Start z wody

Forum dla początkujących
Awatar użytkownika
Grzegorz KiteLife
Posty: 695
Rejestracja: 02 mar 2013, 22:10
Lokalizacja: JastarniaToruńUK
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 lut 2016, 10:21

shoko pisze:... niż samodzielny start z wody, zwłaszcza przy 40stu węzłach


Po raz kolejny piszesz o 40 węzłach i zastanawiam się po co? :doh: Na filmie pewnie wieje coś około 13-14 węzłów i do tego się odnosimy. Można zatem startować z wody czy z plaży, wszystko jest do ogarnięcia aczkolwiek mówimy o tym że trzeba się trochę postarać by wszystko poszło tak jak sobie planujemy. Z mojego doświadczenia wiem, że nie startował bym sam powyżej 30 węzłów a co dopiero przy 40 gdzie człowiek ledwo utrzymuje się na nogach a o parawanie już nie wspominając :hand: Na półwyspie od strony zatoki są tak małe skrawki plaży, że i przy 20 węzłach czasem jest bardzo ryzykownie.
Ps. Jeśli często plywasz sama to jak startujesz i lądujesz? 8)

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post26 lut 2016, 21:22

Piszę o 40 i więcej węzłach bo to robię sam i kilku moich znajomych, którym często zdarza się pływać w samotnie w warunkach sztormowych. Na załączonych zdjęciach Kuźnica 8.11.2016, wiatr mierzony na brzegu przez uczestnika forum Korpucha, w szkwałach >50 węzłów, a na wodę pierwszy poszedł Karol z latawcem 8 m na zdjęciach startując metodą drift, mimo kilku wyjadaczy na brzegu. Zrobił to dla bezpieczeństwa, sam w bezpiecznej odległości o brzegu. Ja zrobiłem to samo na 6m, i to jeszcze ze skrzyżowaną sterówką z nośną ( bo w pośpiechu niestarannie sklarowałem linki na brzegu, które samodzielnie przepiąłem już na wodzie). Nie było wtedy filmu, tylko kilka byle jakich zdjęć, bo najważniejsze było pływanie.
Rider na zdjęciach memberlist.php?mode=viewprofile&u=19961
Świadek i uczestnik pływania memberlist.php?mode=viewprofile&u=502 i Robert.
Jeśli ktoś tego nie potrafi robić i nie chce się nauczyć, to przyzwoitość wymagała by nie negowania doświadczeń innych.
Zaczynałem od 2002 roku kiedy nie tylko na brzegu, ale i w okolicy nie było kogoś, kto pomógł by w starcie.
Poza tym jeszcze raz powtórzę taki start nie jest niczym nadzwyczajnym, bo tak samo startuje się latawiec po glebie, nawet jeśli jest przewinięty.
Najczęściej popełnianym błędem, jest startowanie latawca z power zony, co powoduje przeciągnięcie zanim podniesie się go do zenitu. Na zdjęciach Karol po wypuszczeniu latawca, odholował go na brzeg okna wiatrowego (wiatr ma z boku) i wtedy stratuje z taką łatwością, jakby miał pomocnika na wodzie. Nie ma żadnego przeciągnięcia.
Najczęstszym utrudnieniem są rosnące lub pływające wodorosty i trawa która oplątuje linki. Najczęściej po starcie przy napiętych linka odpadają, ale może się zdarzyć, że zostaną no i wtedy jest pewien problem, ale nie krytyczny.
Jeśli chodzi o samodzielne lądowanie to wprawieni mogą robić to na ladzie powoli zniżając latawiec na krawędzie okna wiatrowego do ziemi, a z wysokości około 2 m gwałtownie się go ląduję manewrując barem tak aby jeszcze w powietrzu skierować go tubą główną do ziemi, a następnie ściągając chwyconą ręką powyżej baru górną sterówkę jednocześnie robiąc kilka kroków w kierunku latawca w celu zluzowania pozostałych linek. Taki manewr pozwoli ustawić latawiec tubą główną do wiatru. Innym sposobem jest uchwycenie linek nośnych powyżej bomu i ściągnięcie w tem sposób mocno zdepowerowanego latawca na ziemię. W ostateczności wylądowanie latawca na wodzie i przyholowanie go do siebie ciągnąc za którąś ze sterówek.
Załączniki
CB_6.JPG
Kuźnica 8.11.2016
CB_6.JPG (112.03 KiB) Przejrzano 3877 razy
CB_7.JPG
Kuźnica 8.11.2016
CB_7.JPG (128.29 KiB) Przejrzano 3877 razy
CB_8.JPG
Kuźnica 8.11.2016
CB_8.JPG (190.58 KiB) Przejrzano 3877 razy
Ostatnio zmieniony 26 lut 2016, 23:01 przez apek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Grzegorz KiteLife
Posty: 695
Rejestracja: 02 mar 2013, 22:10
Lokalizacja: JastarniaToruńUK
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 lut 2016, 21:57

Wow w szkwałach.... 95% osób dodaje dramaturgii ile to było w szkwałach :D Dla mnie szkwał to tylko ciekawostka, zawsze patrzę ile jest podstawy. To ile było 30? 8) Dobra ale nieważne. Jak trafi się coś tego sezonu w okolicy 30 to przypomne ci się wcześniej i z chęcią zobacze jak pociagasz za sterówke by wylądować. Jak się uczyć to od najlepszych :hand:
:thumb:

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post26 lut 2016, 22:22

Dyskusja na tym poziomie jest bezsensowna, szczególnie jak się tego dnia siedziało u mamusi pod pierzyną. Zapytaj niedowiarku tych co tam wtedy byli i pływali, zapytaj tych co byli i nie pływali dlaczego nie pływali, przejrzyj pomiary wiatru z tego dnia i co pisali na forach. Lepiej weź się za naukę i sprawdź, że można zamiast mędrkować, że się nie daje bo inni to robią i nie uważają, że jest to jakiś wyczyn.

gareon
Posty: 513
Rejestracja: 11 lis 2014, 14:04
Deska: SU-2 Prorider 136/41
Latawiec: FX9 / Radar10 / Switchblade12
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 14 razy
Dostał piwko: 20 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 lut 2016, 22:34

To jeszcze raz ja.

Zawsze startowałem radarem (w tamtym sezonie) i wydawało mi się to najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Zaczynałem pływać jak nie było ludzi na spocie, nie wiedziałem tez gdzie są najlepsze spoty. I tak wykminiłem sobie, ze będę startować z wody (przecież używam zrywki, latawiec spada na wode, składam zrywkę, latawiec startuje i wszystko jest ok, to czemu nie położyć go na wodzie i poczekać...). Na filmie mi ten Sb wyrwał szybciej do góry bo nie sądziłem, ze tak szybki jest i tak szybko zawinie do góry :P (poza tym nie było tak strasznie.... ) Za mocno go pociągnąłem. Normalnie by poszedł do okna i tam delikatny start. Gdybym startował na lądzie to gorzej by się to skończyło bo tak samo by mi wyrwał. Dlatego uważam wodę za bezpieczniejszy start. Oczywiście jak ktoś jest to z chęcią proszę o pomoc ze startem i lądowaniem (suchy latawiec). Raz tylko miałem sytuacje, ze latawiec mi sie przewiną, ale nic sie nie działo poza skrzyżowanymi linkami. Użyłem zrywki i zszedłem go poprawić. I potem ponowny start. Oczywiście minusem tego startu jest to, ze trzeba przygotować i sprawdzić linki na lądzie. Ja sobie odpowiednio wypracowałem podejście do kite i tak samo jak wchodzę na wodę staram się aby wszystko dryfowało za mną. Oczywiście wybieram miejsca tam gdzie nie ma krzaków i o nic się nie zaczepi. Nigdy nie uznawałem tego za wyczyn, raczej za najprostszy z możliwych startów...

Awatar użytkownika
Grzegorz KiteLife
Posty: 695
Rejestracja: 02 mar 2013, 22:10
Lokalizacja: JastarniaToruńUK
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 lut 2016, 23:13

apek pisze:Dyskusja na tym poziomie jest bezsensowna, szczególnie jak się tego dnia siedziało u mamusi pod pierzyną. Zapytaj niedowiarku tych co tam wtedy byli i pływali, zapytaj tych co byli i nie pływali dlaczego nie pływali, przejrzyj pomiary wiatru z tego dnia i co pisali na forach. Lepiej weź się za naukę i sprawdź, że można zamiast mędrkować, że się nie daje bo inni to robią i nie uważają, że jest to jakiś wyczyn.


Wszystko możemy sobie robić ale jesteśmy w dziale pierwsze kroki i pisanie że coś robię bez większych kłopotów przy 50 węzłach jest trochę niebezpieczne. Świeży adept KB to przeczyta, pomyśli sobie jakie jest to proste bo jak przy 50 się udaje to przy 20 mi nie wyjdzie? Bigos gotowy... Mówię serio, będzie taki warun to odezwę się. Może nawet jakiś film instruktarzowy się zrobi? :thumb:

gredy
Posty: 1169
Rejestracja: 29 sty 2011, 21:17
Latawiec: Best
Postawił piwka: 77 razy
Dostał piwko: 31 razy
 
Post27 lut 2016, 09:26

Trochę az się dziwie,czytając o takich rzeczach przy 50knot :doh:

" mimo kilku wyjadaczy na brzegu. Zrobił to dla bezpieczeństwa, sam w bezpiecznej odległości o brzegu. Ja zrobiłem to samo na 6m, i to jeszcze ze skrzyżowaną sterówką z nośną ( bo w pośpiechu niestarannie sklarowałem linki na brzegu, które samodzielnie przepiąłem już na wodzie)."

Jak dla mnie ,to skrajna nieodpowiedzialność :doh:
Mając osoby na brzegu"wyjadaczy"

W linki co raz coś wpada (gałęzie ,trawy i wszelkiego rodzaju śmieci)
W życiu nie pozwolił bym sobie ,na ciągnięcie linek najpierw po plaży(zgarniając wszystko co po drodze leży) ,potem w wodzie (zastanawiając sie ,czy gdzieś się nie splątały),nie mając ich na widoku i nie będąc pewnym w 100% że wszystko jest Ok. W omawianym sposobie ,puszczając latawiec ,nie mamy juz na nic wpływu. Jeśli coś się splącze,jest problem i to spory. Jeśli nie daj boże zaplącze nam się linka liszująca ,zrywka nic nam nie pomoże.
Osobiście,raz startowałem w podobnych warunkach samodzielnie La Palme /Francja
Wiało 40+ knot Moja 6m miotała mną jak szmatką ,byłem mocno przepałowany (93kg) W takich warunkach podpiąć prawidłowo latawiec ,to już wyzwanie.
Nie mając nikogo do pomocy,zakopałem jeden tip latawca ,podchodząc pod wiatr ,napinałem linki,sprawdzając czy wszystko jest ok z nimi. Po sprawdzeniu ,dopiero pozwoliłem sobie na start.
Naprawdę są bezpieczniejsze sposoby ,niż omawiany na filmie,ale w tych warunkach które tam panowały ,ok jest to względnie bezpiecznie.
Nie raz byłem zmuszony do takiego startu, i startowałem stosując go w ostateczności. Przy tym sposobie jest zbyt wiele rzeczy ,na które nie mamy wpływu.
Zresztą Apek ,byłeś parę razy w Kunowie i wiesz jak tam jest. Szanuje Ciebie jako osobę z forum w wielu kwestiach się z tobą zgadzam.
Jednak czytając opowieści ,które zacytowałem. Nie wiem czy zazdrościć "jaj jak berety" czy piętnować głupote. :hand:
Jeszcze jedno ,czy rozmawiamy o takich samych 50knot ,lub może zaszła pomyłka i w szkwałach mieliście 50km/h
Ze zdjęć wynika iż jest więcej niż 30 węzłow
Woda przy 50knot ,to jedna kipiel,od samego brzegu zaczyna się gotować. Lądowanie latawca samemu przy takim wietrze, jesli nie mamy przeszkody za którą można położyć ,lub zaczepić szmatkę ,jest nie wykonalne. Każde dotknięcie latawca o płaską powierzchnie ,skutkuje natychmiastowym jego zsunięciem do powerzone. Przygotowując w takim wietrze latawiec ,musimy przywalić go paroma kg piachu ,bo sam zsuwa sie z wiatrem.
Bądzmy rozsądni,przynajmniej w tym dziale :thumb:
Pozdr Grzegorz

