bezpieczeństwo - wszystko o ...

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post02 gru 2003, 21:22

rolnik pisze:Dobre sobie !
Zakladasz ze jest plytko i wiatr wieje z odpowiedniego kierunku. A co robisz jak wieje do brzegu a kawen na ktorym plywasz gwaltownie robi sie gleboki.Zostaje piasek albo butelka :D


mało tego! co więcej zakładam też że mam obie kulasy i troche IQ pod beretem!!

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 gru 2003, 21:25

Proponuje przyklejenie tematu
Ostatnio zmieniony 02 gru 2003, 21:34 przez onzo, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 gru 2003, 21:27

Dr Eutanator pisze:
Kibi pisze:Tak sie teraz zastanawiam po przeczytaniu ponownym textu Igora Cz....
:idea: Zawsze zastanawialo mnie stawianie kita z trapezem lub bez. Czy nie sadzicie, ze najlepszym rozwiazaniem bylby kite, ktorego dalo by sie zablokowac w pozycji max depower podczas stawiania po to zeby nie wpinac sie w trapez i w razie czego puscic drazek? Byloby to chyba bezpieczniejsze w razie szybkiego wyniesienia w gore. :idea:
Co Wy na to?


pomysł jest bardzo dobry - wręcz rewelacyjny - wydaje mi sie, że nie powinne być to trudne a z pewnością zapewniłoby przy starcie max bezpieczeństwa bo zarówno wpinanie się jest niebezpieczne jak i startowanie z samym drążkiem w rękach!


No to co? Piszemy propozycje patentu do jakiejs firmy? Moze jakies profity sie trafi? :wink:

Awatar użytkownika
joosiboy
Posty: 187
Rejestracja: 27 lip 2003, 21:03
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:
 
Post02 gru 2003, 21:49

Zawsze zastanawialo mnie stawianie kita z trapezem lub bez. Czy nie sadzicie, ze najlepszym rozwiazaniem bylby kite, ktorego dalo by sie zablokowac w pozycji max depower podczas stawiania po to zeby nie wpinac sie w trapez i w razie czego puscic drazek?


Plywalem u Sobocinskiego z barem, ktory zamiast loopa mial kulke stalowa zacisnieta na lince depowera, a w samym barze w przelotce, gniazdo w ktore po podciagnieciu baru do siebie wkladalo sie ta kulke. Zeby zdepowerowac kita wystarczylo pociagnac bar do siebie i obrocic go wokol jego osi...
...gdyby skonstruowac cos takiego dzialajacego w odwrotna strone???...

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post02 gru 2003, 22:04

the wor(l)d is not enough...

właśnie znalazłem ciekawą dyskusje na ten temat na kiteforum.com
http://www.kiteforum.com/phpbb/viewtopic.php?t=2300638

to o czym pisze joosi to system cabrinhy powerlock - więc pewnie Horsex coś będzie mógł więcej o tym opowiedzieć

Awatar użytkownika
kamilKITE
Posty: 1082
Rejestracja: 02 paź 2003, 15:58
Lokalizacja: kiteway
Kontaktowanie:
 
Post02 gru 2003, 22:40

Czesc,

Wracajac do tematu. Stawianie kita na ladzie samemu wydaje mi sie katastrofa. Moim zdaniem trzeba startowac z wody (jestes ciezszy i tak latwo cie nie wyrwie). Pytanie: jak to zrobic najbezpieczniej? Podoba mi sie pomysl Doktora zeby luzowac kajta na wodzie za jedna linke.

pzdr

Awatar użytkownika
waterman
Posty: 50
Rejestracja: 28 lip 2003, 18:17
Lokalizacja: Tarnów / Holandia
 
Post03 gru 2003, 01:49

Dr Eutanator pisze:... i jeszcze jedna sprawa - napisałem, że kajt spływa swobodnie z wiatrem - tak było w moim przypadku ale pewnie w dużej mierze dlatego, że nie wiało za mocno i robiłem to z 16tka.
wydaje mi sie, że w przypadku silnego wiatru, mogłoby pomóc puszczanie go z jednej linki - tzn. złapać za jedną linke tuż przy kajcie i powoli go puszczać. ewentualna końcówka, kiedy juz trudno będzie ja utrzymac nie powinna być niebezpieczna.


