


Na brzegu była to już dla nas (crazy Horse i Wałek) banał.
Ze zwisu po kilka prób pod rząd.
Jednak jak przyszło co do czego na wodzie...
Na wodzie wyglądało to wszystko dużo trudniej.
Dziś (niestety dopiero po jakiejś 100-tnej próbie w moim życiu) przechywicłem bar na wodzie. Wyłem starsznie!!! Z radości wpakowąłem się w trzciny, siedziałem w nich i wyłem 5 minut.
Jak zobaczył to z brzegu Wałek ( Artur Wałach ) to strasznie się zmotywował, szybko nadymał 12 i już przy 2 póbie złapał bar "z drugiej strony".
Pozdro