Awatar użytkownika
pawbuh
Posty: 391
Rejestracja: 28 lip 2011, 19:58
Latawiec: BEST
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post27 lut 2016, 12:13

gredy pisze:Trochę az się dziwie,czytając o takich rzeczach przy 50knot :doh:

Jak dla mnie ,to skrajna nieodpowiedzialność :doh:
Mając osoby na brzegu"wyjadaczy"


bo koleś ma grande cojones, tam będzie jak leszcz z brzegu startował i to jeszcze przy pomocy kolegów, to jest dopiero wyczyn Panie przy 50knt wystartować się samemu i patrzeć na leszczy na plaży co dygają wystartować nawet z brzegu

Awatar użytkownika
nindza
Posty: 596
Rejestracja: 08 maja 2012, 11:34
Deska: paździerz
Latawiec: pompowany
Postawił piwka: 3 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 lut 2016, 12:21

z postu na post prędkość wiatru zdecydowanie rośnie :)

shoko
Posty: 81
Rejestracja: 23 cze 2008, 22:54
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 lut 2016, 13:29

Grzegorz KiteLife pisze:
shoko pisze:... niż samodzielny start z wody, zwłaszcza przy 40stu węzłach


Po raz kolejny piszesz o 40 węzłach i zastanawiam się po co? :doh:


apek pisze:Nie przesadzajcie, przy zachowaniu staranności nic się nie stanie … równie dobrze przy 40 węzłach.


hamuj piętą żeglarzu :thumb:

ale najbardziej urzekły mnie historie o samodzielnym lądowaniu przy 40 węzłach oraz samodzielnym przepinaniu linek przy 50 :thumb:
zwłaszcza pisane przez kogoś kto samodzielnie startując nie sprawdzi linek kilka razy dla 100 % pewności :wink:
Ostatnio zmieniony 27 lut 2016, 13:37 przez shoko, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post27 lut 2016, 13:30

a jak dla mnie to jest to puste mędrkowanie nieobecnych,
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... 0180_o.jpg
tu Karol już po starcie stoi z latawcem w zenicie, nie jeszcze nie pływa z powodu przeżaglowania 8m2, bezpieczenie z dala od kamieni na brzegu.

Starałem się rzetelnie odpowiedzieć na pytania, podając miejsce, czas, uczestników pływania niedowiarkom radzę sprawdzić zarejestrowaną siłę wiatru tego dnia, oraz przypomnę komunikaty TV z prośbą o nie wychodzenie z domów i relacje z szkód jakie poczynił wiatr

Gredy, 50 wygląda różnych w różnych miejscach, tu pływaliśmy w cieniu falochronów portu w Kuźnicy, ale i tak wiatr zrywał wodę z wierzchołków fal. Było 50 nie było kipieli. Tak było do południa, bo po 13 wiatr trochę zelżał.
Dla porównania tu było 9-11B w Jastarni wiatr podobnej siły ale zatoka i zdjęcia inaczej wyglądają
http://www.augustyna.pl/01/05/007.jpg
pływałem mocno przeżaglowany na 4m2 bo mniejszy pożyczyłem koledze
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... e=5768381C
a tu 10B w Sotavento też nie ma kipieli, ale również nikogo na wodzie
Tu tylko 7B Jastarnia a na wodzie bardziej biało i gęsto
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... 1919_o.jpg
a tu 60 na Domaniowie
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... 5798_o.jpg
nie zawsze zdjęcia oddają rzeczywistą siłę wiatru, tę wtedy zmierzył Korpuch wiatromierzem na brzegu, nad głową na chwile przed wyjściem Karola.
tu przygotowanie do przywalenia 7m2 już po starcie Karola
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... 8010_o.jpg
Gredy zdjęcia wyciągnąłem specjalnie dla Ciebie z różnych miejsc, bo widzę, ze wątpisz czy wiem co to jest 50 węzłów.
To jest również wyjaśnienie dlaczego zazwyczaj obywałem się bez pomocy innych przy starcie lądowaniu czy pływaniu.
Miejsce dla takiego startu należy sobie wybrać, a czasem przygotować usuwając zawadzające rzeczy. Nie ma za to rady na trawę pływającą wodzie. Może ona czasem związać linki i zmusić do powrotu na brzeg. Zrywki mamy dwie i ta druga przy liszu działa niezależnie od stanu linek. Ważne jest zdecydowane użycie jednej lub drugiej w sytuacji krytycznej.
Jeszcze raz przypomnę tak się dzieje również przy glebie przy brzegu i nikt wtedy nie wraca z latawcem na brzeg, aby go ponownie wystartować z czyjąś pomocą, nawet jak się latawiec przewinie. Nawet źle założona linka nie była jakąś katastrofą i ją przepiołem utrzymując latawiec na wodzie na skraju okna wiatrowego.
W kwestii samodzielnego lądowania latawca przy bardzo silnym lub szkwalistym wietrze to najbezpieczniej jest robić na wodzie, kładąc latawiec na skraju okna wiatrowego, a później przyholować go do siebie za sterówkę i pomaszerować, czy nawet popłynąć z nim pod pachą na brzeg.