Za pisanie takich głupot powinno sie obcinać palce . Dr dobrze ze nie jestes prawdziwym lekarzem bo na biegunke przepisałbyś mi leki przeczyszczające . Spróbuj opuścić kajta na jednej lince przy dużym wietrze a zobaczysz co sie może stać (palce nie twoje). Potem prosze opisz swoje doświadczenia (jak zdołasz). Zapoznaj sie z zasadami bezpieczeństwa a nie eksperymentuj na nowicjuszach .

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 08 gru 2003, 02:04 przez waterman, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post03 gru 2003, 11:53

Jak to sie skonczy to zalezy od szczescia. Moze sie tylko lekko potnie a moze przetnie sciegno. Chcialbym zaznaczyc - to nie jest przyjemne. Wiem co pisze - sam siedze od miesiaca z reka w gipsie bo przecialem sciegna w 2 palcach, co prawda nie przez kite'a ale boli zapewne tak samo. Teraz mam tylko nadzieje, ze bede mog chwycic drazek jeszcze tej zimy... :?

Pozdr
Kibi

Awatar użytkownika
Adamski_Ustka
Posty: 418
Rejestracja: 04 sie 2003, 11:20
Lokalizacja: Ustka
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post03 gru 2003, 13:44

To ja jeszcze moje 3 grosze. Sposób z przysypaniem kajta piskiem czy innymi rzeczami jest dobry. Ale jest zawsze niebezpieczeństwo, że latawiec nam zwieje i jak jesteśmy już wpięci w trapez to krzywda, a jak nie jesteśmy wpięci to krzywda dla latawca lub osób postronnych. ( fajne zdanie ;-) ).
Myślę że mój sposób jest lepszy. I proszę aby osoby które nigdy tego nie robiły niech nie zaczynają od tego.
Zakładam że jestem sam, a w koło mnie jest sporo miejsca i nie ma zaczepów. Kładę kajta tradycyjnie krawędzią do ziemi i rozwijam linki. Latawiec leży dokładnie w lini wiatru. Po sklarowaniu linek wpinam się w trapez i udaję się w kierunku równoległym do latawca. Delikatnie napinając linki. Teraz ściągam powoli linkę od dalszego boku latawca. Latawiec teraz zaczyna się wypełniać wiatrem i delikatnie przesuwać z wiatrem. Bok nawietrzny podnosi się i latawiec startuje sam płynnie i bez szarpania. Ważne jest aby stać w odpowiednim miejscu ( kwestia wyczucia ) wtedy latawiec startuje naprawdę bardzo delikatnie.
Stosuję ten sposób na wszystkich wiatrach i się sprawdza. Stosuję go nawet jeżeli jest na plaży ktoś kto może go puścić. Jeżeli nie ma zaczepów to sposób ten uważam za b. bezpieczny.
Kładzenie latawca jest podobne ale na słabszych wiatrach i istnieje niebezpieczeństwo przebicia krawędzi natarcia.
Warto potrenować ;-)
W ogóle nie kumam sposobu z jedną linką i bez wpięcia w trapez.

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post03 gru 2003, 19:00

waterman pisze:
Za pisanie takich głupot powinno sie obcinać palce . Dr dobrze ze nie jestes prawdziwym lekarzem bo na biegunke przepisałbyś mi leki przeczyszczające . Spróbuj opuścić kajta na jednej lince przy dużym wietrze a zobaczysz co sie może stać (palce nie twoje). Potem prosze opisz swoje doświadczenia (jak zdołasz). Zapoznaj sie z zasadami bezpieczeństwa a nie eksperymentuj na nowicjuszach .

Pozdrawiam


Cóż za iście lepperowska retoryka! jestem pod wrażeniem, zwłaszcza po przeczytaniu kilku innych postów kolegi watermana, w których miedzy innymi pisze, że w późnych godzinach nocnych z myśleniem to już ma kłopoty (zwracam uwagę, że powyżej zacytowana sentencja wyskoczyła mu z głowy o 2:49).

Stary powiem ci tak, jeśli chcesz kogoś krytykować na forum publicznym, to postaraj sie aby taka krytyka była konstruktywna i żeby za twoimi słowami stało coś więcej niż bleblanie.

z tego co tutaj napisałeś jasno wnioskuje co następuje:

1. nigdy nie próbowałeś w ten sposób startować kajta (w innym wypadku opisałbyś swoje doświadczenia) więc swój atak opierasz na jakiś niezrozumiałych dla mnie pobudkach i subiektywnych wrażeniach. Tak jak napisałem, i jak to zacytowałeś, osobiście miałem kilka okazji stosować start z wody i sposób ten sprawdził sie bardzo dobrze za każdym razem.

2. zakładam, że ludzie to robiący będą myśleć, mają wyrobione naturalne odruchy i przeszli szkolenie w szkółce - w związku z powyższym nie wydaje mi się, aby ktokolwiek zdrowy na umyśle i ciele trzymał linki niezależnie od tego co one mu robią z rękoma. Czujesz, że boli to puszczasz - chyba jest to oczywiste. Ponadto, nigdzie nie widzę abym pisał - TAK WŁAŚNIE TRZEBA ROBIĆ, TO JEST NAJLEPSZA METODA ! - bo to zdanie jest napisane w trybie przypuszczającym na co wkazuje użyte sformułowanie "wydaje mi się".

3. warto także prześledzić o co w ogóle chodzi w danym poście, i co kto do tej pory napisał. Wtedy z pewnością zauważyłbyś, że Kamil zapytał jak wystartować samemu kajta z wody bez niczyjej pomocy. Dodatkowo, jeśli zwracałbyś uwagę co sie na tym forum dzieje, to człowiek ten nie jest początkującym (co można wywnioskować choćby po opisie jego pobytu w egipcie) w związku z czym nie ma powodu aby zwracać sie do niego jak do żółtodzioba. Tak więc moja odpowiedź dotyczyła konkretnego pytania, oparta była na dotychczasowym doświadczeniu i zawierała propozycje do rozważenia, podczas gdy twój atak nie wniósł do dyskusji nic poza agresją.

4. "zapoznaj sie z zasadami bezpieczeństwa a nie ekseprymentuj na nowicjuszach" - no tutaj stary to poszedłeś już tak szeroko jak andrzej na wiecu przedwyborczym!! po pierwsze czyimi zasadami bezpieczeństwa - widziałeś gdzieś może jakąś ustawę kitesurfingową, która mówiłaby co należy robić a co nie, tak jak jest w przypadku ruchu drogowego? na szczęście takiej nie ma i o tym co jest w tym sporcie bezpieczne a co nie każdy decyduje osobiście i na własną odpowiedzialność. Kitesurfing to niebezpieczny sport, który pochłonął już niejedno życie a ponieważ nie mam zamiaru podejmować zbyt wysokiego ryzyka, to nie mając nikogo do pomocy startuję kajta właśnie w ten sposób, który jest z pewnością kilka razy bezpieczniejszy niż startowanie go poprzez przysypanie brzegu piachem, czy przyciśniecie jakimś ciężarem. Czemu? z bardzo prostej przyczyny - 70% wypadków zdarza się na lądzie, tak wiec dopóki jestem w wodzie jestem w tych stosunkowo bezpiecznych 30%. Branie pod uwagę kierunku i siły wiatru, okolicznych obiektów czy też specyfiki akwenu uważam za oczywiste i pomijam w opisie, bo takie sformułowanie trzeba by wpisywać pod każdym postem na temat technik startu, pływania skakania itp.

dobra, kończe tą przydługą wypowiedź bo kaźdy inteligientny kajter i tak wie o co chodzi.

tak sie zastanawiałem jeszcze czy nie odnieść sie do twoich problemów ze stolcem, i nie polecić ci poczytania sobie Eurystyki - Shopenhauera, która może rzuciłaby ci jakieś światło na temat sztuki kulturalnego prowadzenia sporów, ale to byłoby poniżej mojego poziomu

na tym kończe i dalszych odpowiedzi z mojej strony sie nie spodziewaj

bye

Tomek M.
Posty: 59
Rejestracja: 03 paź 2003, 16:28
Lokalizacja: wawa
 
Post03 gru 2003, 19:36

Zescie sobie chlopy pogadali dogadali - i g z tego wyszlo - taka fajna atmosfere mamy!!!

Wracając do tematu - większość wypadków z kitem dzieje sie przy starcie i jeszcze na ladzie, wychodzac na przeciw i zgodnie z czesciowymi zasadami IKO (ktore sa sensowne):
- kitea startowac w kierunku wody - czyli podnoszac go z prawej z prwaej tez powinna byc woda, wówczas ewentualny podmuch powlecze nas przez 30 metrow do wody a nie (30+n) metrow po plazy , kolkach, lesie itp
- bedac na plazy trzymac kita nisko w kierunku wody
- startowac kita zawsze w 2 osoby
- osoba trzymajaca drazek pokazuje drugiej co ma robic i kiedy puscic latawiec a nie na odwrót (w sensie sterujacy decyduje kiedy latawiec ma isc w gore a nie asystent)
- startowac kitea ze sciagnietym trymerem (tasma regulujaca długosc srodkowych linek)
- startowac kitea polowi bez gwałtownych ruchów


O metodach startowania i kładzenia kita w pojedynke IKO wypowiada sie:
możliwe ale niebezpieczne,
start z przysypaniem piaskiem
kladzenie kita - przy uzyciu systemu bezpieczenstwa

pozdrawiam

Awatar użytkownika
waterman
Posty: 50
Rejestracja: 28 lip 2003, 18:17
Lokalizacja: Tarnów / Holandia
 
Post04 gru 2003, 01:50

Dr Eutanator pisze:Cóż za iście lepperowska retoryka! jestem pod wrażeniem, zwłaszcza po przeczytaniu kilku innych postów kolegi watermana, w których miedzy innymi pisze, że w późnych godzinach nocnych z myśleniem to już ma kłopoty (zwracam uwagę, że powyżej zacytowana sentencja wyskoczyła mu z głowy o 2:49).


No co do wypowiedzi wyciąganych z kontekstu , jak także nieprawdziwych informacji podawanych na forum przez Dr Eutanatora że
np. -"Adam Małysz zwycięzcą w Brazyli " :lol: nie bede polemizował kto bardziej sie upodabnia do p.Leppera.
Pozwole sobie sprostować dr ... post został napisany o 1:49.I znów blef :(


Dr Eutanator pisze:... z tego co tutaj napisałeś jasno wnioskuje co następuje:

1. nigdy nie próbowałeś w ten sposób startować kajta (w innym wypadku opisałbyś swoje doświadczenia) więc swój atak opierasz na jakiś niezrozumiałych dla mnie pobudkach i subiektywnych wrażeniach. Tak jak napisałem, i jak to zacytowałeś, osobiście miałem kilka okazji stosować start z wody i sposób ten sprawdził sie bardzo dobrze za każdym razem.


Masz racje nie startowałem w taki sposób kajta poniewaz wiem że jest to niebezpieczne. Pozatym chodziło mi jak się zapewnie nie domyśliłeś o odpalanie kajta taka metodą w czasie mocnego wiatru .Takie informacje moga doprowadzić do nieszczęscia.A tego raczej byśmy nie chcieli .Dlatego powinieneś sie czasami zastanowić co piszesz .

Dr Eutanator pisze:2. zakładam, że ludzie to robiący będą myśleć, mają wyrobione naturalne odruchy i przeszli szkolenie w szkółce - w związku z powyższym nie wydaje mi się, aby ktokolwiek zdrowy na umyśle i ciele trzymał linki niezależnie od tego co one mu robią z rękoma. Czujesz, że boli to puszczasz - chyba jest to oczywiste. Ponadto, nigdzie nie widzę abym pisał - TAK WŁAŚNIE TRZEBA ROBIĆ, TO JEST NAJLEPSZA METODA ! - bo to zdanie jest napisane w trybie przypuszczającym na co wkazuje użyte sformułowanie "wydaje mi się".


Zakładam że ludzie myślący tego własnie nie uczynią . Pokaż mi szkółke która uczy odpalanie kajta właśnie taka metodą ? Przez "wydaje mi sie" sugerujesz że ta metoda sie sprawdza w każdych warunkach nawet przy silnym wietrze i jest bezpieczna .
A zastanawiałeś sie gdy puszczając powoli kajta za linke nadejdzie szkwał ...... pomyśl co może sie stać ? puszczasz linke i :
a) tracisz kontrole całkowitą nad kajtem .....zwłaszcza że linek nie masz jeszcze naprezonych .
b) nie masz całkowitej kontroli nad resztą linek (np. mogą sie owinać wokół twioch nóg)
c) powodujesz zagrożenie dla siebie i dla reszty kolegów jeśli są na wodzie.

Dr Eutanator pisze:3. warto także prześledzić o co w ogóle chodzi w danym poście, i co kto do tej pory napisał. Wtedy z pewnością zauważyłbyś, że Kamil zapytał jak wystartować samemu kajta z wody bez niczyjej pomocy. Dodatkowo, jeśli zwracałbyś uwagę co sie na tym forum dzieje, to człowiek ten nie jest początkującym (co można wywnioskować choćby po opisie jego pobytu w egipcie) w związku z czym nie ma powodu aby zwracać sie do niego jak do żółtodzioba. Tak więc moja odpowiedź dotyczyła konkretnego pytania, oparta była na dotychczasowym doświadczeniu i zawierała propozycje do rozważenia, podczas gdy twój atak nie wniósł do dyskusji nic poza agresją.


Jeśli chodzi o moje zainteresowanie forum o to nie musisz sie martwic . A do odpisania na bzurną częsć postu przyczynił sie fakt pytania zadanego na czacie przez osobe początkująca.Jakoś dziwne że nikt sie nie zgodził z twoim "wydaje mi sie" . A posty wysyłam tak późno bo siedzę sobie na czacie i popijam piwko z kiteforumowiczami ;).Wirtualne oczywiście bo sportowcy nie piją ;).

Dr Eutanator pisze:4. "zapoznaj sie z zasadami bezpieczeństwa a nie ekseprymentuj na nowicjuszach" - no tutaj stary to poszedłeś już tak szeroko jak andrzej na wiecu przedwyborczym!! po pierwsze czyimi zasadami bezpieczeństwa - widziałeś gdzieś może jakąś ustawę kitesurfingową, która mówiłaby co należy robić a co nie, tak jak jest w przypadku ruchu drogowego? na szczęście takiej nie ma i o tym co jest w tym sporcie bezpieczne a co nie każdy decyduje osobiście i na własną odpowiedzialność. Kitesurfing to niebezpieczny sport, który pochłonął już niejedno życie a ponieważ nie mam zamiaru podejmować zbyt wysokiego ryzyka, to nie mając nikogo do pomocy startuję kajta właśnie w ten sposób, który jest z pewnością kilka razy bezpieczniejszy niż startowanie go poprzez przysypanie brzegu piachem, czy przyciśniecie jakimś ciężarem. Czemu? z bardzo prostej przyczyny - 70% wypadków zdarza się na lądzie, tak wiec dopóki jestem w wodzie jestem w tych stosunkowo bezpiecznych 30%. Branie pod uwagę kierunku i siły wiatru, okolicznych obiektów czy też specyfiki akwenu uważam za oczywiste i pomijam w opisie, bo takie sformułowanie trzeba by wpisywać pod każdym postem na temat technik startu, pływania skakania itp.

dobra, kończe tą przydługą wypowiedź bo kaźdy inteligientny kajter i tak wie o co chodzi.

tak sie zastanawiałem jeszcze czy nie odnieść sie do twoich problemów ze stolcem, i nie polecić ci poczytania sobie Eurystyki - Shopenhauera, która może rzuciłaby ci jakieś światło na temat sztuki kulturalnego prowadzenia sporów, ale to byłoby poniżej mojego poziomu

na tym kończe i dalszych odpowiedzi z mojej strony sie nie spodziewaj

bye

Co Ty tak z tym Leperem . Najwyraźniej jest on twoim idolem - gratuluje - , ale nie o nim tu mowa.
Dziwi mnie fakt , patrząc po ilości postów , ze powinieneś wiedzieć coś na temat zasad bezpieczeństwa które są przekazywane w kazdej szkole kitesurfingowej Są to tzw. niepisane zasady bezpiaczeństwa i przykro mi jest ze nie wszyscy sie do nich odnoszą z szacunkiem.Radze sie z nimi zapoznać . Dla przykładu podam ci że :
- NIGDY nie dotykaj żadnych linek podczas, gdy są napięte.
- NIGDY nie łap kite'a za linki.


Wypadki sie zdarzają bardzo często m.in. przez metodę jaką opisałeś.
Kolesiowi porwalo kajta ... wszystko to trwało sekunde a reke miał przecięta jak po żyletce i to nie jest blef. Linka to nie lina do przeciągania. A naturalne odruchy jakoś sie nie sprawdziły.

Odnośnie startowania kajta z wody potwierdza sie metoda Tomka M. którą sam stosuje i omawiana była na czacie .
Mam nadzieje że ta nasza ostra wymiana zdań zakończy sie właśnie, każdy co chciał przeczytał , a postąpi w/g własnej woli .

Pozdrawiam

Ps.
A ustawe o bezpieczeństwie radze zaproponować właśnie Andrzejowi L. ;)

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post04 gru 2003, 17:32

Prognoza na sobote jest obiecujaca temp kolo zera i +- 5bf ,moze chlopaki troche schlodzicie zapaly :wink:


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości