Moze głupie pytanie bo niby pierdyknac nim o glebę/wode jest łatwo ale....
Przy niezbyt silnym wietrze udało mi się to zrobić tak że kite był ułożony w taki sam sposób jak z pomoca 2 osoby, ale to było przy niezbyt silnym wietrze.
A jak to zrobić kiedy wiatr tego wieje i jest się "prawie" przeżaglowanym a dookoła ani zywej duszy?
Na wodzie to można kombinowac z leashowaniem itp itd ale co robic na środku pełnego śniegu pola kiedy to eżący latawiec ma duże szanse na jeżdżenie po powierzchni?
POsadzić kite'a na tubie tak żeby był gotowy do restartu to ja wiem ze się da, tylko jak go potem fajnie zwinac coby sobie linkami paluszków nie poobcinać?
Napiszcie cóś, bo o restartach to było już mnogo, o lądowaniu nie bardzo.