Uwaga na stateczniki WAVE

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
jacekdaktera
Posty: 542
Rejestracja: 17 sty 2005, 20:07
Lokalizacja: Warszawa
Dostał piwko: 30 razy
 
Post04 lut 2014, 21:12

Witam. Zdecydowałe sie napisać na Forum Głównym w nadziei, że tekst ten pobędzie tu chwilę z pożytkiem dla części czytajacych.
Będąc ostatnio na Cabo dostałem od kolegi do opływania nowa deskę Tyrent 5x11. Testy wypadły na tyle pozytywnie, że wymusiłem odsprzedanie mi tej deski, która wylądowała wieczorem u mnie w pokoju w pokrowcu. Następnego dnia rano po wyjeciu z pokrowca okazało sie, że wyłamany jest jeden ze stateczników. Na szczęscie udało sie dokupić zastepczy, ale ta historia zmobilizowała mnie do przyjrzenia sie całej konstrukcji statecznika i skrzynki statecznika.
Statecznik posiada do montażu dwa "języki" o wymiarach zewnetrznych 20,5X6,3*12,5mm i obsadzony jest w desce w dwóch gniazdach wielkości kapsli od butelki do mleka. Złamanie statecznika , a tak na prawdę wyłamanie jego "jezyków" nie spowodowało zadnych uszkodzeń gniazd obsadzonych w dnie deski. Nie ma pęknięć lakieru, wybrzuszeń itp. Taki sposób montażu stateczników pozwala na pewno zaoszczedzić na kosztach produkcji skomplikowanej skrzynki statecznikowej i samego pasujacego do niej statecznika , ale tez zapewne na wadze całego zespołu. Ale teraz widzę też problem wytrzymałości całego układu. Sprawdza sie to może w przypadku desek do surf, ale w przypadku pływania z kitem marnie widzę trwałosc tego układu. Wracając do tematu. Ułamały sie "jezyki". Mam / deska była w pokrowcu/ ułamany statecznik i "języki". Dlaczego to sie połamało. Analizę rozpoczałem od zmiany okularów, oswietlenia i doposażyłem sie w suwmiarkę. I tak. Statecznik ma oznaczenia FCS M.5. Przekrój "języka" nie wykazuje / nie mam mikroskopu/ obecności zbrojenia np. włokien szklanych/. Ze zmierzonej grubości "języka" 6,3 mm praktycznie decydujacym o wytrzymałości jest przekrój o grubości 4,0 mm gdyz reszte stanowi zewnętrzna nie zbrojona warstwa zewnetrzna tworzywa.
Dla porównania zweryfikowałem posiadany na półce w domu statecznik firmy HB hot buttered z Australii. Statecznik wykonany jest z tworzywa zbrojonego włóknem weglowym, na zewnatrz oczywiscie dla dodania gładkości pokryty żelkotem, ale. Tzw "języki" / co dokładnie widać/ sa zbrojone w całej swej grubości, szlifowane po wykonaniu do potrzebnego wymiaru. Tak wiec faktyczna pracujaca grubośc języka wynosi 6,3 mm. Daje to przy założeniu takiej samej wytrzymałości uzytych materiałów/w co oczywiście wątpią/ wytrzymałości "jezyka" statecznika HB 2,5 wiekszą niż statecznika FCS.

Na stronie producenta deski model statecznika opisany jest jak statecznik fiberglasowy. Nowa deska kosztuje w komplecie katalogowo około 2400 zł. Dobry statecznik węglowy / zimowa promocja/ 20 dolarów- standardowa cena 40.

Pozdrawiam.

Crazy Horse
Posty: 3571
Rejestracja: 07 paź 2003, 21:38
Deska: Cabrinha Spectrum
Latawiec: Cabrinha Drifter
Lokalizacja: CABRINHA
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 117 razy
Kontaktowanie:
 
Post05 lut 2014, 02:03

hmmmm,

To jak dla mnie kwestia jakiegoś słabego statecznika, czy nadwyrężonego.
Normalnie powinen wyrać, wgnieść się właśnie plug FCS'a, który nazywasz kapslem od butelki.
Sam już ze 3 razy miałem z nim historię i jest to raczej standardem w deskach surf z plugiem FCS, że właśnie szybciej wginata, wyrywa się plug niż łamie "języczek" w finie.

Tak czy siak, wszystko zależey od równania:

STAN i CENA DESKI i CENA FINA czy jest:

deska > fin - przypadek najczęściej jednak spotykany, więc lepiej łamać i gubić fina, co niestety zdarza się rzadziej
deska = fin - przypadek rzadko spotykany, bo jeśli kogoś stać na finy za 100 euro, to raczej nie ma deski za 100 euro, niech się dzieje wola Neptuna, byle obyło się bez szycia ridera
deska < fin - przypadek niemal nierealny, choć możliwy, zdecydowanie uderzać i pływac tak, żeby uszkodził się plug i łapać fina albo szukać później na rafie z maską i fajką ;)

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post05 lut 2014, 07:44

Zawsze jestem szczesliwy jak zachacze tafke i skrzynka zostaje cala :idea: . Wiele osob celowo lekko przykraca finy zeby je gubic w razie zachaczenia .Do takich nie naleze .Na starej magnumce mozna jezdzic po rafach i tylko stateczniki sie "rysuja" ale ta jest pancerna i swoje wazy .Na ostatnim wyjezdzie kolega zachaczyl o piach :doh: i wcisnal skrzynke w swojej desce (wlasnie takiej konstrukcji jak opisujesz) naprawa kosztowala 250 zl + statecznik chyba .
Ja tez zauwazylem ze kiepsciejsze te stateczniki produkuja jak kiedys :hand: .

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post05 lut 2014, 12:55

FCS jest najpopularniejszą firmą na świecie produkującą stateczniki więc raczej o czymś to świadczy. Nie ulega wątpliwości też że lepiej złamać statecznik niż wyrwać całego "plug'a" bo ciężko je oddzielnie kupić. Lepiej tez wyrwać jednego pluga niż od razu całą skrzynkę ;) Stateczniki o których piszesz to podstawowy model FCSa. Do wyboru jest jeszcze cała masa różnych, ale podejrzewam że skutek byłby podobny. Co do firmy HB o której wspomniałeś to nawet się nie będę wypowiadał bo nie mam o niej najlepszego zdania....

jacekdaktera
Posty: 542
Rejestracja: 17 sty 2005, 20:07
Lokalizacja: Warszawa
Dostał piwko: 30 razy
 
Post06 lut 2014, 20:26

Cześć. Napiszę jeszcze raz. Może poprzednio za dużo zagmatwałem. Posiadany przeze mnie statecznik jest oryginalny. Rozpoznana przeze mnie jego konstrukcja i fakt , że uległ złamaniu nie powodując uszkodzenia " kapsla" montazowego pozwala mi stwierdzić, że to knot. Tym bardziej, że mam w reku statecznik zrobiony poprawnie. Firma FCS wystawia w swoim katalogu setki modeli stateczników wykonanych tak jak HB- może HB maluje na nich tylko swoje znaczki. Nie napisałem, że FSC jest "be" bo : wiem ale nie powiem :roll: . Kolega : wiem, ale nie powiem kto :lol: : podpowiada, że temat marnych stateczników do topowej deski był już sygnalizowany na kf. Jeśli to ta sama firma to znaczy, że nie należy kupować tych desek z tymi statecznikami. Lepiej zapłacić za normalny katalogowy model FSC, wykonany w sposób przeze mnie opisany. Zdobycie go nie jest trudne, a gwarantuje spokój. Oczywiście wolałbym kupić deskę TYRANT ze skrzynka typową/ na jedna srubkę/, takie nawet jak sie obluzuja to łatwo wkleić w gorny pokład i wtedy stają sie pancerne dla piasku, i gwarantuja podział deski na częsci w przypadku najazdu na rafe, co obniża koszt powrotnego transportu lotniczego. :lol:

Pozdro

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 lut 2014, 20:59

To ja już się pogubiłem.... Generalnie nie wiem czy nie podoba Ci się to że nie popsułeś deski czy to że złamałeś statecznik. Jak dla mnie to się powinieneś cieszyć że on się złamał, choć jak sam zauważyłeś koszty nadbagażu to czasem kwota wyższa niż koszt kompletu stateczników ;)


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości