Fred :: TeamKatapa pisze:teraz mam pytanie, czy na triatlonistow, maratonczykow tez patrzycie z politowaniem ? czy ciezarowcy czy powtarzajacy technike pchniecia kula milion razy w tygodniu kulomiot tez jest obiektem drwin ?
Hej. Tak troszkę humorystycznie ale ze śmiertelnie poważnym przesłaniem
Owszem nie jest obiektem, kpin bo ciężarowiec wychodząc do walki z ciężarem przerastającym jego możliwości psycho-fizo mówi sobie "Zes**am się a nie podniosę" i oddaje próbę lub próbuje i wali w pory a nie wskakuje w różową spódniczkę i baletówki, po czym robi pique i kręci Jezioro łabędzie licząc, że sędziowie docenią również jego umiejętności baletowe.
Albo bawimy się w żeglarstwo albo w "balet". Niestety dla przeciętnego widza RSX na pompie wzbudza politowanie jeśli cokolwiek z tego rozumie lub kompletną zlewkę w odwrotnym przypadku.
Pięknem kiteracingu jest to, że pływamy w trybie 0-1. Nie ma udawania, nie ma pompy, nie ma półslizgu.
Płyniesz w pytę albo jesteś ciota i ściągają cię motorówką.
Ludzie chcą emocji, walki, krwi, życia w olimpijskim sporcie. A jak chcą się popłakać ze wzruszenia idą do opery lub na balet.
Ty sie w pompowaniu wsrod tylu zagli obok polapac nie potrafisz, ale zawodnicy potrafia, uwierz. spojrz na wyniki, najlepsi sa powtarzalni, o czym to swiadczy
W takim razie złomiarze będą potrzebowali duuuuużo szczęścia w Rio, aby cywil zrozumiał o co w tym chodzi. Powtórka z poniższego spektaklu Pana Neil Pryda raczej nie wzbudzi oszałamiających emocji, meksykańskiej fali na stokach góry z Chrystusem i może być ostatnim olimpijskim rozdziałem windsurfingu a w najczarniejszym scenariuszu może i żeglarstwa:
PS.
Za 4 lata myślę, że zawodowcy będę regularnie dawać z prędkościa 4 krotnie wększą niż wiatr

przy 5kts wiatru bez żadnych spłatań czy wodowań. Kiteracing jest przyszłością dla sportów żeglarskich. Niestety to ISAF do przezycia potrzebuje kajta a nie odwrotnie. No ale to już inna bajka.
Ile wiatru potrzebuje RSX do płynięcia w ludzkim slizgu?
wybrano mniejsze zlo i naprawiono blad z maja.
Zgadzam się ale to żadne pocieszenie dla czołowych zawodników race.
Szkoda równiez, że "naprawiono" to po isafowsku czyli nikt włacznie z zarządem IKA, ISAF, PZZ i PSKite do listopada nie wiedział o opcji dodatkowego głosowania zwykłą większością.
Przeciez nikt z nas nie podniecałby się w maju wiedząc, że i tak w listopadzie "błąd" zostanie zweryfikowany głosowaniem 50-50. Banalnie proste i zrozumiałe dla każdego. Jak cały świat wiedział, że potrzeba więcej niż 75% to przecież nie było cudu, aby to osiągnąć. Sam w to nie wierzyłeś, prawda? Nota bene i tak jestem pod wrażeniem zasięgu rażenia NP i osiągnięcia super wyniku w niby ostatecznym głosowaniu 75-25
