Post autor: GT1 » 27 kwie 2016, 04:48
Miejscowi, Pani po 60tce znalazła dechę na plaży tam gdzie ją zostawiłem, wrzuciła ją w trzcinę i decha tam sobie leżała dobre 2 tyg. Jak się po 2tyg zorientowałem, że nie mam dechy (pakowałem się na warun a tu zonk.. czegoś brakuje ) , pojechałem na spot i rozwiesiłem ogłoszenia z nr tel i info o dobrowolnym okupie. Pani wydała mi dechę z kurnika po tym przeleżała 2 tyg w trzcinach... w strapach jeszcze są resztki, nie chce wiedzieć czego

W między czasie kupiłem już drugą dechę... i nie wiem którą sobie teraz zostawić. Pani się śmiała że internetów to u nich ni ma... jednak staromodne obwieszczenia na papierze dają radę :p (Happy) End.
Miejscowi, Pani po 60tce znalazła dechę na plaży tam gdzie ją zostawiłem, wrzuciła ją w trzcinę i decha tam sobie leżała dobre 2 tyg. Jak się po 2tyg zorientowałem, że nie mam dechy (pakowałem się na warun a tu zonk.. czegoś brakuje ) , pojechałem na spot i rozwiesiłem ogłoszenia z nr tel i info o dobrowolnym okupie. Pani wydała mi dechę z kurnika po tym przeleżała 2 tyg w trzcinach... w strapach jeszcze są resztki, nie chce wiedzieć czego ;) W między czasie kupiłem już drugą dechę... i nie wiem którą sobie teraz zostawić. Pani się śmiała że internetów to u nich ni ma... jednak staromodne obwieszczenia na papierze dają radę :p (Happy) End.