[K] Leash do deski

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :thumb: :clap: :pray: :naughty: :thumbsup: :doh: :hand:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: [K] Leash do deski

Re: [K] Leash do deski

Post autor: Wełniacz » 13 wrz 2016, 20:01

Nie kupuj lisza do deski tylko więcej ćwicz, za dużo pod wiatr chodzisz i nie potrzebnie się meczysz... spłyń raz a dobrze na rowierę i wtedy się przejdź ... ale zrobisz jak będziesz chciał ;)

Re: [K] Leash do deski

Post autor: koko » 13 wrz 2016, 08:49

Może zamiast Leasha mamy takie coś, pisz na priv jakby co.
Załączniki
pobrane.jpg
pobrane.jpg (11.7 KiB) Przejrzano 3201 razy

Re: [K] Leash do deski

Post autor: piotr73 » 07 wrz 2016, 15:38

Dalej aktualne :D

Re: [K] Leash do deski

Post autor: apek » 31 sie 2016, 11:30

Tolek, Koszalin pisze:Cześć!

Co do kontuzji: dostałem deską z leashem raz w głowę na morzu bo... napłynęła na mnie z tyłu z falą ( starałem się wpierw opanować latawiec i nie zdażyłem deski do siebie ściągnąc i złapać ręką).

W takiej sytuacji mogłeś oberwać tą deską nawet gdyby nie była na leashu, a także inny pływający w pobliżu.

Re: [K] Leash do deski

Post autor: Tolek, Koszalin » 31 sie 2016, 11:03

Może to co napiszę jest oczywiste: ja montuję leash z prawej strony zapięcia trapezu (na szerokich taśmach) a zaczep leasha na desce montuję do jej prawego wyższego-switch statecznika (pod jego śrubami). W ten sposób taśma leasha jest naprężona i nie ma kontaktu z wodą ani nawet z jej bryzgami spod dolnej krawędzi deski ( pięty). W takim układzie, w razie potrzeby lewą reką kontroluję latawiec (chwyt za środek baru) a prawą trzymam-łapię deską/zapinam ją do leasha. Zamontowanie leasha z prawej strony trapezu wymusza obsługiwanie deski prawą ręką. Myślę, że osobom leworęcznym bedzie lepiej/wygodniej zamontować go z lewej strony.
Pozdrawiam w... ostatnim dniu wakacji :(
Tolek :D

Re: [K] Leash do deski

Post autor: Rigus » 30 sie 2016, 20:38

Ten koleż z Krk to ja ;). Już był o tym wątek...
Na zatoce pierwsze kroki robiłem na Sztormowej w Chałupach i zdarzyło mi się tam zgubić deskę bo jest tam jedno miejsce głębsze - wtedy bez leasha. Później kilka razy używałem go na jeziorze Goczałkowickim. Na morze też go raz wziąłem - miny innym kajterów bezcenne :mrgreen: ale miałem wyrąbane do chciałem jak najszybciej się nauczyć...
Mi bardzo pomógł - zaznaczam na samym początku nauki. Poźniej go sprzedałem bez problemu.
Tak jak pisał Tolek jak jesteś zadany na siebie na początku to powinien się przydać.
Jest jeszcze jeden minus którego chyba nikt nie wymienił - dla mnie utrudnieniem było dodatkowe stałe przymocowanie do sprzętu - bar + leash do latawki i jeszcze plątający się miedzy nogami leash do deski

Re: [K] Leash do deski

Post autor: Tolek, Koszalin » 30 sie 2016, 09:14

Cześć!
Stosować leash czy nie? ( zaznaczam, że mam na mysli leash zwijany innych np. "sprężyn " nie stosowałem).
Moim zdaniem wszystko zależy od tego gdzie pływamy i jak/co pływamy.
Leash NIE :naughty:
- na płytkiej wodzie, w kontrolowanych warunkach leash jest zbędny, bez problemu wracamy/czekamy na zgubioną deskę. Napisałem w kontrolowanych warunkach bo zdarzyło mi się na zatoce, że musiałem zliszować latawiec aby dojść do deski bo wiatr był tak mocny, że mimo iż stałem w wodzie po pas z latawcem w powietrzu ściągało mnie w dół. Poza tym na płytkiej wodzie leash zostanie zerwany po zaczepieniu deska o dno (prędzej czy później).
- pływamy na głębokiej wodzie/morzu nawet w trudnych warunkach ale bez szaleństw, nie ćwiczymy żadnych trików i wykonujemy tylko dobrze opanowane manewry, przy których ryzyko odpadnięcia deski jest minimalne.
- j.w. i ćwiczymy triki ale...mamy dobrych kolegów :clap: na wodzie - wzajemnie się asekurujemy/podajemy deskę,
- nie przejmujemy się ewentualnie zgubieniem deski 8)

Leash TAK :thumb: ale z kaskiem :D
- jesteśmy początkujący (zdarza się, że jesteśmy zdani tylko na siebie) często się wywracamy i tracimy kontrolę nad sprzętem, woda jest głęboka/nieznana a wiatr może być nierówny/za mocny, duża fala - trudno dostrzec zagubioną deskę,
- ćwiczymy triki na głębokiej wodzie/ morzu często glebimy, nie chcemy tracić czasu i sił na dochodzenie do deski
( czasem z uwagi na trudne warunki jest to niemożliwe), nie mamy asekuracji.

Ja jestem za leashem (z przyzwyczajenia pływam z nim częściej niż powinienem :D) jestem też za kaskiem - bo po prostu jest niezbędny na początku zabawy z kite i znowu...jak zaczyna się ćwiczyć coś nowego w powietrzu (upadki i uderzenia o wodę) lub chcemy pływać w trudniejszych/sztormowych warunkach.

Co do kontuzji: dostałem deską z leashem raz w głowę na morzu bo... napłynęła na mnie z tyłu z falą ( starałem się wpierw opanować latawiec i nie zdażyłem deski do siebie ściągnąc i złapać ręką).
Co do opinii instruktorów o leashu: opinie mogą być nieobiektywne bo występuje tu sprzeczność interesów :roll:
Co do NIemców w kaskach: może wymagają tego warunki ich ubezpieczenia :D ,pewnie więcej niż my mają do stracenia :(

Podsumowanie:
Jesli pchasz się w trudne sytuacje i liczysz głównie na siebie stosuj leash, kask i ...kamizelkę antyudzerzeniową.
Jeśli zawsze robisz tylko to co masz pod kontrolą i nie jesteś zbyt skłonny do ryzyka - wystarczy kolorowa lycra i fajne gacie.
Osobiście używam...wszystkiego - w zależności od potrzeby (warunków danego dnia i mojej despozycji).
Pozdrawiam,
Tolek :D

Nikt nie mówił, że bedzie łatwo...ale dlaczego nie może być.

Re: [K] Leash do deski

Post autor: JanuszD » 30 sie 2016, 09:12

Jeszcze 0,05 pln w tym temacie dodam.

Powodem dla ktorego niektorzy nie umieja zrobic bodydraga po deske jest miejsce w ktorym sie uczyli i plywaja czyli zatoka. Zawsze mozna wstac, rozejrzec sie i z buta wrocic po deske. Potem pierwsza strata dechy na glebokiej wodzie i jest problem.

Re: [K] Leash do deski

Post autor: JanuszD » 29 sie 2016, 22:49

piotr73 pisze:I rozpętała się burza :doh:


Nie burza, tylko leash z TT to zlo i tyle. Ja odradzam, ale zrobisz jak zechcesz :)

Re: [K] Leash do deski

Post autor: piotr73 » 29 sie 2016, 20:33

I rozpętała się burza :doh:

Re: [K] Leash do deski

Post autor: Karol_Xka » 29 sie 2016, 17:59

apek pisze:
Karol_Xka pisze:
apek pisze:Leash w surfingu to również bezpieczeństwo innych, a że sam się narażasz na kolizję z własną deską to już inna historia.


W surfingu nie przytrafi Ci się "forever kiteloop" gdy zaplącze się linka.

apek pisze:W kwestii tzw instruktorów, wystarczy popatrzeć na wodzie co znacząca ich część wyprawia.


