Smokie pisze:ale rzeczywiście z tymi recenzjami to rożnie bywa znaczy w sumie zawsze tak samo hehe czyli ze sprzet nie ma wad

Czytam te recenzje i mam taką fajna polewkę widząc jak biedni redaktorzy muszą napisać coś pozytywnego o powszechnie znanych wtopach.
W takich sytuacjach wyobrazam sobie ten moment w redakcji:
Redaktor: ruszcie dupy i napiszccie cos w koncu o tym latawcu X
Testujący: OK - "gowno nie lata"
Redaktor: Nie mam czasu na zarty
Testujący: No dobra - latawiec X przypomina latawiec ale to jedyna rzecz co ma wspolnego z lataniem...
Redaktor: Wy chyba oszaleliscie - jutro numer idzie do składu
Testujacy: Latawiec X – kazano nam na nim latać. Sesja trwała 2 minuty i przeszliśmy z wielką ulga do testowania zabawek ze stajni Y.
Redaktor: No dobra żartownisie. A za co pojedziecie na test desek X na Madagaskar? A może chcecie, aby kolejny test odbyl się na naszym bajorku i trwał 1 minutę?
Testujący: Latawiec X – „kolejny udany produkt X, jakość detali powaliła nas na kolana, w powietrzu zachowuje się bosko, fantastyczna zabawka dla poczatkujących i średniozaawansowanych. Może też być używany przez zaawansowanych ale dla nich może się okazać, że owijka baru jest za niebieska. Podsumowując: na kolejne testy sprzętu KS zawsze będziemy zabierać ze sobą latawiec X bo dzięki niemu poznamy nowe wymiary kitesurfingu”
Redaktor: Widzicie robaczki co to znaczy motywacja…
Oczywiście przesadzałem ale troche prawdy w tym chyba jest, co
