Zrobił się offtopic, ale to nic, bo od wczoraj już nie ma tego latawca na którym samemu uczyłem się odpalać, cóż skończyła się tuba główna i tyle. Ironia losu, bo akurat miałem pomoc przy starcie, był łagodny wietrzyk, bezpieczny kierunek i na dobrą sprawę już prawie płynąłem w najlepsze i wcale nie...