Szkoda "prądu" na dyskusje. Minie czas, opadna emocje (także tutaj), poznamy fakty i relacje. Wtedy ew. przyjdzie czas na dyskusje.
Teraz to czysta spekulacje. za mało wiemy, o tym co dokładnie sie stało na Morzu Czerwonym.
Najlepiej chyba jednak rozmawiać o rzeczywistości?
Na razie - celebrujmy.
