PanMarcepan pisze:Tylko, ze na race'owce sobie nie poskacze...
...a na wavówce długo nie poskaczesz. No chyba, że stać Cię na kupno nówki co pół sezonu. Jedno krzywe lądowanie lub kilkanaście "półkrzywych" i...
PS. Jakoś mi się w głowie nie mieści pływać na desce wave w strapach po płaskiej wodzie i na niej skakać


Boje sie, ze bez ostrych zwrotow i podskokow to chyba na race'owce szybciej nadejdzie nuda?
Ja już sie nie boję


[/quote]Wiec... jak tam z tymi dwoma deseczkami? Narazie bardziej na S-Quada jestem nastawiony - niby wieksza szybkosc, wieksza wypornosc i teoretycznie lepsza na slaby wiatr. Wyprowadzi ktos mnie z bledu lub utwierdzi w moich przekonaniach?
...tak jak Smokie bym się nie wahał - S-Killit 5'6" - deska na Europę włącznie z Zalewem Wiślanym

PS2.
Matematyka w wave na całe szczęście nie działa a ścisłe umysły dały sobie siana z projektowaniem takich desek

Gdzieś usłyszałem, juz nie pamiętam gdzie, że deska wave to najbardziej skomplikowana rzecz po ludzkim mózgu. Może to gruba przesada ale oddaje skomplikowaną naturę kawałka styropianu zalanego żywicą. Na nic całki, rzesze itp
