zostawmy już temat kopaczo-biegaczy wracamy na nasze podwórko
Wielu osobom nie kalkulowało się jechać na zawady, czy to w charakterze zawodnika czy widza ich sprawa i sprawa organizatora, ale ci co dojechali pewnie nie żałują, szczególnie sobotniej imprezki, która prawie przekształciła się w zabawę jak na weselu (które odbywało się obok) - nawet część kapeli weselnej była u nas, nie wspominając o wódce weselnej, którą rozlewaliśmy na lewo i prawo
Krótki materiał przedstawiający kite race
http://childrenoftheair.com/?p=1708#more-1708