawy jak sito, ze względu na dość wysokie wydmy. Ale kilkadziesiąt metrów od brzegu już się wyrównywał i tam dobre pływanie i super szkolenie. Szkolenie najbezpieczniejsze i najbardziej efektywne z możliwych chyba, cały czas przy asyście motorówki. Wiatr prawie pełny off, wyjście na prawy hals. Trzeba uważać z doborem latawca, bo zbyt mało ciągu może skończyć się jednym gigantycznie długim powrotem na lewym. Zatoka odkręca na szczęście na zachód, więc nawet nieostro płynąc, w końcu do brzegu się dotrze, ale wylądować można w bazie Gutka przy RiU, albo nawet pod Decameronem, to już ładne parę kilometrów. Przy gasnącej mocy, warto się więc zastanowić, bo moim zdaniem bezpieczniej pozostać w dryfie na wysokości bazy Bahia, w zasięgu wzroku baywatch’a i z latawcem w zenicie czekać spokojnie na motorówkę. Na spocie czynne były 2 bazy, a trzecia w trakcie budowy - na ukończeniu. Można w nich wykupić storage&rescue, szkolenie, czy wypożyczyć sprzęt. Na Bahia nie ma tak silnego przyboju jak na spotach wcześniej opisanych, bo pobliska wysepka Ilheu de Sal Rei jest bardzo blisko i najskuteczniej zasłania duży swell.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tworzą się tu idealne fale na początki przygody z wave’em, albo są też jedyną alternatywą, gdy ponad 4-metrowe fale grzmocą pod RiU. Tutaj fala jest zawsze mniejsza. Można też dopłynąć jednym dłuższym prawym halsem do wspomnianej Ilheu de Sal Rei i pływać przy tamtej plaży na side on. Tutaj też jest największa szansa spotkać żółwie. Bahia jest idealnym miejscem do nauki czystego surfa i paddleboardingu. Jast tam mała podwodna rafa, na której budują się pięknie długie, ale niewielkie fale w bezpiecznej odległości kilkudziesięciu metrów od brzegu, gdzie wiatr też już jest równiejszy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest jednak minus, gdy się mocno przeżaglujesz i gdy off zacznie mocniej odkręcać na zachód, to ciężko z fali zjechać i latawiec może przeciągać. Z Bahia można się też wyhalsować na spot w Sal Rei.
Obrazek

Jedna z baz prowadzona przez sympatycznego portugalczyka Simao, sprzęt North i Nobile
http://www.paradisekiteschool.com/
druga prowadzona przez Simonę na latawcach RRD
http://buccaneersbeach.fr/
Oferta obu tych baz (a także surfvista.eu przy RiU) dostępne są także przez kitepro.pl . Dla polskich klientów spore zniżki.

Sal Rei – (przy Tortuga Beach)

Obrazek

Obrazek
Ten spot jest bardzo blisko samego miasteczka, praktycznie w nim. Nie pływaliśmy tutaj, tylko wpadliśmy obejrzeć z lądu. Można się tu przy dobrym warunku wyhalsować także startując z Bahia, swell tu jest w dużej części całkowicie zasłonięty przez wyspę Ilheu de Sal Rei, super flat, ale kawałek dalej tworzyły się fajne falki, takie idealne kickery. Musimy następnym razem bliżej się przyjrzeć tej miejscówce. Wydaje mi się jednak, że przez rozwijającą się zabudowę Sal Rei wiatr tam będzie zakłócony.


Santa Maria
- no tak, to jest właśnie spot z wrakiem, trafiliśmy tu po raz pierwszy jeszcze tego samego dnia, co omyłkowo byliśmy na wycieczce krajobrazowej na plaży Santa Monica  Widok z wysokiej skarpy, zapierający dech. Spot ogromny i pusto, ani jednego latawca, warunki doskonałe, fala wygląda na umiarkowaną, jest pięknie. Bryła zardzewiałego statku przy samym brzegu – robi wrażenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plaża jak większość tutaj miękka szeroka i czysta. Rozłożyliśmy się ze sprzętem może ze 150m na lewo od wraku. Kierunek side-on może 30-35 stopni, dla mnie idealnie do skoków na prawym halsie ostro pod fale,
Obrazek

Obrazek

a dla początkujących pozwalający spokojnie nabrać prędkości po starcie bez wjeżdżania na plażę. Dość daleko można wejść z gruntem. Raczej na żadne skałki czy rafy się nie natknęliśmy, poza takim pasem przy brzegu jakieś 300-400m na lewo od wraku.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Raz podczas skoku dość blisko statku wydawało mi się, że części złomu są na dnie wokół, więc może lepiej tak blisko nie podjeżdżać. Spot malowniczy, super pływanie tam zaliczone, wracaliśmy tam kilka razy.


Ponta Antonia
Jest to ostatni spotu z listy, który zaliczyliśmy podczas tego wyjazdu, ale jeśli chodzi o chronologię, to pierwszy spot na którym pływaliśmy i od niego wszytko się zaczęło(no nie licząc pół godzinnej sesji pod wieczór w dniu przyjazdu pod samym hotelem Decameron). Dojazd dość długi, około godzinę jazdy pick’up’em – w tym połowa w terenie ciężkim dosyć. Po drodze klimatyczna wioska i lokalny „orlik”.
Obrazek
Obrazek

Spot niezbyt duży myślę, że 15-20 latawców jednocześnie na wodzie to max.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Tutaj też znajdziecie odpowiedź co robił z nami „kuśtyk” Jaca – czyli gość z nogą w gipsie, przewijający się na niektórych zdjęciach. No właśnie tu ją sobie złamał pierwszego dnia pobytu, po godzinnej sesyjce super pływania.
Obrazek
Pech straszny, a najgorsze, że tak głupio się to stało. Żaden skok, czy trik, gość bardzo doświadczony, ale zawinił przypadek, ale też niestety rutyna. Na powrotnym halsie wjechał lekko na plażę i stał z deską na nogach z latawcem w zenicie. W pewnym momencie dał latawiec niżej, żeby kulturalnie puścić Niemca idącego z kajtem po plaży. Stracił lekko równowagę, wyciągnął jedną nogę ze strapa i w tym momencie przyszła akurat niewielka falka, naprawdę mała. Była jednak na tyle wystarczająca żeby podmyć dechę, która zrobiła śmigło – i koniec. W efekcie skomplikowane złamanie śródstopia w czterech miejscach, w tym dwa przemieszczenia. Można tylko podziwiać Jacę, że pomimo niewątpliwej tragedii i to w pierwszy dzień dwutygodniowego pobytu, nie stracił dobrego humoru i był duszą towarzystwa wyjazdu.
Obrazek
Pomijając ten niefart, sam spot bardzo fajny, można wejść z gruntem bezpiecznie po lewej stronie spotu i stamtąd startować na lewy hals. Fala łatwa, dobre miejsce do nauki, pod warunkiem, że nie ma za dużo latawców na wodzie. Dojazd jest jednak na tyle długi, że raczej bezpiecznie można zakładać luz na wodzie. Trzeba się zaopatrzyć w napoje i coś do jedzenia na cały dzień.

Ervatao – nie dotarliśmy tutaj, napisać mogę jedynie, że z zasłyszanych opinii jest to doskonały spot wave, jeden lokals twierdził wręcz, że to najlepsze miejsce na wyspie. No ale takie opinie wolałbym sam najchętniej zweryfikować i na pewno pojedziemy tam następnym razem. Przeważający wiatr crossshore niekiedy przechodzący w lekki sideoff, pływanie dla doświadczonych, w kilkuosobowej grupie, gdzie można liczyć na pomoc. Brak asekuracji.
PODSUMOWANIE
Wiatr mieliśmy codziennie, ale przez pierwszy tydzień to bez dużych latawców min 14 m nie byłoby w ogóle pływania, a dla cięższych większy rozmiar też by się przydał. Z drugiej strony, żadna z poznanych szkół nie miała sprzętów większych niż 12-13 m2, twierdzą, że takie im nie są potrzebne. Drugi tydzień wiatr codziennie, a największe fale na jakie trafiliśmy to około 2 metry. Dla jednych trochę niedosyt, a dla części zupełnie było to wystarczające. Im głębsza zima, tym silniejszy wiatr i dużo większe fale, ale dla naszych częściowo szkoleniowych potrzeb szczerze mówiąc te warunki w zupełności odpowiadały, a w porównaniu z monotonią egipskich spotów, to urozmaicone bardzo miejsce.
Na koniec ciekawostka, kulturowa, która w niejednym miejscu na świecie występuje, nie zdziwcie się, że gdy tylko ujawnicie swoją polską narodowość, radośnie zostaniecie okrzyknięci „k****”. Nie jest to absolutnie nasza zasługa, a po prostu także tym lokalesom słowo to kojarzy się z jakimś radosnym wyrazem emocji przez Polaków, a tak zróżnicowane znaczenie tego słowa jest dla nich niepojęte i tłumaczenie tego to zawsze ślepa uliczka :wink: Na pamiątkę dostałem zresztą duża ilość takich gadżetów, trochę omyłkowo, będę więc chyba rozdawał:)
Obrazek

Obrazek

Ofertę kompletnych wycieczek posiada czeski eximtours i niemiecki tuifly. Wyloty czarterowe z miast Praga, Stuttgart, Hannover, Hamburg. Imprezy można zakupić bezpośrednio na stronach zagranicznego organizatora, lub za pośrednictwem naszej polskiej agencji tych operatorów, do czego oczywiście zachęcamy. Informacje w języku polskim, indywidualnego dopasowania pokoi, łączenia terminów, czy też uzyskania pozostałych informacji, dotyczących apartamentów, samych przelotów, szkolenia czy wypożyczenia sprzętu surf&kite w kilku bazach.

Pozdrawiam serdecznie
Marcin stiv Stefański

Awatar użytkownika
color1
Posty: 448
Rejestracja: 19 paź 2010, 16:33
Deska: nkb
Latawiec: nkb
Lokalizacja: wawa
Dostał piwko: 19 razy
 
Post02 sty 2015, 13:24

No Stiv, postarałeś się, świetna recenzja... miejmy nadzieję, że nie zostanie ocenzurowana przez żadnego nadgorliwego cenz... ekhm..., moderatora ;)

Awatar użytkownika
zaaaak
Posty: 1403
Rejestracja: 24 lip 2011, 17:51
Deska: SU2
Latawiec: FX
Postawił piwka: 60 razy
Dostał piwko: 90 razy
 
Post02 sty 2015, 15:35

color1 pisze:No Stiv, postarałeś się, świetna recenzja... miejmy nadzieję, że nie zostanie ocenzurowana(...)


super, bez fotek to nie byłoby to samo.... :wink: :wink:

Awatar użytkownika
surfbabe
Posty: 689
Rejestracja: 17 lip 2005, 16:25
Deska: su2 custom
Latawiec: FX, nemesis
Lokalizacja: wwa
Postawił piwka: 47 razy
Dostał piwko: 29 razy
 
Post02 sty 2015, 15:43

mega relacjoni, Stiv !!! :clap:
dużo przydatnych info :)

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post04 sty 2015, 07:56

Przekonales mnie :thumb:

Obrazek

Awatar użytkownika
Grześ
Posty: 50
Rejestracja: 21 lip 2009, 12:07
Lokalizacja: Gliwice
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post04 sty 2015, 17:37

Brawo Stiv, relacja - rewelacja :thumb: :clap:

Jeśli ceną za taaaką recenzję miejscówki ma być tych kilka przemyconych reklam to ja jestem jak najbardziej ZA.


Wróć do „Relacje z wypraw i pływania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron