
Sprężyna rozciaga sie na kilka metrów i powoli się kurczy.
Jest tak skonstruowana ze obiekt znajdujący sie na końcu nie wraca do ciebie z tą samo prędkością co sie od ciebie oddalił

Dlaczego o to pytam, czasami deseczka lubi odspacerować od kajtera, a w ekstremalnych sytuacjach zaginąć w akcji. A mając ją na sznureczku praktycznie sama do ciebie wróci, wystarczy poczekać.
W poprzednim temacie pamietam opinie ze deska lubiała wrócić i uderzyć w czajnik. Tyle ze mocowanie za łydke jest nisko powoduje ze noga jak się ją pociągnie to sie odchyli, nie to co do trapazu, i zamortyzuje ciagnięcie no i sam leash na sprężynie zrobi swoje.
Co o tym sądzicie?