Tekst totalnie z d..y, nie wiem co to ma do ryzyka oberwania własną deską. :doh:

apek pisze:Początki kita do deska z leashem 2,5 - 3m


Na początku pływało się trzymając latawiec w łapach, jakoś nikt do wyrzucania trapezów nie namawia...

apek pisze:Nie tylko ja wtedy pływałem z leashem i drastycznych przypadków okaleczeń nie odnotowano.


A ja odnotowałem...

Pytanie w drugą stronę... Skoro leash do deski jest ok i nie stwarza zagrożenia, to czemu nie stosuje się go w trakcie szkolenia? Przecież byłoby to idealne rozwiązanie dla osób, które uczą się pierwszych halsów...

Proszę nie przekręcaj moich wypowiedzi,
leash do deski stwarza dodatkowe zagrożenie,ale nie aż tak wielkie, żeby go demonizować. W niektórych sytuacjach pomaga, przyspiesza postępy w nauce i oczywiście nie dotyczy to pierwszych halsów, ale w sytuacji w której latawiec i deska są już jako tako opanowane, a kłopoty pojawiają się na przykład przy złapaniu krawędzi, nieudanym zwrocie, kiedy latawiec masz z tyłu głowy i kłopot z odwróceniem się itd
Początki kite, to te nie znane z opowieści, na przełomie rzeki Columbia, ale te których byłem świadkiem i uczestnikiem w Polsce, tu od początku używano trapezów i leashów.

JanuszD pisze: Rozmawialem z kilkoma instruktorami, zaden nie powiedzial, ze to dobry pomysl

O instruktorach, co CIę tak wzburzyło pisałem w aspekcie przywołania ich przez innego uczestnika dyskusji, jako nie kwestionowanego autorytetu, a to co widzę w szkółkach w znacznej mierze przeczy ich wyszkoleniu, chociaż ostatnio widziałem profesjonalizm instruktorów szkółki ABC SURF w Kuźnicy.
pzdr


Temat instruktorów, poziom ich wiedzy i profesjonalizmu to zupełnie inny wątek, sam mam za sobą parę tys. h przeprowadzonych szkoleń, więc swoje widziałem. Generalizować nie można, bo jest wiele znajomych osób w branży z ogromną wiedzą i doświadczeniem.

Wracając do tematu leasha do deski. Sprzęt zabroniony nie jest więc w sklepach sprzedawany będzie (w moim na pewno nie). Jak ktoś chce kupić to i tak kupi, ale niech będzie przynajmniej świadomy, co może się wydarzyć.
Sam napisałeś:
apek pisze:leash do deski stwarza dodatkowe zagrożenie,ale nie aż tak wielkie, żeby go demonizować.


Dla mnie tydzień w śpiączce to wystarczający powód żeby go demonizować. Mi osobiście nigdy nie przytrafiła się sytuacja kiedy potrzebowałbym leasha do deski, niezależnie czy zatoka, śródlądzie lub fale, body drag zawsze wystarczył.

Re: [K] Leash do deski

Post autor: apek » 29 sie 2016, 17:25

Karol_Xka pisze:
apek pisze:Leash w surfingu to również bezpieczeństwo innych, a że sam się narażasz na kolizję z własną deską to już inna historia.


W surfingu nie przytrafi Ci się "forever kiteloop" gdy zaplącze się linka.

apek pisze:W kwestii tzw instruktorów, wystarczy popatrzeć na wodzie co znacząca ich część wyprawia.


Tekst totalnie z d..y, nie wiem co to ma do ryzyka oberwania własną deską. :doh:

apek pisze:Początki kita do deska z leashem 2,5 - 3m


Na początku pływało się trzymając latawiec w łapach, jakoś nikt do wyrzucania trapezów nie namawia...

apek pisze:Nie tylko ja wtedy pływałem z leashem i drastycznych przypadków okaleczeń nie odnotowano.


A ja odnotowałem...

Pytanie w drugą stronę... Skoro leash do deski jest ok i nie stwarza zagrożenia, to czemu nie stosuje się go w trakcie szkolenia? Przecież byłoby to idealne rozwiązanie dla osób, które uczą się pierwszych halsów...

Proszę nie przekręcaj moich wypowiedzi,
leash do deski stwarza dodatkowe zagrożenie,ale nie aż tak wielkie, żeby go demonizować. W niektórych sytuacjach pomaga, przyspiesza postępy w nauce i oczywiście nie dotyczy to pierwszych halsów, ale w sytuacji w której latawiec i deska są już jako tako opanowane, a kłopoty pojawiają się na przykład przy złapaniu krawędzi, nieudanym zwrocie, kiedy latawiec masz z tyłu głowy i kłopot z odwróceniem się itd
Początki kite, to te nie znane z opowieści, na przełomie rzeki Columbia, ale te których byłem świadkiem i uczestnikiem w Polsce, tu od początku używano trapezów i leashów.

JanuszD pisze: Rozmawialem z kilkoma instruktorami, zaden nie powiedzial, ze to dobry pomysl

O instruktorach, co CIę tak wzburzyło pisałem w aspekcie przywołania ich przez innego uczestnika dyskusji, jako nie kwestionowanego autorytetu, a to co widzę w szkółkach w znacznej mierze przeczy ich wyszkoleniu, chociaż ostatnio widziałem profesjonalizm instruktorów szkółki ABC SURF w Kuźnicy.
pzdr

Re: [K] Leash do deski

Post autor: Karol_Xka » 29 sie 2016, 16:35

apek pisze:Leash w surfingu to również bezpieczeństwo innych, a że sam się narażasz na kolizję z własną deską to już inna historia.


W surfingu nie przytrafi Ci się "forever kiteloop" gdy zaplącze się linka.

apek pisze:W kwestii tzw instruktorów, wystarczy popatrzeć na wodzie co znacząca ich część wyprawia.


Tekst totalnie z d..y, nie wiem co to ma do ryzyka oberwania własną deską. :doh:

apek pisze:Początki kita do deska z leashem 2,5 - 3m


Na początku pływało się trzymając latawiec w łapach, jakoś nikt do wyrzucania trapezów nie namawia...

apek pisze:Nie tylko ja wtedy pływałem z leashem i drastycznych przypadków okaleczeń nie odnotowano.


A ja odnotowałem...

Pytanie w drugą stronę... Skoro leash do deski jest ok i nie stwarza zagrożenia, to czemu nie stosuje się go w trakcie szkolenia? Przecież byłoby to idealne rozwiązanie dla osób, które uczą się pierwszych halsów...

Re: [K] Leash do deski

Post autor: JanuszD » 29 sie 2016, 16:28

apek pisze:W kwestii tzw instruktorów, wystarczy popatrzeć na wodzie co znacząca ich część wyprawia.


Nie wiem czy Chris Valentine jest dla Ciebie wystarczajacym autorytetem. Instruktor i wlasciciel Cochekitesport. Jego znajomi zrobili Progression DVD. Zdecydowanie odradzal leasha. Zdecydowanie.

Nie wiem po co w kazdym poscie sie powolujesz na stare czasy. Teraz jest zdecydowanie latwiej, sprzet wybacza wiecej bledow. Jest latwiej, jest lepsza i latwiejsza kontrola nad latawcem.

Niech sie nauczy bodydragow i nie kombinuje z leashem bo nie jest mu do niczego potrzebny. Problem w tym, ze kazdy chce plywac, zamiast uczyc sie podstaw.

Re: [K] Leash do deski

Post autor: apek » 29 sie 2016, 15:45

Leash w surfingu to również bezpieczeństwo innych, a że sam się narażasz na kolizję z własną deską to już inna historia.
W kwestii tzw instruktorów, wystarczy popatrzeć na wodzie co znacząca ich część wyprawia.
Początki kita do deska z leashem 2,5 - 3m, bo zanim wystartowałeś po glebie ponownie latawiec, to deska już dawno odpłynęła, miały większą wyporność inż dzisiejsze konstrukcje TT.
Nie tylko ja wtedy pływałem z leashem i drastycznych przypadków okaleczeń nie odnotowano.

Na górę