cosmo pisze:Właśnie wróciłem z Magawisha (Colona Water Sport) w Hurghadzie i podaję na szybko informację jak u mnie było z przewiezieniem sprzętu; Sam latawiec (1 sztuka 12 metrów) spakowałem do walizki o wymiarach 50x40x20 i zabrałem do samolotu jako bagaż podręczny, natomiast deskę (1 sztuka) nadałem na bagaż w jej oryginalnym pokrowcu z tym że odkręciłem od niej finy i strapy (doładowałem do pokrowca dodatkowo płetwy, ręczniki i t-shirty dla zabezpieczenia deski). Finy, strapy bar i trapez włożyłem do głównego bagażu (walizki podróżnej) i nadałem 2 sztuki bagażu (walizka i pokrowiec z deską). Walizka i pokrowiec ważyły łącznie poniżej 20 kg, a podręczny z kitem około 6 kg. W tamtą stronę (linie lotnicze Koral Blue) przeszło bez żadnego problemu. Powrót liniami AMC (bagaż spakowany w taki sam sposób) przy nadawaniu dałem zwinięte 2 USD człowiekowi który wrzuca bagaże na taśmę i tylko się uśmiechnął:) Jeżeli ktoś przewozi tylko jeden zestaw sprzętu to polecam ten system chociażby ze względu na fakt że latawka jest w samolocie "pod ręką" więc nie ma stresu że nie doleci (myślę że do podręcznego dał bym radę spakować jeszcze latawkę 7 metrów i też by przeszło bo nikt podręcznego bagażu nie ważył i mu się nie przyglądał więc dodatkowy "niepozorny" plecaczek pewnie dało by radę wnieść:).
takim sposobem(mam tu na mysli pakowanie dechy w pokrowiec i nadawanie dwóch bagaży) nasze deski nie doleciały do hurghady zostały na okęciu i doleciały do nas po 3 dniach. fakt nie było to ostatnio, a przewoźnikiem był centarlwings. ale ile było nerwów przy tym to szkoda gadac. quiver jak dla mnie zdecydowanie lepsze i prostsze rozwiązanie a byc może tańsze niz wypozyczanie deski na miejscu w jakiejs kite bazie np po 30 ojro za dzień.