Mam a w zasadzie miałem to samo. Do rwy kulszowej opisana przez ciebie dolegliwość ma się daleko. Gdyby to była rwa kulszowa to ból promieniował by od dupska do palców u nóg a ty byś nie był w stanie usiąść nawet na klopie.
Prawdopodobnie ból nie nasila się u ciebie dlatego, że kitujesz ( obciążasz kręgosłup ), tylko dla tego że przy tym atakujesz plecy wilgocią, wiatrem i zimnem . Założę się, że czasem cię zawiało i miałeś te same bóle jak po śmiganiu na latawcu a jedyna pozycja, która pozwalała ci na uśmierzenie bólu to silne przesunięcie bioder w bok.
Pływanie faktycznie pomaga. Optymalnie jest popływać symetrycznie - czyli żabką długimi ruchami, Delfin też ale broń Boże nie kaleczyć go - jeśli nie umiesz nim pływać poprawnie i stylowo to ci może tylko zaszkodzić. Pływanie niesymetryczne - kraulem i grzbietem też dobre ale nie za często i staraj się zanim zbierzesz wodę rękoma wyciągnąć rękę maksymalnie do przodu. Tak wielokrotnie powtarzany ruch rozluźni pościskane kręgi.
Baaardzo pomaga pływanie z deską z przodu i machanie samymi nogami. Płynąc tak staraj się wychylać (chyba to się nazywa przeprost )
Świetna jest też kołyska - kładziesz się na brzuchu łapiesz za nogi i podciągasz się. Jak masz możliwość to poproś jakiegoś instruktora by zaprezentował ci ćwiczenia wzmacniające dolne partie pleców na ławeczkach.
Jak już cię nie boli lub jesteś w stanie to połóż się na brzuchu i wznoś się stopniowo coraz bardziej podpierając się rękami. To jest dobre zapobiegawcze ćwiczenie. Jak cię boli to podejrzewam, że nie będziesz w stanie go wykonać.
Pamiętaj, że nie jestem lekarzem i to co opisałem wyżej jest tylko moim osobistym doświadczeniem.