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post27 lut 2016, 13:41

shoko pisze:
Grzegorz KiteLife pisze:
shoko pisze:... niż samodzielny start z wody, zwłaszcza przy 40stu węzłach


Po raz kolejny piszesz o 40 węzłach i zastanawiam się po co? :doh:


apek pisze:Nie przesadzajcie, przy zachowaniu staranności nic się nie stanie … równie dobrze przy 40 węzłach.


hamuj piętą żeglarzu :thumb:

ale najbardziej urzekły mnie historie o samodzielnym lądowaniu przy 40 węzłach oraz samodzielnym przepinaniu linek przy 50 :thumb:
zwłaszcza pisane przez kogoś kto samodzielnie startując nie sprawdzi linek kilka razy dla 100 % pewności :wink:

Coż zrobię, że jesteś małej wiary, zapewne i w siebie poza hejtem na forum

shoko
Posty: 81
Rejestracja: 23 cze 2008, 22:54
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 lut 2016, 13:53

apek pisze:Jeszcze raz przypomnę tak się dzieje również przy glebie przy brzegu i nikt wtedy nie wraca z latawcem na brzeg, aby go ponownie wystartować z czyjąś pomocą, .


jeśli nie dostrzegasz różnicy w re-starcie po standardowym wpadnięciu latawca do wody podczas pływania a starcie samodzielnym latawca z wody na rozpoczęcie pływania,
gdzie zasadniczą różnicą i trudnością jest rozwinięcie linek, brak na nich napięcia, możliwość niekontrolowanego przewijania latawca czy jak samemu Ci się zdarza, mimo doświadczeń z kitesurfingiem równorzędnym z najdłużej pływającymi Polakami ;) - złe podpięcie linek
to dalsza dyskusja jest zbędna

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post27 lut 2016, 19:12

a co to jest standardowe wpadnięcie latawca do wody? Czasem po nieudanym manewrze zostajesz na leashu i nie masz żadnej kontroli nad latawcem, a potem zbierasz się na wodzie i pływasz dalej.
Przy silnym wietrze, przy drift starcie, aby nie było niekontrolowanego przewijania się latawca, zalewasz go wodą, a ten spokojnie odpłynie tubą główną do wiatru i napnie linki, a wtedy dopiero się go odwraca aby nabrał wiatru i holuje na krawędź okna. Linki mam rozwinięte na brzegu i tak ułożone aby idąc z zapiętym na haku barem i latawcem pod pachą nie zaczepiły o coś na brzegu. Najczęściej idzie się prostopadle do brzegu i pod wiatr. Linki wtedy się nie zaplączą. Jedynie może namieszać duża ilość pływającej trawy i glonów. Prawdą jest, że już kilka razy zdarzyło mi się zauważyć skrzyżowanie linek dopiero na wodzie po starcie, ale nawet wtedy latawiec daje się sterować, wylądować, a nawet można przepiąć linki odpinając sterówkę przy barze.
To o czym pisze to jest moja praktyka, a nie forumowe teoretyzowanie.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2016, 01:13 przez apek, łącznie zmieniany 1 raz.

shoko
Posty: 81
Rejestracja: 23 cze 2008, 22:54
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 lut 2016, 22:10

--> zbędna :thumb:


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości